Pierwsze słyszę z tą liczbą parzystą, skąd taki pomysł? Z mojego doświadczenia nie ma to pokrycia w rzeczywistości - poza tym często się mówi, że u trzech są lepsze relacje stadne niż u dwóch
Olga, szczerze mówiąc ja bym na twoim miejscu skupiła się na jak najlepszej opiece nad tymi szczurami, które już masz, bo sama pisałaś, że twoja mama w ogóle nie chce, żebyś przedłużała stado. Więc nie warto skupiać się na kolejnych tylko raczej przekonać mamę, że nie chcesz kończyć przygody ze szczurami kiedy tych zabraknie.
No i ja już to pisałam, ale napiszę jeszcze raz, nie tylko do ciebie, ale każdego, kto chce namawiać rodziców - jeśli mimo starań rodzice nie chcą się zgodzić i mają argumenty, z którymi nie sposób się nie zgodzić, trzeba się niestety pogodzić z ich decyzją. Dopóki mieszkamy z rodzicami (lub innymi opiekunami) musimy mieszkać na ich warunkach. Ja sama przygarnęłam pierwsze zwierzaki dopiero po wyprowadzce z domu, bo wcześniej nie miałam zgody domowników. Mi na przykład nieszczególnie przeszkadza ponadgryzana pościel, a moja mama zwraca mi uwagę o każdą dziurkę. I żeby nie było, moja mama bardzo lubi moje szczury, ale to jednak dobrze, że częściej buszują u mnie, niż u niej
I szczerze mówiąc nie ma co dyskutować z argumentem, że szczury niszczą, bo jest to prawda, którą wpaja się każdemu, kto chce zostać szczurzym opiekunem. Jedyne, co można na to poradzić, to zabezpieczać, nie zostawiać na wierzchu rzeczy, które szczury mogą pogryźć i przede wszystkim - pilnować i jeszcze raz pilnować. A i tak czasami coś popsują