Szczekająco/piszczące odgłosy
: pt sty 16, 2015 10:40 pm
Rozkładam już ręce z bezradności a może ktoś miał podobną sytuację...
Pan Pchła w połowie grudnia zaczął kichać i chrumkać + dosyć spore wycieki porfiryny ale szczuras żywy, jedzenie, picie i kupka w normie. 15.12 u weta dostał Enrobioflox i po ok 7 dniach przeszło. Dalej czasem kichnął ale tak raz na noc. Przez święta było ok.
Po świętach (początek stycznia) cała sprawa wróciła: chrumkanie, takie jakby szczekanie/piszczenie ale wycieki z nosa bezbarwne.
Poszłam do innego, polecanego weta. Szczur osłuchany jak trzeba ale nic oprócz małego szmeru nie wykryto. Dostał zastrzyk ze sterydami i za trzy dni miałam przyjść na kontrolę + bobki do badania na pasożyty. Pierwsza noc po sterydach - idealna cisza, następne dwie objawy wróciły.
Na kolejnej wizycie dostał silniejsze sterydy i po 10 dniach znowu do kontroli - tyle, że tym razem nawet pierwszej nocy nic nie dały. Szczur chrumka, skrzypi i szczeka seriami. Przeważnie kończąc kichnięciem.
Badanie na pasożyty wyszło ujemne - czysto.
Podsumowując, pasożyty wykluczone, podejrzenie astmy też (bo drugie sterydy nie zadziałały w ogóle), a Pchła dalej wydaje okropnie niepokojące dźwięki
Oprócz tego zachowuje się jak gdyby nigdy nic, tylko śpi nieco więcej.
Drugi szczuras (w osobnej klatce, bo czekam aż się maluch "podtuczy" co by Pchła go nie zmiażdżył) całkowicie zdrowy.
W poniedziałek idziemy na następną wizytę (zapewne będzie robione prześwietlenie) ale zawsze warto zapytać na forum czy ktoś tutaj miał podobną sytuację?
Pan Pchła w połowie grudnia zaczął kichać i chrumkać + dosyć spore wycieki porfiryny ale szczuras żywy, jedzenie, picie i kupka w normie. 15.12 u weta dostał Enrobioflox i po ok 7 dniach przeszło. Dalej czasem kichnął ale tak raz na noc. Przez święta było ok.
Po świętach (początek stycznia) cała sprawa wróciła: chrumkanie, takie jakby szczekanie/piszczenie ale wycieki z nosa bezbarwne.
Poszłam do innego, polecanego weta. Szczur osłuchany jak trzeba ale nic oprócz małego szmeru nie wykryto. Dostał zastrzyk ze sterydami i za trzy dni miałam przyjść na kontrolę + bobki do badania na pasożyty. Pierwsza noc po sterydach - idealna cisza, następne dwie objawy wróciły.
Na kolejnej wizycie dostał silniejsze sterydy i po 10 dniach znowu do kontroli - tyle, że tym razem nawet pierwszej nocy nic nie dały. Szczur chrumka, skrzypi i szczeka seriami. Przeważnie kończąc kichnięciem.
Badanie na pasożyty wyszło ujemne - czysto.
Podsumowując, pasożyty wykluczone, podejrzenie astmy też (bo drugie sterydy nie zadziałały w ogóle), a Pchła dalej wydaje okropnie niepokojące dźwięki
Oprócz tego zachowuje się jak gdyby nigdy nic, tylko śpi nieco więcej.
Drugi szczuras (w osobnej klatce, bo czekam aż się maluch "podtuczy" co by Pchła go nie zmiażdżył) całkowicie zdrowy.
W poniedziałek idziemy na następną wizytę (zapewne będzie robione prześwietlenie) ale zawsze warto zapytać na forum czy ktoś tutaj miał podobną sytuację?