Silver...
: sob sty 24, 2015 12:38 pm
Dzisiaj rano obudziłem się i poszedłem sprawdzić czy Silver nie odgryzła sobie znów buteleczki z wodą, a ona leżała na środku klatki już sztywna. A nosa i pyszczka było widać krew. Nie wiem dlaczego zdechła, dostawała miskę pożywienia dla szczurów co 2-3 dni, w międzyczasie jakieś marchewki, czy kawałki jakiś wędlin, a wodę starałem się jej wymianiać conajmniej raz w tygodniu, albo jak wypije całą. Buteleczkę z wodą miała przyczepioną na kawałek drutu do klatki który bardzo często gryzła przez co woda odpadała i trzebabyło znów ją przyczepiać. Wczoraj jeszcze zachowywała się normalnie, jadła chodziła po klatce, po prostu dzień jak codzień. Wiem że tyle się mówi że większość szczurków z sklepów po pewnym czasie zdycha na nowotwory tak jak mój poprzedni szczurek Pynia, ale Silver miała tylko pół roku!. Wie może ktoś dlaczego odeszła? Nie wiem czy ma to jakiś związek z tym odgryzaniem butelki z wodą, czy wyjadaniem z jedzonka dla szczurów tylko kilku rzeczy(resztę rozrzucała wokół miski) ale bez wody przez jeden dzień szczur przeżyje( jak po raz kolejny w ciągu kilku godzin odgryzła tą butelkę to już się zdenerwowałem i jej już nie przyczepiłem wieczorem, gryzła to w nocy i spać nie można było. Myślałem że się nauczy jak nie będzie miała przez pół doby). Klatkę czyściłem zwykłym płynem do mycia, ale matka uznała że to nie zmywa zapachu i kazała mi czycić domestosem. Zawsze po takim czyszczeniu dno klatki kilkukrotnie dokładnie płukałem i wycierałem. Mógłby ktoś mi powiedzieć czy dlaczego Sil zdechła i czy to moja wina? Chciałbym mieć czyste sumienie.