Strona 1 z 1

Nieakceptowany maluch...

: wt sty 20, 2015 9:52 am
autor: Bounty
Witam wszystkich

Mam pytanie do bardziej doświadczonych w tym temacie. Otóż posiadam stadko 3 ogonków, wszystkie mają ok. rok - 2 kastratów i jedną samiczkę. Postanowiłam powiększyć stadko o kolejną samiczkę (mam ku temu warunki, duża klatka, częste wybiegi itp). Takim sposobem pojawiła się u mnie malutka. Przeczytałam oczywiście dział dotyczący sposobu łączenia i wszystko realizowałam wg planu. Niestety zauważyłam, że z dnia na dzień zamiast lepiej to jest coraz gorzej.
Początkowo moje trzy grubaski tylko odpychały małą i nic więcej. Teraz tylko jeden (najspokojniejszy samiec, któremu wszystko jest obojętne :p) jej nie rusza, a reszta zaczęła na nią "polować". Teraz oprócz odpychanek doszło gryzienie. Mała jest zastraszona i nie ukrywam, że się trochę obawiam.
Zdaję sobie sprawę z tego, że zniszczyłam im dotychczasową hierarchię w stadzie (tworzyły do tej pory i nadal tworzą super zgrany team :p) ale zależy mi na tym, aby wreszcie zaakceptowały maluszka, tym bardziej, że widzę jak małą do nich ciągnie... :( Czy ktoś miał podobną sytuację i wszystko rozwiązało się pomyślnie? Co mogę zrobić w tej sytuacji?

Re: Nieakceptowany maluch...

: wt sty 20, 2015 10:17 am
autor: smeg
W jaki sposób je łączyłaś? Jak długo? W przypadku starszych szczurków najlepiej nie kwaterować ich zbyt szybko we wspólnej klatce, tylko spotykać przez kilka dni (albo nawet tygodni w trudnych przypadkach) na neutralnym terenie. Jeśli nie będzie między nimi agresji na neutralu, można zacząć im ograniczać przestrzeń, żeby zmusić je do przebywania bliżej siebie - ale nadal nie w docelowej klatce, tylko np. w wysokim kartonie, z którego nie wyskoczą albo w transporterze. Dopiero jeśli zaczną spać obok siebie bez bijatyk, możesz je włożyć do wspólnej wyszorowanej klatki, najlepiej początkowo bez bogatego umeblowania, żeby maluch nie bunkrował się w domkach, tylko musiał przebywać z innymi szczurami.

Poradnik dotyczący łączenia na tym forum jest dość ubogi i sugeruje robienie wszystkiego "na hurra", a żeby dobrze połączyć szczury potrzeba minimum kilku dni ;)

W Twoim przypadku po prostu włożyłabym wszystkie szczury na raz na kilka godzin do kartonu albo transportera, żeby mała nie uciekała - oczywiście pod Twoją kontrolą i obserwacją. Skoro jej do tej pory nie zrobiły większej krzywdy, to nie powinno się dziać nic strasznego - po prostu inne szczury denerwuje jej uciekanie, dlatego ją ganiają. Na ograniczonej przestrzeni bez kryjówek łatwiej im będzie ją sobie podporządkować i ustalenie hierarchii nastąpi szybciej. Jeśli po jednej kilkugodzinnej sesji się nie uda, kontynuuj je przez kolejne dni. Jeśli mocno męczą małą w klatce, możesz pomiędzy "sesjami" ją oddzielić do osobnej.

Re: Nieakceptowany maluch...

: wt sty 20, 2015 10:32 am
autor: Bounty
Łączenie trwa już jakieś 1,5 tygodnia. Właśnie tu jest problem, że na neutralu w ogóle jej nie ruszają, tak jakby była im obojętna. Problem pojawia się w klatce. Pomimo wyszorowania jej do granic możliwości, wymienienia hamaczków, zmiany układu oraz miejsca w pokoju nie widać poprawy. Próbowałam nawet sposobu z aromatem do ciasta, oprócz ogoniastych posmarowałam też niektóre miejsca w klatce i nadal nic. Może problem tkwi w tym, że maluch jak to dzieciak skacze, próbuje wchodzić pod nie i może to je denerwuje? Jeden z moich grubasów potrafi przez godzinę siedzieć i na nią fukać strosząc się jednocześnie.
To teraz pytanie - mała znalazła sobie bezpieczne miejsce na kryjówkę (za kuwetą) skąd nie mogą ją inne dorwać i jak ją biją zawsze tam ucieka. Mam ją pozbawić tego jedynego bezpiecznego miejsca? Zaznaczę, że zawsze jestem obok, kiedy wsadzam ją do klatki. Na noc zabieram do innej aby nic jej nie zrobiły.

Re: Nieakceptowany maluch...

: wt sty 20, 2015 10:34 am
autor: Bounty
Sposobu z transporterkiem próbowałam, trzymałam je tam z dobrą godzinę ale nic jej nie robiły - nawet nie dotknęły. Trzy spały po jednej stronie a ona sama po drugiej.

Re: Nieakceptowany maluch...

: wt sty 20, 2015 10:39 am
autor: Sky
Spróbuj może z mniejszym transporterem/pudełkiem, tak, żeby szczury miały wymuszony kontakt.

Re: Nieakceptowany maluch...

: wt sty 20, 2015 10:50 am
autor: smeg
Bounty pisze:Sposobu z transporterkiem próbowałam, trzymałam je tam z dobrą godzinę ale nic jej nie robiły - nawet nie dotknęły. Trzy spały po jednej stronie a ona sama po drugiej.
No i dobrze, niech tak śpią nawet cały dzień (tylko daj im poidełko ;) ). Im dłużej będą przebywać blisko siebie bez agresji, tym lepiej dla ich przyszłych kontaktów. W końcu zaczną się do siebie przybliżać.

Re: Nieakceptowany maluch...

: wt sty 20, 2015 11:43 am
autor: ssylvusia
Od siebie jeszcze dorzucę, że warto przez pierwsze kilka dni/tydzień po umieszczeniu w docelowej klatce wyjąć wszelkie wyposażenie typu hamaki/domki/legowiska i zostawić tylko ściółkę i karmę (jeśli tłuką się przy misce, to karmę rozsypać po ściółce, powinno być mniej awantur o jedzenie). U mnie zdarzały się wojny o narożną kuwetę, więc jej też można nie wstawiać na początku. Towarzystwo nie będzie miało o co się kłócić i prędzej dojdą do porozumienia. Po tym czasie stopniowo dokładać po jednym hamaku.