Wystająca kość na klatce piersiowej
: śr sty 22, 2014 2:41 pm
Witam,
Mam problem z moim szczurkiem (Tosią). Pojawiła się na jej klatce piersiowej tak jakby wystająca kość.
Wygląda to na złamanie. Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia jak do tego mogło dojść, tym bardziej, że Tosia wygląda na bardzo zdrową, zachowuje się całkowicie normalnie, jakby to określić jak szczęśliwy szczur. Bardzo mnie to dziwi, bo przy takim złamaniu siłą rzeczy powinna czuć w jakimś stopniu ból, a nie wygląda na to. Dokładnie wygląda to tak, że jak się prostuje stając na łapkach bardzo widoczne jest uwypuklenie na jej klatce zaraz pod łapkami na samym środku (tak jakby mostek), z tym, że dotykałam to i jest to ewidentnie ostre i twardawe jak kość czy ewentualnie chrząstka, na pewno nie jest to guz, nie jest to też żebro ponieważ jest to na środku klatki i ciągnie się ku górze, najprawdopodobniej mostek.
Nie wiem co mam zrobić, bo mam ogromny dystans do naszych weterynarzy. Mało który zna się na tak małych zwierzakach i nie bardzo im ufam.
Dlatego chciałam zapytać was, tym bardziej, ze Tosia czuje się raczej dobrze...
Mam problem z moim szczurkiem (Tosią). Pojawiła się na jej klatce piersiowej tak jakby wystająca kość.
Wygląda to na złamanie. Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia jak do tego mogło dojść, tym bardziej, że Tosia wygląda na bardzo zdrową, zachowuje się całkowicie normalnie, jakby to określić jak szczęśliwy szczur. Bardzo mnie to dziwi, bo przy takim złamaniu siłą rzeczy powinna czuć w jakimś stopniu ból, a nie wygląda na to. Dokładnie wygląda to tak, że jak się prostuje stając na łapkach bardzo widoczne jest uwypuklenie na jej klatce zaraz pod łapkami na samym środku (tak jakby mostek), z tym, że dotykałam to i jest to ewidentnie ostre i twardawe jak kość czy ewentualnie chrząstka, na pewno nie jest to guz, nie jest to też żebro ponieważ jest to na środku klatki i ciągnie się ku górze, najprawdopodobniej mostek.
Nie wiem co mam zrobić, bo mam ogromny dystans do naszych weterynarzy. Mało który zna się na tak małych zwierzakach i nie bardzo im ufam.
Dlatego chciałam zapytać was, tym bardziej, ze Tosia czuje się raczej dobrze...