Niestety, sam raczej na wolności nie przetrwa. Szczurek może być chory - napisałaś na początku, że "płakał", kiedy nie czuł ciepła dłoni. Szczury nie płaczą, nie powinny wydawać żadnych dźwięków, ewentualnie poza piszczeniem przy zabawie z innymi szczurami lub jako wyraz dezaprobaty przy podnoszeniu przez człowieka. Takie pokwikiwanie, chrumkanie może być oznaką choroby układu oddechowego. Być może szczurek będzie wymagał antybiotykoterapii, warto wybrać się z nim do weterynarza. Skąd jesteś?
http://szczury.org/viewtopic.php?f=13&t=43288 - tutaj znajdziesz listę polecanych lecznic weterynaryjnych, w których personel zna się na szczurach. Nie idź do pierwszego lepszego weterynarza na osiedlu, bo większość z nich niestety nie ma pojęcia o gryzoniach i może szczurkowi wręcz zaszkodzić. Należy zwrócić uwagę na to, jakie leki i w jakich dawkach szczurek dostanie, najlepiej poprosić weterynarza o zapisanie ich na kartce. Np. bardzo popularny antybiotyk dla zwierząt - enrofloksacyna (Enroxil, Baytrlil, Enrobioflox) nie może być stosowany u młodych szczurków (do 3 miesiąca życia, o ile dobrze pamiętam), bo może powodować zahamowanie ich wzrostu.
Co do oczka - po czym wnioskujesz, że jest na nie ślepy? Czy oczko jest mętne lub stale przymrużone? Jeśli tak, również powinien obejrzeć je weterynarz. Jeśli tylko wydaje Ci się, że nie reaguje na bodźce wzrokowe, to nie przejmuj się - szczury mają słaby wzrok i poruszają się głównie za pomocą słuchu i węchu.
Miałam kiedyś u siebie uratowanego szczurka (domowego), którego ktoś wypuścił na ulicę. Okazało się, że pod powiekami zalęgły mu się larwy much, musiałam je wyciągać u weterynarza. Nie było ich widać na pierwszy rzut oka, dopiero po odchyleniu powieki. Szczurek miał po prostu ciągle przymrużone oczka, wyglądały jak lekko ropiejące.
Mój inny szczurek - dzikusek Basiek - został znaleziony mniej więcej w podobnym wieku, co Twój. Miał ok. 3 tygodnie i zapalenie płuc, dodatkowo przez leczenie u niekompetentnego weterynarza zrobiła mu się bardzo duża rana na plecach - martwica po źle rozcieńczonych zastrzykach. Dzikusy są trudne w obsłudze, różnią się zachowaniem od domowych szczurów. Przede wszystkim są dużo zwinniejsze - wejdą wszędzie, mój wspinał się po pionowej rurze od ogrzewania aż na karnisz, pod sam sufit
Potrafią też w kilka godzin wygryźć sobie dziurę w plastikowej kuwecie klatki i uciec. Poza tym trudno jest je oswoić, najczęściej jest to niemożliwe w pełni. Mój dzik mimo odchowania "od malucha" gryzł mnie do krwi, gdy nieodpowiednio go złapałam. Musiałam nauczyć się z nim obchodzić w specjalny sposób
Dopiero kiedy skończył mniej więcej 1,5 roku jakoś mu przeszło. Ale ja nigdy na siłę nie oswajam swoich szczurów, daję im wybór i oswajają się same (lub nie).
Jeśli szczurek to samiec, będzie trzeba go wykastrować, gdy skończy ok. 4 miesiące. Niektóre domowe szczury stają się agresywne podczas okresu dojrzewania i wtedy kastracja bardzo pomaga, u dzików najlepiej nie dopuścić do sytuacji, gdy odwalą im hormony i wykastrować zawczasu. Dodatkowo nie powinno się trzymać szczurów samotnie, to zwierzęta silnie stadne i szczurek w przyszłości będzie potrzebował towarzystwa. Czytałam kiedyś, że dzikusy najlepiej oswoić na tyle, ile się da przed połączeniem ze stadem, bo jeśli nieoswojony dzik zintegruje się już z innymi szczurami, to człowiek nie będzie mu już do niczego potrzebny. Ja swojego połączyłam od razu po wyleczeniu, może przez to dłużej trwało jego względne udomowienie, ale nie chciałam patrzeć, jak siedzi biedak sam w klatce.
Jeśli nie zdecydujesz się zatrzymać szczura, możesz założyć mu temat w dziale "Oddam", być może ktoś zechce go przygarnąć.
Zadbaj teraz o jego dietę - takie maluchy powinny dostawać dużo białka. Najlepsza będzie karma Beaphar Care+ dla szczurów (jest wysokobiałkowa), do tego owoce, warzywa, czasem kawałek jajka gotowanego na twardo, białego sera bez przypraw, może być trochę mięska.