Jak J? wyj?? ? :/ itepe...
: czw sty 20, 2005 8:32 pm
Przepraszam jeśli powtarzam temat albo coś.. nie tak...
Pisałam już, mam dwie dziewczynki od dwóch tygodni. Feta śmiała, prawie się nie boi, Pipekcipek strrrrasznie, chowa się, ulega. Już pierwszego dnia brałam na ręce oba szczurki- pipek robił milion kupek, uciekał, bał się, Feta natomiast była ciekawska i chyba chętna do poznawania nowego otoczenia. Ale na forum , może coś mi się przyśniło, ale wyczytałam mniej więcej, że raczej nie wyciągać szczurków na siłę z klatki- lepiej żeby same zaczęły wchodzić na rękę. No a ja je wyjmowałam 'na siłę' , chociaż na pewno nie sprawiało im to bólu, a potem 'na wolnosci' nie wyglądały na jakieś smutne. I tak, od kilku dni dałam im spokój. Nie wychodziły, kupilam im dużo różnorodnego jedzonka, eksperymentowałam z gerberkami itepe, sprawdzałam co lubią. Wkładałam rękę do klatki, dość często, obwąchiwały, i oba wchodziły na moją dłoń 'do połowy'. Opierały się łapkami o palce ( przeokropnie miłe uczucie ) Wczoraj otworzyłam drzwiczki na górze i na dole. Feta wyszła dołem, pochodziła po podłodze i łóżku z pół godziny, jak chciałam Ją pogłaskać nie było zadnego problemu. Normalnie wzięłam Ja na rece i włożyłam do klatki. A ta mala pipka.... wyszła górą, chociaż odległość od pięterka do drzwiczek jest duża, nie wiem jak znalazła się na telewizorze... Uciekała przede mną i w sumie tak posiedziała ze trzy godziny na wolności, aż sama jakoś wróciła, góra oczywiscie. I dziś otworzyłam znowu klatkę. Feta nie wyszła wcale, mała górą. I..... no...... mam taki szklany stolik na tv... na dole stoją kolumny a z tyłu spporo kabli. I właśnie ona weszła tam z tyłu..... i tak siedzi już ze dwie godziny....Co patrzę, to śpi zwinięta w kłębek. Oczywiście jak wyciągam po Nią rękę, to ucieka. Próbowałam z dropsami jogurtowymi, które bardzo lubi, z marchewką, gerberkiem, sianem, patykiem.... Ona nic. Zero reakcji. Podlożylam tam klatkę, żeby łatwo Jej było wejść. Ma dosłownie kilka centymetrów do wejścia.
i co robić ? :/ Nie chcę Jej stresować za bardzo... Na pewno nie może tam siedzieć ile zechce.
jeju... w ogóle ona tak baaardzo strachliwa jest... czasami dziwnie się zachowuje, nawet jak nic się nie dzieje, siada na trzecim pięterku i patrzy przed siebie i się kiwa. Choroba sieroca ? ; ) Jak ruszam ręką obok, to nie zwraca uwagi. Dopiero po kilku sekundach jakby sie 'budzi', popatrzy chwilę, i znowu to samo. I jeszcze ma dziwne, bardzo wyłupiaste oczy. Heh, może to nic, ale Feta ma raczej małe, czerwone. Pipka ma chudy pyszczek i te oczy takie wielkie.... i czasem wygląda tak jakby nie mogla ich do końca zamknąć....
Szkoda mi Jej że tak się boi... Chciałabym Ją przytulić i 'pocieszy' )) a Ona nie chce.....
Najważniejsze, jak Ją stamtąd wyjąć ?
Pisałam już, mam dwie dziewczynki od dwóch tygodni. Feta śmiała, prawie się nie boi, Pipekcipek strrrrasznie, chowa się, ulega. Już pierwszego dnia brałam na ręce oba szczurki- pipek robił milion kupek, uciekał, bał się, Feta natomiast była ciekawska i chyba chętna do poznawania nowego otoczenia. Ale na forum , może coś mi się przyśniło, ale wyczytałam mniej więcej, że raczej nie wyciągać szczurków na siłę z klatki- lepiej żeby same zaczęły wchodzić na rękę. No a ja je wyjmowałam 'na siłę' , chociaż na pewno nie sprawiało im to bólu, a potem 'na wolnosci' nie wyglądały na jakieś smutne. I tak, od kilku dni dałam im spokój. Nie wychodziły, kupilam im dużo różnorodnego jedzonka, eksperymentowałam z gerberkami itepe, sprawdzałam co lubią. Wkładałam rękę do klatki, dość często, obwąchiwały, i oba wchodziły na moją dłoń 'do połowy'. Opierały się łapkami o palce ( przeokropnie miłe uczucie ) Wczoraj otworzyłam drzwiczki na górze i na dole. Feta wyszła dołem, pochodziła po podłodze i łóżku z pół godziny, jak chciałam Ją pogłaskać nie było zadnego problemu. Normalnie wzięłam Ja na rece i włożyłam do klatki. A ta mala pipka.... wyszła górą, chociaż odległość od pięterka do drzwiczek jest duża, nie wiem jak znalazła się na telewizorze... Uciekała przede mną i w sumie tak posiedziała ze trzy godziny na wolności, aż sama jakoś wróciła, góra oczywiscie. I dziś otworzyłam znowu klatkę. Feta nie wyszła wcale, mała górą. I..... no...... mam taki szklany stolik na tv... na dole stoją kolumny a z tyłu spporo kabli. I właśnie ona weszła tam z tyłu..... i tak siedzi już ze dwie godziny....Co patrzę, to śpi zwinięta w kłębek. Oczywiście jak wyciągam po Nią rękę, to ucieka. Próbowałam z dropsami jogurtowymi, które bardzo lubi, z marchewką, gerberkiem, sianem, patykiem.... Ona nic. Zero reakcji. Podlożylam tam klatkę, żeby łatwo Jej było wejść. Ma dosłownie kilka centymetrów do wejścia.
i co robić ? :/ Nie chcę Jej stresować za bardzo... Na pewno nie może tam siedzieć ile zechce.
jeju... w ogóle ona tak baaardzo strachliwa jest... czasami dziwnie się zachowuje, nawet jak nic się nie dzieje, siada na trzecim pięterku i patrzy przed siebie i się kiwa. Choroba sieroca ? ; ) Jak ruszam ręką obok, to nie zwraca uwagi. Dopiero po kilku sekundach jakby sie 'budzi', popatrzy chwilę, i znowu to samo. I jeszcze ma dziwne, bardzo wyłupiaste oczy. Heh, może to nic, ale Feta ma raczej małe, czerwone. Pipka ma chudy pyszczek i te oczy takie wielkie.... i czasem wygląda tak jakby nie mogla ich do końca zamknąć....
Szkoda mi Jej że tak się boi... Chciałabym Ją przytulić i 'pocieszy' )) a Ona nie chce.....
Najważniejsze, jak Ją stamtąd wyjąć ?