Strona 1 z 1

[*] Ubru (2.5.2012-19.11.2014)

: ndz lis 23, 2014 6:34 pm
autor: 5zczurzyca
Obrazek
Trafił do mnie 27 maja 2012 roku, zaledwie 25 dni po urodzeniu. Trochę zbyt wcześnie. Za wcześnie. Widocznie bardzo mu się do mnie spieszyło, ale ode mnie za Tęczowy Most to już wybierał się powoli, bo ponad pół roku :) Pod koniec lutego zdiagnozowano mu raka. Zalągł się w górnej części lewego płucka. Siedział tam sobie, siedział, siedział i rósł, a z każdym miesiącem Ubrusiowi coraz ciężej było oddychać. Dziwiło mnie to, że pomimo podeszłego wieku, raka w płucku oraz guzkowi, który pojawił się w pewnym momencie i z czasem zniknął, szczurek do końca swych dni pozostawał pełen wigoru. Nie wykazywał oznak bólu ani specjalnego zmęczenia życiem. Ba, śmiem twierdzić, że gdyby nie rak, Brutek mógłby świętować ze mną tegorocznego sylwestra. Zwykle pracuję z mamą wyrabiając co najmniej półtora etatu dziennie, ale w tym tygodniu było inaczej. Zepsuł się nam piec gazowy. Ktoś musiał pozostać w domu by wpuścić ekipę naprawczą. Ubru już dzień wcześniej nie chciał wracać z wybiegu do klatki. Pozwoliłam mu wtedy zostać poza nią. Wszystkie ogony wróciły grzecznie do swoich sputników, klatka pozostała otwarta, ale on spał przy mnie na łóżku. Nie zdążyłam zasnąć, kiedy sam się zbudził, podpełzł, wylizał mi buzię i zaczął gramolić się z wyrka po podstawionym podeście w dół na podłogę. Wstałam, zabrałam go do klatki, do jego sputnika, do reszty stada. Spał z wcześniejszym pretendentem do roli alfy. Jakieś 4 dni wcześniej oddał mu oficjalnie to stanowisko w stadzie. Mój biedny książę, zawsze tak wszystkich ustawiał, teraz nie miał już głowy do takich numerów. Po tej nocy poszłam do pracy, a mama została. Przed wyjściem bidula dawał mi znaki, że nie chce bym wychodziła. Wylizał mi buzię, wylizał też palce. Obie dłonie. Zgrzytał z radości i wywalał gały. Od kilku tygodni codziennie na mój widok pulsował. I zgrzytał. Będę tęskniła Ubrusiu. Morus, twój nauczyciel, kompan, był królem, ale ty zawsze będziesz moim księciem ;* Takiego drugiego "warjebaka" jak ty nie ma i nie będzie. Tylko ty byłeś prawdziwym białostockim szczurem. Reszta stada ze stolicy i Bydgoszczy słoikowała się u nas, prawda? Będę bardzo tęskniła, bardzo mocno tęskniła - nadal tęsknię ;-/ Ale miałeś dobre życie i mam nadzieję, że teraz razem z Morusem stawiacie gdzieś rolki po papierze toaletowym do pionu szukając w nich smakołyków, a razem z Arielem i Seiyą spędzacie czas na leniwym gapieniu się na te ogony, które kiedyś do was dołączą. Tylko nas nie obgadujcie za długo, bo uszy od twojego odejścia pieką mnie co raz to. I kicham. Więc nie obgaduj! ;) I masz przytyć! Zanim zachorowałeś miałeś 550 gramów żywej wagi, a tuż przed to już tylko 450g. Masz jeść! Bo teraz to Wymyk waży tyle co ty i panuje w stadzie :) Więc o nas się nie martw, sobie radzimy. Póki co nikt nie zajmuje twoich ulubionych miejsc, nikt też tam gdzie ty nie szpera. Wybaczcie zmianę formy, ale jakoś mnie tak naszło ;/ A właśnie! I dzisiaj chyba udało mi się piec naprawić, także... Bruśku się trzymaj ;* Bardzo, bardzo cię kochałam - byłeś jednym z TYCH [*] I przeżyłeś młodszego od ciebie przecież Arusia... więc teraz masz o niego tam na górze dbać! Dbaj tam o nich wszystkich, proszę. Dbaj z Morusidłem. Do zobaczenia, pa, pa. [*]

Re: [*] Ubru (2.5.2012-19.11.2014)

: ndz lis 23, 2014 6:43 pm
autor: 5zczurzyca
Ehhh... zapomniałam dodać: biedaku, nie było mnie przy tobie tego dnia w tym momencie, ale za to odszedłeś w objęciach mojej mamy - mówiła, że byłeś spokojny, że się nie bałeś, że zasnąłeś i spałeś. Tylko ty odszedłeś beze mnie w pobliżu, ale chyba byłeś na to odpowiednio przygotowany i faktycznie mnie aż tak nie potrzebowałeś, bo się nie bałeś :)

Re: [*] Ubru (2.5.2012-19.11.2014)

: ndz lis 23, 2014 6:50 pm
autor: olgapsiara
Nie mów taką poezją bo się poryczalam.... :'( :'(
[*]

Re: [*] Ubru (2.5.2012-19.11.2014)

: ndz lis 23, 2014 9:10 pm
autor: unipaks
leć, Ubru... [*]
Niech tam nie zabraknie schowków ze smakołykami do odkrywania