Na początku lipca dostałam ok 3-4 miesięczną szczurzycę, a jako że od dłuższego czasu planowałam przygarnięcie ogona, to nie oddałam jej. Prawdopodobnie pochodzi ze sklepu. Sama była taka malutka i drobna, że nie wpadłam na pomysł sprawdzenia, czy jest ciężarna. 19 lipca przyszło na świat 7 klusek, mamuśka dobrze się nimi opiekowała, zrobiła gniazdo, karmiła i nie było problemów, aż do dziesiątego dnia życia. Jednej nocy zmarły trzy maluchy, powodów nie znam, wyglądały podobnie jak reszta. Dzisiaj dwa z pozostałej czwórki wyglądają trochę słabiej. Matki zachowanie również się zmieniło, zaczęło ją bardziej interesować otoczenie niż maluchy, ale co jakiś czas podchodzi i niby je karmi. Czy jest możliwe, że matka ma za mało pokarmu i nie dokarmia maleństw? Czytałam o dokarmianiu maluchów i chyba tego spróbuję.. Może ktoś bardziej obeznany w temacie wyrazi swoją opinię?
Nie wiem czy to dobry dział na tego typu pytanie, przepraszam jeśli się pomyliłam.
Maluchy umierają..
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Maluchy umierają..
Nie czym czy uda mi się pomóc, bo miałam podobną sytuację kiedyś z chomikami oraz myszkami ale może...otóż w przypadku z chomikami dostałam parkę (a miały być 2 samiczki) i wiadomo jak się to skończyło, pojawiły się maluchy, raz, drugi, trzeci jednak w każdym miocie po maksymalnie 3-4 dniach wszystkie zdychały, obojętnie czy matka chomica sie nimi interesowała do tego stopnia, że z maluchem w pysku biegała na kołowrotku, czy była bardziej zdystansowana, czy siedział z nimi ojciec czy nie (były podejrzenia, że może on tyrańsko je przygniata/zadusza czy coś w tym stylu). Jak się później okazało oba chomiki mogły być ze sobą spokrewnione (tak twierdził wet) i dlatego małe zdychały mimo wszelkich prób ratowania ich. W przypadku myszek u mojego ex wystąpiło zaniedbanie z jego strony, bo po pierwszym miocie pani myszkowa zaraz miała następną ruję i znowu została zaciążona (nie oddzielił samca po porodzie, bo jak stwierdził mu się nie chciało -.-) i po jakimś czasie w trocinkach znalazł 3 albo 4 małe zimne różowe kuleczki - matka była za słaba na drugą ciążę i wykarmienie aż tylu maluchów. Być może Twoja szczurka (skoro pochodzi ze sklepu) albo ma maluszki z kimś spokrewnionym i małe przez wady genetyczne są za słabe by żyć, albo to już któraś z kolei ruja i to szczurzyca jest za bardzo zmęczona na wykarmienie wszystkich pociech. W każdym razie mam nadzieję, że to jednak ta druga opcja, bo wtedy jest szansa na utrzymanie kluseczek przy życiu poprzez dokarmianie.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czw lip 31, 2014 2:09 pm
Re: Maluchy umierają..
Dziękuje bardzo za Twoją odpowiedź. Pierwsze karmienie za nami i szczurki wydają się być trochę żywsze, więc może uda się je uratować
Re: Maluchy umierają..
Jeśli masz podejrzenie, że maluszki dostają za mało pożywienia - sprawdzaj brzuszki po karmieniu, powinny być widoczne półksiężyce. Jeśli ich nie ma - dokarmiaj,
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czw lip 31, 2014 2:09 pm
Re: Maluchy umierają..
Okazało się, że mamusia straciła pokarm i niestety po dokarmieniu ich zaczęła agresywnie na nie reagować. Teraz mieszkają sobie osobno. Kluski otworzyły oczka i dokazują jak przystało na zdrowego szczurka