Młodziutki szczur, nowe stado
: czw wrz 18, 2014 7:45 pm
Witajcie,
Mamy dwa stadka szczurów, po dwa osobniki. A w każdym razie do niedawna tak było. W jednym jest dwóch chłopaków około półrocznych, żadnych bójek, cud miód malina. W drugim stadku jest szczur starszy, Fatum, (prawie dwa lata), który w lipcu dostał maleńkiego nowego kolegę, Duszka. Fatum wychowywał się z Potworem, który niestety zmarł na nowotwór w maju br. Od tamtego czasu Fatum bardzo się zmienił, z przytulaśnego szczura stał się samotnikiem, do tego zaczął gryźć mojego męża (mnie nie). Weterynarz polecił nam kurację tabletkami antykoncepcyjnymi w celu zbicia testosteronu, poskutkowało, obeszło się bez kastracji. Nie było mowy o połączeniu obu stad, Fatum był zbyt agresywny w stosunku do nowych szczurków. Kiedy się uspokoił po tabletkach postanowiliśmy dobrać mu maleństwo. Duszek był bardzo mały, ale się pokochali. Spali razem, bawili się razem, a Duszek łaził za Fatum krok w krok. Kilka dni temu zaszła w Fatum jakaś zmiana. Z klatki dochodziły straszne piski i widziałam kotłowaninę, którą przerywałam. Na ciele Duszka pojawiły się krwawiące rany: na grzbiecie, tylnej łapce, przy jądrach, pod szyją. Z obawy przed zagryzieniem postanowiliśmy zabrać Duszka od Fatum i spróbować połączyć go z drugim stadem. Wszystkie zostały wykąpane, neutralny teren, wyczyszczona klatka, dużo jedzenia, smakołyki. Ale- Duszek CAŁY CZAS piszczy (lub śpi). Tamte go nie atakują, nie próbują zdominować, ale Duszek staje frontem do nich na tylnych łapkach i szczerzy zęby. Zrobiłam mu z kartonika kryjówkę, ale jakoś nie rozumie zasady jej działania. Nie wiem już, co robić. Kiedy klatka z trójką szczurów jest w innym pokoju, a Fatum wypuszczony po domu, potrafi stać pod drzwiami i nasłuchiwać.
Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł lub doświadczenie w podobnych sprawach?
Mamy dwa stadka szczurów, po dwa osobniki. A w każdym razie do niedawna tak było. W jednym jest dwóch chłopaków około półrocznych, żadnych bójek, cud miód malina. W drugim stadku jest szczur starszy, Fatum, (prawie dwa lata), który w lipcu dostał maleńkiego nowego kolegę, Duszka. Fatum wychowywał się z Potworem, który niestety zmarł na nowotwór w maju br. Od tamtego czasu Fatum bardzo się zmienił, z przytulaśnego szczura stał się samotnikiem, do tego zaczął gryźć mojego męża (mnie nie). Weterynarz polecił nam kurację tabletkami antykoncepcyjnymi w celu zbicia testosteronu, poskutkowało, obeszło się bez kastracji. Nie było mowy o połączeniu obu stad, Fatum był zbyt agresywny w stosunku do nowych szczurków. Kiedy się uspokoił po tabletkach postanowiliśmy dobrać mu maleństwo. Duszek był bardzo mały, ale się pokochali. Spali razem, bawili się razem, a Duszek łaził za Fatum krok w krok. Kilka dni temu zaszła w Fatum jakaś zmiana. Z klatki dochodziły straszne piski i widziałam kotłowaninę, którą przerywałam. Na ciele Duszka pojawiły się krwawiące rany: na grzbiecie, tylnej łapce, przy jądrach, pod szyją. Z obawy przed zagryzieniem postanowiliśmy zabrać Duszka od Fatum i spróbować połączyć go z drugim stadem. Wszystkie zostały wykąpane, neutralny teren, wyczyszczona klatka, dużo jedzenia, smakołyki. Ale- Duszek CAŁY CZAS piszczy (lub śpi). Tamte go nie atakują, nie próbują zdominować, ale Duszek staje frontem do nich na tylnych łapkach i szczerzy zęby. Zrobiłam mu z kartonika kryjówkę, ale jakoś nie rozumie zasady jej działania. Nie wiem już, co robić. Kiedy klatka z trójką szczurów jest w innym pokoju, a Fatum wypuszczony po domu, potrafi stać pod drzwiami i nasłuchiwać.
Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł lub doświadczenie w podobnych sprawach?