Strona 1 z 1

Kermit

: śr lip 23, 2014 12:22 am
autor: Morgana551
Dzisiaj rano zawiozłam Kermita do przychodni w celu wykastrowania. Po operacji mieli się ze mną skontaktować. Nikt do mnie nie dzwonił więc ja to zrobiłam. Rozmawiałam z wetem. Wyrażnie było słychać, że sobie wypił i to sporo. Nie potrafił mi odp. na podstawowe pytania np. czy wszystko w porządku, czy Kermit się wybudził. Powtarzał ciągle (bardziej bebłał) można szczurka odebrać....Na końcu powiedział "można byłoby mu coś jeszcze podać" Rozłączyłam się, bo ta rozmowa nie miała sensu. Zadzwoniłam na gó*** numer do przychodni. Dowiedziałam się, że szczurek się wybudza i można po niego podjechać za godzinę. Moja mama ok. 16 odebrała szczurka. Zadzwoniła do mnie mówiąc, że Kermit ma otworzone oczka leży ale wszystko jest w porządku. Kiedy wróciłam (20:20) odrazu pobiegłam do malca. Szczurek owszem miał otwarte oczka (leżał w tej samej pozycji od czasu gdy został odebrany), jednak był całkiem sztywny. Co wskazowało na to, że był martwy od kilku godzin. Krótko mówiąc zwierzak był martwy gdy został odebrany z przychodni. Niezwłocznie zadzoniłam do "dr" Ramisza. Najbardziej zapamiętałam słowa "u mnie jeszcze był dobry"......
Kermit 26 lipca razem ze swoim bratem skończyłby roczek... Jutro przyjeżdża dla nich prezent... Niestety Kermit już go nie zobaczy....

Śpij mój kochany łobuzie. Ja, Twój braciszek i reszta stadka będziemy tęsknić. Pozdrów od nas Naviego, Leto, Beti, Betunie i Frike..
Obrazek

Re: Kermit

: śr lip 23, 2014 6:36 am
autor: Wilczek777
Przykro mi :(