Strona 1 z 1

SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: ndz lis 02, 2014 10:21 pm
autor: aaabbbccc
Bardzo pilna sprawa,proszę o wyrozumiałość i jak najszybszą odpowiedź
od 3 dni z moim szczurem jest coś nie tak,z początku dziwnie się czołgał,nerwowo gryzł co popadło,było coraz gorzej,dziś mija 3 dzień,nie rusza się,nawet głową,od czasu do czasu próbuje ruszać łapkami,kiedy go biorę,po prostu jest jak martwy,wydaje dziwne dźwięki przy oddychaniu,czasami piszczy,nic nie je,próbowałam na palcu podstawić mu pod pyszczek,nawet go nie otwiera,mało tego ma mokry nosek,boje się,że się udusi,przez weekend jak to wiadomo,były święta,wet zamknięty,dopiero jutro mogę iść,jeśli nie będzie za późno,chciałabym go uśpić,bo serce mnie boli jak widzę jak się męczy,stąd moje pytanie,czy ktoś wie co to może być,ile kosztuje uśpienie,i czy każdy wet zna się na tym?w mojej okolicy prawdopodobnie żaden nie zna się na szczurach,dziękuję za odpowiedzi

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: ndz lis 02, 2014 11:21 pm
autor: Paul_Julian
Tutaj http://szczury.org/viewforum.php?f=13 masz polecanych weterynarzy i każdy może uśpic szczurka. Z opisu to nieciekawie wygląda, ale nie poddawaj sie !
Trzymaj szczurka w cieple, mozesz dać mu do gniazda butelkę z gorącą wodą owiniętą szmatką ( żeby nie oparzyć).
Nawet nie znający się lekarz może podac steryd, żeby zmusić organizm do działania.

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: czw lis 06, 2014 5:24 pm
autor: aaabbbccc
Nic z tego,nie otwierał nawet pyszczka,zdechł w nocy,ale w sumie poczułam ulgę,że nie musi się już męczyć :)

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: czw lis 06, 2014 7:05 pm
autor: Tunix
Z moim szczurem też dzieje się coś niedobrego... Od kilku dni leci mu porfiryna z noska i oczu, jest tak słaby że nie może chodzić, próbował wejść na hamak, ale od razu sturlał się na dół. Od razu zdjęłam, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Cały czas leży i lekko popiskuje, jakby go coś bolało. Nie je i nie pije, jedyne co zjadł to kawałek banana, ale z ogromnym trudem. :( Ma ponad rok, mama mówi, że po prostu jest stary i zdechnie...Nie mogę patrzeć jak się męczy, a do najbliższego weta mam 40 km. Nie wiem co mam zrobić :(

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: czw lis 06, 2014 7:49 pm
autor: ol.
Powiem Ci co zrobić - d... w troki i do weterynarza !
Przepraszam za ton, ale wysiadam jak czytam coś takiego;< Zwierzę cierpi od kilku dni, a Ty się przygądasz i czekasz aż zdechnie ? Wtedy Ci ulży ?!
Roczny szczur to jeszcze młode zwierzę. Zapewniam Cię, że nie umiera ze starości. Być może można mu jeszcze pomóc, a jeśli nie to skrócić cierpienie oraz umieranie z głodu i pragnienia - bo to właśnie się teraz dzieje... Skoro nie możesz patrzyć - to nie patrz, tylko zrób coś żeby mu pomóc. 40 km nie jest żadnym usprawiedliwieniem, nie takie odległości ludzie pokonują, żeby leczyć zwierzęta, za które wzięli odpowiedzialność. Ludzie którym naprawdę zależy...

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pt lis 07, 2014 1:46 am
autor: Tunix
Wiem, powinnam zabrać go do weterynarza, gdy zobaczyłam pierwsze objawy... po prostu po porfirynie stwierdziłam że jest tylko lekko osłabiony, miewał takie stany wcześniej, ale mijały po nie więcej niż 3 dniach. Nie je od wczoraj wieczora, więc nie wydaję mi się żeby zdychał z głodu. Dziś zjadł trochę banana, bobofruta i nalałam mu herbaty w nakrętke - wypił. Od godziny zdaje się się być lepiej niż było. Nie popiskuje. Nawet podniósł się i podszedł do miski. Trochę poskubał, ale pyszczek wpadał mu do środka. :( Pojadę do weta, gdy tylko będzie to możliwe.

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pt lis 07, 2014 8:11 am
autor: ol.
Choroby u szczurów postępują bardzo szybko, więc nie ma co zwlekać z wizytą po zauważeniu pierwszych objawów, zwłaszcza tak silnych jak opisałaś.
Równie istotne przy szczurach jest jednak żeby udać się ze zwierzakiem nie do pierwszego lepszego lekarza, bo często okazuje się, że to strata cennego czasu (i pieniędzy), tylko do takiego który zna się na gryzoniach i będzie potrafił pomóc. Skorzystaj z tego działu http://www.szczury.org/viewforum.php?f=13, żeby wyszukać kogoś kompetentnego w Twoich okolicach i idź jak najprędzej.

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pt lis 07, 2014 8:52 am
autor: unipaks
Tunix pisze: Pojadę do weta, gdy tylko będzie to możliwe.
Tylko że u szczura czasem jeden nawet dzień zwłoki może skutkować zgonem, poprzedzonym niewyobrażalnym wprost cierpieniem...
Szczur z natury długo ukrywa chorobę i ból, więc jeśli już oznaki bólu są, to niemałego
A przemianę materii ma taką, że musi jeść często i nie wolno lekko przechodzić do porządku nad tym, że dłuższy czas stworzenie nie je i nie pije.
Sama szukasz dla niego pomocy w tym akurat poście, bardzo dramatycznie zatytułowanym, więc z pewnością masz świadomość, że jest źle :-\
Twoje 40 km do weta to mniej czasu, niż ja we Wrocławiu potrzebuję, by np dostać się komunikacją miejską do gabinetu dr Strugały na Borowską , do Zwierzyńca też przeważnie prawie godzinę w korkach jadę
A mamę spytaj, czy będzie jej się podobało, jak 50 -cio czy 60 -letnią lekarze zaczną już spisywać na straty, bo niemłoda jest to i chorować już musi i normalne że w tym wieku boli to czy tamto - wszak do końca i tak już bliżej niż dalej. Przepraszam za brutalność wypowiedzi, ale stwierdzenie mamy jest porównywalne, bo w cierpieniu my - ludzie i one, szczury, jesteśmy sobie równi
Wzięliście pod swój dach to stworzenie bezbronne i odpowiadacie teraz za nie, swoim CZŁOWIECZEŃSTWEM
Niegodziwie jest po prostu tylko patrzeć, jak ono cierpi i nie otrzymuje potrzebnej pomocy, choćby tej ostatecznej jeśli nie ma szans na wyleczenie
Agonia może trwać nieraz długo, pomyśl czy chciałabyś być swoim szczurem...

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pn lis 10, 2014 5:44 pm
autor: Tunix
Całkowicie rozumiem sens Twojej wypowiedzi i w zupełności się z nim zgadzam. Niestety często mimo wielu środków transportu nie ma nawet czym dojechać do weterynarza, zwłaszcza takiego, który ma pojęcie o szczurkach... W piątek byłam z Filipkiem na wizycie, jednak lekarz nie powiedział na prawdę nic konkretnego. Zauważył, że zwierzę jest osłabione, jednak nie miał pojęcia czym to jest spowodowane ;/ Dostał zastrzyki, kazano mi go obserwować. U szczurka nastąpiła znaczna poprawa. Jutro wybieram się do jednego z polecanych weterynarzy w województwie,mam nadzieję, że powie mi coś więcej. Dużo się naczytałam o objawach i obawiam się że może to być wylew, ale czy w takim wypadku istnieje szansa, że weterynarz nie zauważyłby tego?

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pn lis 10, 2014 6:39 pm
autor: Tunix
Całkowicie rozumiem sens Twojej wypowiedzi i w zupełności się z nim zgadzam. Niestety często mimo wielu środków transportu nie ma nawet czym dojechać do weterynarza, zwłaszcza takiego, który ma pojęcie o szczurkach... W piątek byłam z Filipkiem na wizycie, jednak lekarz nie powiedział na prawdę nic konkretnego. Zauważył, że zwierzę jest osłabione, jednak nie miał pojęcia czym to jest spowodowane ;/ Dostał zastrzyki, kazano mi go obserwować. U szczurka nastąpiła znaczna poprawa. W środę wybieram się do jednego z polecanych weterynarzy w województwie,mam nadzieję, że powie mi coś więcej. Dużo się naczytałam o objawach i obawiam się że może to być wylew, ale czy w takim wypadku istnieje szansa, że weterynarz nie zauważyłby tego?

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pn lis 10, 2014 6:54 pm
autor: unipaks
Jeśli się nie zna, a to częste wśród weterynarzy obeznanych bardziej z chorobami psów/kotów, to tak, nawet dla specjalistów bywa to często trudne, bo objawy wylewu/udaru, zapalenia mózgu/opon mózgowych czy guza przysadki są podobne. Poczytaj w dziale o chorobach, zrób "test taczek" i czy szczurek przystawiony do blatu ze zwisającymi tylnymi łapami podciąga je na górę albo czy chociaż próbuje ::)
Trzymam kciuki!

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pn lis 10, 2014 7:47 pm
autor: Tunix
Filip większość czasu spędza w domku i śpi, gdy go biorę lub wypuszczam zgrzyta zębami, chodzi wolno, ale w porównaniu do tego co było przedtem jest już dużo lepiej, czasem jeszcze chwieje się na boki. Gdy próbuję go głaskać, to jakby "odpycha" głowę w moim kierunku. Wodę daję mu przez strzykawkę póki co, bo nie zauważyłam, jego zainteresowania, chociaż jest na tyle silny, żeby napić się samodzielnie. Wycieki porfiryny się nie zmniejszyły. Zrobiłam test, ale zero reakcji z jego strony... Podaje mu teraz witaminę B6 z Magnezem, czy mogę sama podać mu coś jeszcze?

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pn lis 10, 2014 7:52 pm
autor: Tunix
Zapomniałam dodać, że w dzień gdy zauważyłam u niego pierwsze objawy miał bardzo dziwny napad, jakby padaczka.

Re: SZCZUR ZDYCHA,BŁAGAM O ODPOWIEDŹ

: pn lis 10, 2014 9:27 pm
autor: unipaks
Mnie to wygląda na gruczolaka przysadki, nawet to charakterystyczne przeczulenie dotykowe - szczurek "bodzie" głową; ten napad padaczkowy tez mógł być wywołany przez ucisk guza, bo on może rozrastać się w różne strony i w zależności od tego różne problemy - z żuciem, przełykaniem, oddychaniem. Jeśli guz jest hormonozależny to zareaguje na leczenie kabergoliną: Dostinex (teraz pojawiły się tabl. 1mg) , Cabaseril (Cabaser) tabl.1mg
Pierwsza dawka musi być duża, ze dwa razy większa, potem co 72 godz. w dawkach: 0,6 mg/na 1 kg wagi szczura. Niektórych wetów ciężko przekonać do tych dawek, niech sobie przeczytają na Rat Guide http://ratguide.com/health/neoplasia/pi ... _tumor.php
Albo artykuły dr Lidii Lewandowskiej
Możesz wydrukować o guzie i dawkowaniu i zanieść do weta
Poczytaj tu o przysadce: http://szczury.org/viewtopic.php?f=168&t=40039 , wydrukuj jak możesz.
Jeśli po dwóch, trzech dawkach będzie poprawa, na kabergolinie szczurek może jeszcze całkiem dobrze sporo czasu pożyć. Trzymam za to kciuki
Zadbaj o jego bezpieczeństwo (niska klatka, hamaki - łapacze żeby nie zleciał, miękkie jedzenie bo może nie radzić sobie z twardym choć będzie brać i jeść. Możesz podawać B 1 1x dziennie
Dostinex jak najszybciej, a dla pewności skonsultuj się z Maszką - Maszka leczyła szczurka z padaczką, coś podpowie
Dostinex paskudny jest, ciężko przemycić w smakołyku (malutką ilość w maleńkiej kuleczce np z wilgotnego ciastka, chleba, pasztetu, ryby wędzonej jeśli lubi czy w czymś innym; warto nawet na kilka części rozdzielić. Zazwyczaj trzeba niestety rozpuścić w kropli wody/soku na dnie kieliszeczka, nabrać do insulinówki bez igły i podać wprost do pyszczka, z boku między górnymi a dolnymi zębami; resztę z insulinówki przepłukać znowu kroplą wody i też podać.
Mam nadzieję, że leki pomogą. Może ktoś z Warszawy poratowałby Cię na początek Cabaserem albo Dostinexem, czas gra dużą rolę- skąd jesteś?