Strona 1 z 1

Oswajanie z wybiegiem, ze mną i z kolegą

: pt sie 01, 2014 1:21 am
autor: Moony
Dwa dni temu doadoptowałam mojemu ogonowi Rufusowi nowego kolegę (albinos, 2 lata). I... oswajanie go idzie trochę po wybojach. I kiedy mówię "oswajanie" mam na myśli nie tylko ze mną, ale też z wybiegiem i z drugim szczurem.

Na początku było cicho, większe walki zaczęły się później. Teraz codziennie śpią razem, iskają się itd... i jest w miarę spokojnie.

Ale o ile w klatce jest w nawet nieźle, to poza klatką już nie za bardzo. Zacznijmy od tego, że nowy chyba praktycznie nie widzi (ciągle węszy i czasem nie zauważa mojej przysuwanej ręki dopóki nie jest 3cm od niego, i jest zaskoczony jej pojawieniem się), więc przypuszczalnie nie czuje się pewnie... no i cała reszta pokoju pachnie Rufusem, ale ciężko wyszorować cały pokój...
Wczoraj chciałam zrobić eksperyment i wyciągnąć go na chwilę siłą. Nie był zachwycony, ale po chwili zaczął węszyć dalej i dalej od klatki... gorzej, że Rufus jak tylko się na nowego natknął poza klatką to zaraz się na niego rzucił, i dziś znalazłam na nim kilka płytkich ugryzień...

Nie wiem sama, co zrobić.
Czy wyciągać go na siłę i liczyć, że Rufus zaakceptuje obecność nowego także na wybiegu?
Mogłabym też w zasadzie po prostu codziennie otwierać drzwiczki i czekać, aż sam wyjdzie... ale trochę się martwię, że jak będę tak czekać, to się nie doczekam... szkoda, żeby w ogóle nie miał ruchu...

Do tego dochodzi fakt, że nowy kiedy biorę go na ręce raz siedzi spokojnie i daje się głaskać, a raz wyrywa się i drapie jak dziki...

Jakieś sugestie? :(

Re: Oswajanie z wybiegiem, ze mną i z kolegą

: pn sie 04, 2014 11:16 pm
autor: Moony
Codziennie nowego wynoszę i staram się trzymać na rękach, ale bez przerwy dostaje apopleksji i strzela kupami.
Wypuszczanie go chyba odpuszczę, bo dzisiaj znowu Rufus się rzucił na niego z okropnym szałem... I w klatce też nie chciał mu dac spokoju.
A nowy piszczy i piszczy...

Re: Oswajanie z wybiegiem, ze mną i z kolegą

: wt sie 05, 2014 11:53 am
autor: Kameliowa
albinosy mają to do siebie, że moga mieć problemu ze wzrokiem. Jeśli Cię nie widzi, to nie bądź zaskoczona, że reaguje ze strachem jak go bierzesz do ręki. Próbuj "informować" głosem, że się zbliżasz. Jeżeli szczur nie widzi wybiegu, to nie dziwi, że może trochę się obawiać wychodzenia z klatki. Daj mu trochę czasu, bądź cierpliwa i powinno się wszystko ułożyć.

Re: Oswajanie z wybiegiem, ze mną i z kolegą

: śr sie 06, 2014 12:33 am
autor: carola138
Ogonek krótko jest u Ciebie,więc nie ma co liczyć na cud :) .Do tego 2-latek,pewnie ma swoje nawyki.Ja bym otwarła klatkę i tyle.Może wyjdzie,a może nie.Jeśli na wybiegu nie mogą się dogadać,to może puszczaj je oddzielnie(tak na początek).Niech nowy ma szansę na spokojne zapoznanie się z terenem,poniuchaniem,obsikaniem.Nie wiem czy to coś da,ale zawsze warto spróbować.

Re: Oswajanie z wybiegiem, ze mną i z kolegą

: śr sie 06, 2014 5:34 pm
autor: shewolf666
też mam problem z moim nowym albinosem który boi się WSZYSTKIEGO wokół a najbardziej mojego starego szczura ;/

Re: Oswajanie z wybiegiem, ze mną i z kolegą

: czw sie 07, 2014 3:41 pm
autor: Moony
Nowy zaczął wychodzić sam. Blisko klatki, ale zawsze... boję się tylko, co będzie, jak się natknie na Rufusa...
Dostał na imię Rudolf, trzymam się w konwencji "Ru" (Rufus i Rupert :) ).
Wzięłam go dziś na ręce, znowu się wyrywał, ale jak usiadłam i położyłam go na kolanach to przestał. Trochę zgrzytał zębami, ale potem się uspokoił i tylko leżał.
Zawsze to jakiś postęp!

Re: Oswajanie z wybiegiem, ze mną i z kolegą

: czw sie 07, 2014 8:13 pm
autor: Kameliowa
"zgryzanie" jest zwykle dobrym znakiem właśnie :)