Strona 1 z 2

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: pt sty 21, 2005 5:57 pm
autor: sachma
dzien rozstania nadszedl :( dzis zawiozlam Bandyte do Seby... spedzi tam kolejny tydzien, wiec chcielismy zeby zaprzyjaznil sie z Czarnuszkiem....
Czarnuszek jest mlodziutki, wiec myslelismy ze to szybciej problemy beda z Bandyta niz z nim....

pierwsza konfrontacja nie nastrajala nas optymistycznie:
Bandyta na moich kolanach , Czarnuch na rekach Seby... slychac wielki pisk i Czarnus wyskakuje z rak Seby (nie wiedzialam ze szczury tak wysoko moga skoczyc :!: ) zwial za szafe... troche sie go Seba naszukal... no ale coz....
nie dawalismy za wygrana ...

druga konfrontacja przebiegala w lazience... polozylismy je na podlodze... gdy Bandyta tylko zblizal sie do Czarnucha on zaczynal piszczec.... troche czasu to trwalo... i nie wnioslo nic nowego...

trzecia konfrontacja przebiegala w wannie... jednym slowem mowiac Czarnuch chyba nie lubi innych... Bandyta byl bardzo spokojny i pokojowo nastawiony :) ale w pewnych chwilach widac bylo ze przeraza go zachowanie Czarnuszka... malec stawal na tylnich lapkach, rozwieral przednie i piszczal.....

dalismy za wygrana... Bandyta do swojej klatki, Czarny do swojej.... klatki staly obok siebie... i po pewnym czasie widac bylo ze Czarny przyzwyczaja sie powoli do Bandyty... byl zaciekawiony co on robi, gdzie jest i co je.... Bandyta kompletnie olewal malca, wylaczajac pewne momety kiedy staral sie go obwachac przez kratki....

Musialam wracac do domu, wiec wzielam Bandytorka na rece zeby sie pozegnac... Seba wziol Czarnuszka... stalismy obok siebie, zeby szczurki mogly na siebie popatrzec i zeby mogly siebie obwachac... w pewnej chwili Bandyta wszedl na rece Seby... szczurki zaczely sie wachac... Czarnuszek otworzyl pyszczek i chyba probowal iskac Bandyte.... trzymaj lapki na jego glowie... Bandyta zas obwachiwal jego brzuszek....

nie mozna powiedziec zeby to byl jakis ogromny sukces... ale zbudowalismy podwaliny do przyjazni :wink:

wierze ze, jak tylko Barracudo odzyska neta, bedzie na bierzaco informowal jak dalej przebiega ich oswajanie ze soba :) jestem ciekawa jak moj potworek bedzie sie zachowywal :)

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: pt sty 21, 2005 10:26 pm
autor: Mycha
Jednym słowem- gratuluję.
Z samcami generalnie jest większy problem... Zapach własnego terenu... Może dokładniej to dla nich to co nie pachnie samicą jest złe. No prawie wszystko, ale jeśli to jest małe i staje na dwóch łapach [dominacja] to na pewno.
Myślę jednak, że po pewnym czasie się polubią. Życzę powodzenia!

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: pn sty 24, 2005 3:00 pm
autor: Barracudo
Skoro moj komp juz dziala opowiem co sie dzieje :

czarnuch jest przeciwny zaprzyjaznieniu sie z Bandyta , nie wiem co temu maluchowi odbilo no ale coz ... Bandyta po pewnym czasie u mnie zaczol chyba traktowac moj pokoj jako swoj teren , puszczam obydwa razem by biegaly po pokoju , czy ktos mi moze wyjasnic slicznie co oznacza takie jakby sapanie szczurka ? Bandyta ostatnio tak na Czarnucha reaguje.

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: pn sty 24, 2005 3:03 pm
autor: pomarańczowy jelcz
Znaczy...fukanie?

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: pn sty 24, 2005 5:30 pm
autor: Barracudo
mozna to nazwac fukaniem , dziwne to , co to oznacza ? to takie jakby wydychanie powietrza nosem (szybkie i krotkie), innego okreslenia na to nie znajduje :)

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: pn sty 24, 2005 5:46 pm
autor: pomarańczowy jelcz
No fukanie,prychanie... jesli przy tym szczur najeza siersc to albo sie boi,albo nie jest przyjaznie nastawiony... one tak jakby w ten sposob na siebie "krzycza" - "kloca sie" fukajac.

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: wt sty 25, 2005 11:51 am
autor: Barracudo
czy szczury fukaja jak inny szczur znajdzie sie na ich terenie ?

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: wt sty 25, 2005 11:54 am
autor: krwiopij
na przyklad... fukaja, bo sa zle i chca przepedzic obcego ze swojego terytorium...

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: wt sty 25, 2005 2:38 pm
autor: Barracudo
no to niezla beka , najpierw bandyta uniza sie przed malcem a teraz na niego fuka bo jest w pokoju , nawet jak jest w klatce to czasem podejdzie do strony czarnucha (czarnuch jest w innej) i fuka (wole nie mowic co sie dzieje jak puszcze bandyte samego, poprostu chetnie by sie dobral do czarnucha) no coz ja moge poradzic na to ze Bandyta uznaje moj pokoj jako swoj teren.

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: sob sty 29, 2005 6:36 pm
autor: sachma
No i wrocilam... a jutro na wlasne oczka zobacze co mojemu Bandziorkowi odwala... a mowilam ze ma byc grzeczny :?

problem bedzie sie ciagnol przez kolejne dwa tygodnie , bo tyle prawdopodobnie Czarnuszek spedzi u mnie.....

oj bede musiala popracowac nad manierami Bandyty :?

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: śr lut 02, 2005 12:54 pm
autor: sachma
przypadek Bandyty jest sprawa bardzo trudna...

moje kochanie... zawsze takie spokojne i grzeczniutkie zrobilo sie strasznie agresywne :( gdy go wypuszczam zaraz biegnie do klatki Czarnego... fuka i probuje go przez prety podrapac :( gdy probuje go zabrac od klatki rzuca sie na moja reke... nawet woda ze spryskiwacza nie dziala... a przeciesz Bandi panicznie boi sie wody :( nie wiem co mam robic.... on poprostu nie znosi Czarnego.... staralam sie zeby bylo dobrze... ale przeciesz nie moge ich polaczyc bo Bandi rozszarpie Czarnego....

jest strasznie agresywny... ja zostalam juz trzy razy pogryziona... w tym raz dosyc dotkliwie.... a dalabym sobie reke obciac ze Bandi nigdy mnie nie ugryzie.... powoli zaczynam sie go obawiac.... chodzi najezony i spiety.... mimo ze klatka Czarnego jest na szafie (tylko tam Bandyta sie nie dostanie) i szczury sie nie widza... jedyne co mogo to czuc swoj zapach....ale przeciesz nie beda siedzialy caly czas w klatkach...

staram sie traktowac Bandyte tak jak zawsze.. poswiecam im tyle samo czasu... Bandyta nie powinien czuc sie zaniedbany bo tyle samo biega co kiedys....

chcialam kupic mu malego towarzysza... ale teraz sie tego panicznie boje... nie chce miec 2 szczurkow w 2 klatkach.... nie chce tez zeby nowy domownik ucierpial na probie laczenia....

czy myslicie ze Bandi bedzie musial reszte zycia spedzic samotnie??

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: śr lut 02, 2005 1:30 pm
autor: lajla
mialam podobnie z Floydem i Pinkiem, tylko ze PInk nie byl mlodym szczurkiem, ale Floyd bardzej agresywnie zachowywal sie gdy wlasnie mial stycznosc z Pinkiem za kratami... bo na lozku... omijal go i staral sie unikac...

Wydaje mi sie ze pierwszy dzien daja najwiecej nadziei a potem ona prystka (ja wlansie w pierwszy dzien bylam pewna ze wszystko bedzie happy ;) )

no ale sachma nie mozesz sie poddac, z tego co czytalam zauwarzylam ze to maly "wepchal" sobie bandyte pod brzuch, i maly stwala w pozycji obronnej, lepiej by bylo gdyby polozyl sie na plecki... hmmm

sadze ze jakbys puscila je razem bandyta by go nie zagryzl, wiesz on teraz szaleje bo chce pokazac kto tu jest wazniejszy, maly nie mial by przynim sznas, wiec po jakims czasie by sie poddal, naprawde nie sadze zeby bandyta go zabil ;) i na twoim miejscu nie uciekalam bym od tego, klatki bym polozyla kolosiebie, i nawet 2 -3 razy zamienilam bym panow klatkami, bez zmieny trocin, zeby tez pomieszkal w ssmrodkach drugiego... musza sie do siebie przyzywczic, wiesz narazie sie nie znaja, maja do siebie wonty, bandyta sie czuje zapewne zagrozony...

ja Floyda za kazdym razem jak robil cos Pinkowi karcilam go, a gdy dawal sie iskac itd, byl pochwalany, troche pomoglo, sadze ze przy Floydzie nie bylo by w tedy (nie wiem jak teraz) polaczenia go z maluchem, bo mial kontakt z malym samczykiem, ktorego polozyl na bary i dal mu spokoj...

No ale nie mozesz sie poddac, ja sie w koncu poddalam i mi nie wyszlo, a wiem ze moglo sie skonczyc inaczej i szczurki mogly zyc razem...

trzymam kciuki...


aaha a co do ugryzienia, ah ja kiedys tez bylam pewna ze FLoyd mnie nie ugryzie, no a jak narazie wlasnie goi mi sie jedno jego ugryzienie ;) ale to tak jak z ludzmi, ja np. czasem piore sie z bratem jak sie poklucimy :roll: a szczur Cie nie udezy, ma do wyboru tylko zeby ;)
a teraz hmmm sama sie czesto bawie z Floydem w "walki" ja go podszczypuje on mnie lapie zebami, on ucieka pod poduszke wystawia glowe, ja na niego ruszam on na mnie i sie znow zaczyna, choc z tych zabaw nie mam zadnych ran :D
rany mam tylko gdy zaczynam Floydowi dokuczac :roll: :twisted: no i jak bidak sie wkurzy to mnie chapnol raz czy 2 :roll:

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: śr lut 02, 2005 4:44 pm
autor: sachma
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: teraz to juz przestalo byc smieszne :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

wypuscilam bandyte, pozniej postawilam klatke czarnuszka na biorko i chcialam poglaskac bandyte... odwrocil sie zlapal za wewnetrzna strone reki i szartnol..... stalo sie to jakies 10min temu .... nie moge zatamowac krwawienia... to juz trzeci opatrunek..... zara ma jakies 4cm dlugosci i widac miesko :? strasznie boli...... dobrze ze srory mi nie zjadl.... tak jest szansa ze sie zagoi bez interwencji lekarza....

decyzja zapadla... bandyta idzie pod noz :( :cry: :cry:
nie widze innego wyjscia jak kastracja.... gdyby rodzice sie dowiedzieli kazali by go uspic....

najgorsze ze to prawa reka.... ciezko bedzie pisac :?

i co ja mam z nim zrobic ? :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: śr lut 02, 2005 5:06 pm
autor: krwiopij
bandyta to najwyrazniej silnie dominujacy samiec i nie zaakceptuje innego doroslego faceta na swoim terenie... niestety czasami tak sie zdarza... :( jego agresja na pewno spowodowana jest stresem i potrzeba przepedzenia intruza ze swojego terenu... ty bylas tylko niewinna ofiara... wspolczuje bardzo... :(

Czarny kontra Bandyta ;( pomocy !!!!

: śr lut 02, 2005 5:42 pm
autor: lajla
to czarnuszek nie jest mlodziutki? ja myslalam ze jest... hmm no tak to trudniej bywa...


mam pytanie, choc wiez ze klamka juz zapadla... ale czy probowalas go zdominowac?... wiem ze czlowiek sie boi ze znow sie skonczy pogryzieniem, bo czasem sie tak zdaza... hmmm no nic, mam nadzieje ze bedzie dobrze...