szczury.org

Opowiem całą historię:
W październiku ubiegłego roku kupiłam swoje dwa pierwsze szczury.
Miało być dwóch chłopców ale okazały się przeciwnej płci.
Zaciążyła, urodziła jedenaście. Podczas gdy samica karmiła młode odstawiłam samca i wykastrowałam go.
Oddałam osiem, zatrzymałam trzech chłopców. Gdy były gotowe to również i je wykastrowałam.
Dwa miesiące po kastracji mniejszych zauważyłam, że Arielce rośnie brzuch.
15 lutego urodziła ósemkę. To był szok!
Kilka tygodni później Mozart (jeden z trójki którą pozostawiłam) padł na serduszko.
Mój dziadek jest weterynarzem, dokładnie go obejrzał i postawił taką diagnozę.
Powiedział również że na 99 procent to on zapłodnił Arielkę ponieważ prawie wszystkie szczurki mają przewagę koloru czarnego a on był cały czarny.
Wiem, że zostawię jednego chłopca.
Do oddania mam 5 samic oraz 3 samce.
Bardzo zależy mi na tym aby znalazły dobry domek tak jak te poprzednie.
Nie chcę oddawać do zoologicznego..
Nie mam zdjęć wszystkich ponieważ chowają się po rurach i nie mogę ich złapać.

Skąd jesteś? To dość istotna informacja dla potencjalnych chętnych

Samica tuż po porodzie ma ruję, więc może zostać ponownie zapłodniona jeszcze tego samego dnia. Dotatkowo samce po kastracji są płodne jeszcze przez dwa tygodnie od zabiegu, więc jeśli zostały za szybko połączone, mogły zapłodnić matkę. Czytałam w innym Twoim temacie, że jeden z niewykastrowanych samców wciąż ma styczność z samicą - koniecznie je rozdziel, bo trzeciej ciąży w tak krótkim czasie może już nie przeżyć. Szczury są płodne już w wieku 5 tygodni. Poza tym wielokrotny chów wsobny, czyli rozmnażanie blisko spokrewnionych szczurów, może spowodować poważne wady genetyczne u kolejnych maluchów.

Wstaw ogłoszenie też na http://forum.szczury.biz i https://www.facebook.com/SzczurzeAdopcje?fref=ts

W sumie najlepiej byłoby teraz wysterylizować samiczkę - w przeciwieństwie do najmłodszego samczyka nie jest za młoda na zabieg, pozbawiłoby to ją płodności, usunęło ewentualną ciążę w której już może być, a dodatkowo zabezpieczyłoby przed wieloma groźnymi chorobami w przyszłości (ropomacicze, gruczolaki sutka).

Jestem ze Świebodzina, niedaleko Zielonej Góry.

Napisałam już że zapłodniona została cztery miesiące po kastracji dużego szczura i dwa miesiące po kastracji trójki młodszych.

Dodałam już post na szczurzych adopcjach i zastanowię się nad kastracją samiczki.

Jestem zainteresowana adopcją samiczki.
Rozumiem, że maluchy nie sa oswajane z człowiekiem, skoro nie da się ich zlapać do zrobienia zdjęcia?
Napisz proszę o nich coś więcej

jestemsen pisze:Jestem zainteresowana adopcją samiczki.
Rozumiem, że maluchy nie sa oswajane z człowiekiem, skoro nie da się ich zlapać do zrobienia zdjęcia?
Napisz proszę o nich coś więcej

Są oswajane, normalnie biorę je na ręce i biegają ze mną po łóżku.
Chodziło mi o to że akurat gdy chcę robić zdjęcia to siedzą w rurach bo je uwielbiają i przesiadują tam prawie non stop.
No i są ruchliwe więc zdjęcia niewyraźne.

Ta po prawej - dziewczynka.



Również dziewczynka, jest czarna z białymi plamkami na brzuszku.



Dziewczynka.

Czarnulka jest boska
Reszta dziewczynek też jest czarna?
I czy one są oddzielone od samców?

jestemsen pisze:Czarnulka jest boska
Reszta dziewczynek też jest czarna?
I czy one są oddzielone od samców?

Na pierwszym zdjęciu jest jednak chłopiec.
Jedna jest czarno biała, reszta dziewczynek jest czarna z białymi plamkami na brzuchach.
Tak, są oddzielone.

Hej, zostały Ci jeszcze jakieś maluszki? Jestem zainteresowana adopcją samca do mojego przeuroczego stadka Jestem z Dusznik Zdrój ale może uda mi się załatwić jakoś transport