Strona 1 z 1

nie mogę rzucić palenia

: wt paź 21, 2014 6:07 pm
autor: BolkoHubert
właśnie jak przestać palić papierosy

Re: nie mogę rzucić palenia

: śr paź 22, 2014 10:45 am
autor: yss
Nie przestawaj.
Albo znajdź sobie bardzo absorbujące hobby w zamian. Jak jestem czymś pozytywnie zajęta, to przestaję podjadać, inaczej MOGIŁA, jem bez przerwy ;)

Re: nie mogę rzucić palenia

: śr paź 22, 2014 2:50 pm
autor: lussix
Są osoby, palące po 30lat i przestają z dnia na dzień, po prostu :) Jeżeli jesteś cały czas w towarzystwie, które pali, a tym bardziej w domu, w którym mieszkasz ktoś popala no to lipa, ciężko jest. Polecam przestawienie się na e-fajka, podobno potem łatwiej rzucić. Dużo osób, które znam, przetestowały reklamowany desmoxan i o dziwo pierwszy taki produkt, który naprawdę działa.

Re: nie mogę rzucić palenia

: czw paź 23, 2014 10:28 am
autor: nienazwana
Uzależnienia to moja działka zawodowa skromnie mówiąc, dlatego doradzam: żadnych e-papierosów!!! One nie tylko nie odzwyczajają od palenia (zawierają nikotynę oraz nie znoszą "odruchu" trzymania i palenia papierosa) ale najnowsze badania mówią, że są jeszcze bardziej szkodliwe niż normalne fajki (przez te fluidy do napełniania pełne toksycznej chemii). Sama rzucałam palenie 6 lat temu, po ponad 10 latach palenia pod koniec to nawet już paczki dziennie. Rzucałam pierwszy raz i jedyny, choć wcześniej próbowałam parę razy plastry i gumy nikorette - kicha, na mnie nie działały. Zastosowałam tabex - ja i mój mąż, bo rzucaliśmy razem i podziałał. Desmoksan też ma taki sam skład i jest tak samo dobry, ale np tabex w aptece internetowej doz jest tańszy. Warunek: należy trzymać się w 200% "instrukcji obsługi" zawartej na ulotce. Bez ściemy. Tam jest ściśle napisane jak brać tabletki i jak długo oraz ile fajek dziennie można w tym czasie jeszcze wykopcić. Jeden dodatkowy dymek poza "grafikiem" i wszystko idzie się wa........ić. ;) Siebie nie oszukasz. Jak masz zamiar "przekombinować", lepiej sobie odpuść od razu, zaoszczędzisz kasę. Ja nie zapaliłam już nigdy od tego czasu, choć nie mam schizy w temacie, można przy mnie palić nawet z koleżankami na fajkę idę (znaczy one palą a ja towarzyszę, nie ciągnie mnie). Mój mąż potem parę razy myślał, że jak jednego zapali to się świat nie zawali i wtapiał 2 razy- musiał ponownie przechodzić kurację. Najgorsze są jakieś pierwsze 2 miesiące, ja miałam "doły" i czułam się baaaardzo nieszczęśliwa ;), że zabrano mi największą przyjemność życia- he, he, he. Nastaw się na obniżenie nastroju. Ale nie miałam "głodu" nikotynowego, przytyłam niecałe 2 kg więc bez dramatu. Na chwilę obecną już od kilku lat nie ciągnie, mnie choć zachowuję czujność, nie kuszę się na "jednego" ale też nie mówię, że już nigdy nie zapalę. Mam nadzieję że nie ;) . Jeśli będę mogła jeszcze jakoś pomóc, służę radą ;D

Re: nie mogę rzucić palenia

: pt paź 24, 2014 10:56 am
autor: nienazwana
Cały mój poprzedni post generalnie dotyczy tabexu :-\ ;)

Re: nie mogę rzucić palenia

: pn lis 03, 2014 10:32 pm
autor: Snajperka
Jaki miły mojemu sercu temat!
Sama jestem na etapie rzucania. :-)
Mój brat przestał palić właśnie za pomoca Desmoxanu, ja przyjmowalam dwa dni i okazało się, że nie moge- reakcja alergiczna była zbyt silna.
U mnie wszystko opiera się na schemacie-dzien zaplanowany, każda minuta ma swój cel . Mam nadzieje że i innym się uda. :-)

Re: nie mogę rzucić palenia

: sob gru 06, 2014 4:53 pm
autor: goszPtosz1
Kiedyś też miałem z tym problem, ale po wielu podejściach się udało. Wystarczyła silna wola, pomogły też tabletki.

Re: nie mogę rzucić palenia

: pn gru 08, 2014 2:14 pm
autor: małyszczurek11
Mi się udało rzucić z dnia na dzień, tak po prostu. Okazało się, że choruję na astmę i niestety, ale papierosy są najgorszym dodatkiem do tej choroby. O dziwo od 4 miesięcy nawet na imprezie nie zapaliłam żadnego papierosa :) trzymam kciuki, żeby i Wam udało się rzucić!

Re: nie mogę rzucić palenia

: wt gru 16, 2014 11:38 am
autor: nienazwana
Noworoczne postanowienia jak szybko ruszają 1 stycznia tak szybko zdychają 2 stycznia. ;)
Z własnego doświadczenia wiem, że musi przyjść pewien moment, w którym faktycznie chce się przestać palić. U mnie to była przeprowadzka do nowego mieszkania, gdy stwierdziłam, że w mieszkaniu palić nie będę bo śmierdzi, balkonu nie miałam na szczęście, a wychodzenie przed blok lub na klatkę schodową mi nie pasowało.
A nie potrafiłam czasem palić a czasem nie palić.
A przede wszystkim już od pewnego czasu zaczęłam się wstydzić palenia, śmierdzenia papierochami.
Zakupiłam tabex, wywaliłam wszystkie skitrane zapasy papierosów ("na wszelki WYPADEK w barku" itp.) i jakoś poszło.
Pewnie, były okresy pokus i zwątpienia, "doły" psychiczne i płacze, ale trzymam się już prawie 7 lat bez jednej wpadki.
Ale też w tym czasie nie skusiłam się nawet na jednego maszka ;)
Zresztą już od dawna dawna nie potrzebuję, nie myślę nawet o paleniu i mam nadzieję tak trzymać forever and ever ;)