Strona 1 z 1

Szczur umiera!

: pt sty 31, 2014 1:35 pm
autor: Domidos
Nie wiem co mam zrobić, mój szczur umiera, leży, nic nie robi, ledwo oddycha, stopniowa zamyka oczy a w dodatku nie mam żdnych pieniędzy, żeby jechać do weterynarza a w dodatku jest 15 - 30 minut drogi z tąd! Nie je, nie pije nie rusza się, i ledwo mu serduszko bije bardzo rzadko!

Re: Szczur umiera!

: pt sty 31, 2014 1:57 pm
autor: nienazwana
Nikt na forum nie będzie w stanie Ci pomóc niestety. Nie wiadomo co jest szczurowi. Tu tylko szybka interwencja weta :-\

Re: Szczur umiera!

: pt sty 31, 2014 2:00 pm
autor: Domidos
No tak, niestety szczur umarł... W mniej niż kika minut, i to już drugi w tym tygodniu ;( Może są na coś chore :(

Re: Szczur umiera!

: pt sty 31, 2014 2:08 pm
autor: nienazwana
Bardzo mi przykro :'( .Jeśli masz stadko faktycznie dobrze byłoby sprawdzić stan ich zdrowia. W jakim wieku były szczurki, które umarły? Miały jakiekolwiek objawy? Przyczyn śmierci może być multum, nie da się stwierdzić bez np. sekcji zwłok szczura.
Bardzo mi przykro.

Re: Szczur umiera!

: pt sty 31, 2014 4:16 pm
autor: havoria
Prawda może i brutalna, ale decydując się na zwierzę (a szczególnie szczura, który choruje często) pierwsza rzecz, którą musimy mieć pod ręka to pieniądze. Nie tylko na klatkę, karmę czy inne rzeczy, ale na weta.
Jeśli umarł Ci w jednym tygodniu już drugi szczur, a ty nie masz pieniędzy na resztę (po twoich wypowiedziach wnioskuję, że masz jeszcze inne szczury) według mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu oddanie szczurów, lub szybkie zarobienie i przebadanie stada.

Re: Szczur umiera!

: ndz lut 02, 2014 6:33 pm
autor: Domidos
Co do kwesti pieniędzy, wiem, że pierwszą rzeczą jaką powinniśmy mieć to pieniądzę ale skąd wiedziałem, że akurat w tym okresie kiedy nie mam ich zbyt wiele umrze mój ogonek. A co do objawów to poprzedni szczurek nic nie wskazywał, jak reszta, natomiast drugi, Teodor tak jakby czuł się źle w towarzystwie rodzeństwa, odizolowałem go, było wszystko dobrze, no więc znów dołaczyłem go do reszty rodzeństwa i wydaje mi się, że nie było już źle jak dawniej. Ale w ostatnim dniu życia znów się tak poczuł i tak nagle jakby tracił z sekundy na sekundę zdrowie... :(