Strona 1 z 1

Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 12:49 am
autor: Alkkoo
Witam!
Kiedyś hodowałem szczurki, lecz miałem długą przerwę. Teraz zaczynam na nowo i jak na razie będę miał 2 miesięczną samiczkę - ale mniejsza z tym. Znam się na nich, wszystko wiem. Miałem kiedyś dumbaska, który na cmokanie, gwizdanie oraz imię, a zaraz po nim cmoknięcie przychodził po jedzenie (mógł być nawet na końcu pokoju a i tak przychodził). Chciałbym teraz znów, żeby mój szczuras tak umiał, lecz nie pamiętam jak go tego nauczyłem.. Macie jakieś sprawdzone sposoby, rady którymi się kierować? Z góry dziękuje i pozdrawiam! ;)

Re: Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 12:52 am
autor: Alkkoo
Wiem, że były takie tematy, ale zdania są podzielone i chciałbym to odświeżyć i posłuchać tych najbardziej aktywnych, mam nadzieję, że was to nie urazi :)

Re: Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 9:36 am
autor: smeg
Znasz się na nich, wszystko wiesz - a wiesz, że szczury są stadne i muszą być co najmniej dwa tej samej płci? Nie można mieć tylko jednego szczura, bo będzie bardzo samotny i nieszczęśliwy, a towarzystwo człowieka nie zastąpi mu pogaduszek z drugim szczurem ;)

Co do nauki przychodzenia na zawołanie - najlepszą metodą jest cmokanie/mówienie imienia podczas podawania smakołyku. Potem cmokamy, jeśli jest w niewielkiej odległości i dopiero gdy przyjdzie, podajemy smakołyk. Szczury bardzo szybko się tego uczą, ja swoich jakoś specjalnie nie trenowałam, a i tak umieją :) Smakołyk powinien być bardzo mały, żeby szczur go szybko zjadł i uczył się dalej ;)

Re: Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 1:23 pm
autor: Alkkoo
smeg pisze:Znasz się na nich, wszystko wiesz - a wiesz, że szczury są stadne i muszą być co najmniej dwa tej samej płci
Wiem jak jest, a czy można dokupić szczurka troszkę później do tego pierwszego? Czy ja wiem czy samotne.. poza tym wiem jak jest i jak ktoś już porządnie się wciągnie w dany temat, to tak mówi. Tak samo jak akwaryści, że bojownik powinien mieć conajmniej 100l. Ale mniejsza, najpierw jeden, gdyż sam w domu nie mieszkam, a mam sporo innych zwierząt(także tych egzotycznych)

Czyli po prostu podając jakiś smakołyk cmokać i jak przyjdzie to podawać tak?
Jeśli przyjdzie to wtedy się oddalam i znowu to samo? A no i najważniejsze: szkolić go raz a porządnie, czy co jakiś czas powtarzać to samo?
Pozdrawiam.

Re: Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 1:52 pm
autor: noovaa
Żadem akwarysta, który ma minimum wiedzy nie mówi że bojownik musi mieć 100L. 112L to akwarium w którym można próbować już łączyć 2 bojowniki zapewniając im 2 haremy samic ;) . 20-25L to minimum dla 1 bojownika.

Szczury muszą być dwa, jeśli chcemy mieć przyjaciela a nie "zabawkę". To dla nich bardzo ważna potrzeba. Dla zdrowia fizycznego dobrze karmimy, dla psychicznego dbamy o to by miał kumpla. Inne zwierzęta nie są żadnym argumentem, a wręcz przeciwnie, bo kiedy się nimi zajmujesz Twój szczur jest sam i nie ma możliwości zająć się niczym, co pozwoli mu zapomnieć na chwile o samotności.

Re: Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 2:33 pm
autor: Alkkoo
Zadania są podzielone, poza tym zapytałem o szkolenie szczurka, a tutaj widzę, że zbaczamy z tematu. Chciałbym zapytać o trzymanie szczurków grupowo, to bym zapytał.
Pozdrawiam.

Re: Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 3:39 pm
autor: smeg
Zdania nie są podzielone. Stadność szczurów to udowodniony naukowo fakt. Naukowcy w laboratoriach oddzielają szczury od stada, żeby w celach badawczych wywołać w nich depresję.

Każdy na tym forum Ci to powie, a wiele osób miało już po kilkadziesiąt szczurów w życiu ;) Mój pierwszy szczur był samotny, kiedy jeszcze nie wiedziałam, że powinny być dwa. Kiedy po kilku miesiącach przygarnęłam jej koleżankę, różnica w zachowaniu była ogromna :)

Czy można kupić szczurka trochę później? Jak najbardziej. Najlepiej nie kupować w sklepie, tylko przygarnąć oswojonego za darmo, np. na tym forum i na innych są działy z ogłoszeniami. Warunek - szczur musi być koniecznie tej samej płci (lub wykastrowany) i nie można go od razu wrzucać do klatki ze starym, tylko najpierw zapoznać w odpowiedni sposób, żeby mogły się zaprzyjaźnić (instrukcję znajdziesz w dziale "Stadko").

Re: Przychodzenie na zawołanie

: sob sty 18, 2014 5:00 pm
autor: Alkkoo
smeg pisze:Czy można kupić szczurka trochę później?
Zależy też kto jak traktuje zwierzaka.. ;)
A szczurka biorę od hodowcy, tylko została mu jedna samiczka, a samczyków nie chcę, dzięki i do zamknięcia :)

"Problemy" przy nauce

: czw sty 23, 2014 5:44 pm
autor: Alkkoo
Siemanko, otóż bardzo chcę nauczyć szczurka przychodzenia na zawołanie. Czytałem na forum i wiem jak to robić, niestety nie skutkuje, lub ja jestem beznadziejny. Wczoraj po raz pierwszy wypuściłem szczurka na łóżko, żeby sobie chwile pobiegał. No i starałem się cmokać, a jak przyszedł to dostawał maluteńki kawałek tego, czego w misce nie ma (dropsy,marchewka). Jednak wydaje mi się, że jak przyszedł to był przypadek - możliwe, że po prostu biegł w moją stronę. Dziś próbowałem znowu, jeśli szczurek jest w klatce, a ja zacmokam to natychmiast z niej wyskakuje, biegnie w moją stronę i w połowie zawraca. Czasem nawet boi się tego cmokania. Dzisiaj na przykład w ogóle nie reaguje, nawet nie chcę jedzonka. Ja już nie mam na to sił, bo od dzisiaj cała twarz mnie od tego boli >:D Dodam, że zazwyczaj gdy jest w klatce, zacmokam, podejdzie i też dostaje. Z tym, że jak otwieram klatkę to szczur już jest 10cm ode mnie, gdyż ma na górze hamaczek, w którym zawsze śpi.. jakieś rady, coś?
Błagam, nie piszcie mi, że szczury są stadne bo doskonale o tym wiem, lecz potrzebuję jeszcze troszkę czasu (brak pieniędzy na dużą klatkę)
Pozdrawiam. :-\

Re: "Problemy" przy nauce

: czw sty 23, 2014 5:47 pm
autor: Morgana551
Potrzebny jest czas i wytrwałość. Dwa dni to zdecydownie za mało.

Re: "Problemy" przy nauce

: czw sty 23, 2014 8:49 pm
autor: smeg
Nie cmokaj bez przerwy, bo szczur pomyśli że Ty tak zawsze :P A skoro piszesz, że twarz Cię boli, to chyba przesadziłeś dzisiaj :D Lepiej ograniczyć ilość treningów dziennie, ale powtarzać je regularnie przez więcej dni. Na początku cmokaj krótko dokładnie w momencie, kiedy szczur dostaje smakołyk albo tuż przed, żeby ten dźwięk dobrze mu się kojarzył. Nie za głośno, żeby się nie bał ;) Oswajaj go też normalnie ze sobą, baw się z nim, a nie ciągle tylko faszeruj smakołyki i wołaj. Szczur musi Ci ufać. Po jakimś czasie sam z siebie zacznie przychodzić - ale na pewno nie od razu ;) Moje np. nauczyły się przybiegać na szelest opakowania z dropsami, mimo że w ogóle ich tego nie uczyłam. Po prostu zaczęły kojarzyć, że szelest = dropsy ;D

Re: "Problemy" przy nauce

: czw sty 23, 2014 9:00 pm
autor: Alkkoo
smeg pisze:Nie cmokaj bez przerwy, bo szczur pomyśli że Ty tak zawsze :P A skoro piszesz, że twarz Cię boli, to chyba przesadziłeś dzisiaj :D Lepiej ograniczyć ilość treningów dziennie, ale powtarzać je regularnie przez więcej dni. Na początku cmokaj krótko dokładnie w momencie, kiedy szczur dostaje smakołyk albo tuż przed, żeby ten dźwięk dobrze mu się kojarzył. Nie za głośno, żeby się nie bał ;) Oswajaj go też normalnie ze sobą, baw się z nim, a nie ciągle tylko faszeruj smakołyki i wołaj. Szczur musi Ci ufać. Po jakimś czasie sam z siebie zacznie przychodzić - ale na pewno nie od razu ;) Moje np. nauczyły się przybiegać na szelest opakowania z dropsami, mimo że w ogóle ich tego nie uczyłam. Po prostu zaczęły kojarzyć, że szelest = dropsy ;D
O, już wiem co

Re: "Problemy" przy nauce

: czw sty 23, 2014 9:01 pm
autor: Alkkoo
Alkkoo pisze:
smeg pisze:Nie cmokaj bez przerwy, bo szczur pomyśli że Ty tak zawsze :P A skoro piszesz, że twarz Cię boli, to chyba przesadziłeś dzisiaj :D Lepiej ograniczyć ilość treningów dziennie, ale powtarzać je regularnie przez więcej dni. Na początku cmokaj krótko dokładnie w momencie, kiedy szczur dostaje smakołyk albo tuż przed, żeby ten dźwięk dobrze mu się kojarzył. Nie za głośno, żeby się nie bał ;) Oswajaj go też normalnie ze sobą, baw się z nim, a nie ciągle tylko faszeruj smakołyki i wołaj. Szczur musi Ci ufać. Po jakimś czasie sam z siebie zacznie przychodzić - ale na pewno nie od razu ;) Moje np. nauczyły się przybiegać na szelest opakowania z dropsami, mimo że w ogóle ich tego nie uczyłam. Po prostu zaczęły kojarzyć, że szelest = dropsy ;D
Sorki, błąd. O, już wiem coś więcej :P Myślę, że już mi ufa.. ręki się nie boi, a jak gdzieś biega i się speszy to zawsze ucieka na moje ramię. Często też śpi mi w kieszeni czy na szyi :P


Wątek został połączony z poprzednim założonym przez autora. Obydwa odnoszą się do tego samego pytania, więc nie ma potrzeby zakładania kilku oddzielnych.
Lilien