Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Wszystko o zachowaniu i nawykach naszych milusińskich - obserwacje i porady.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Svart-sol
Posty: 17
Rejestracja: ndz cze 14, 2015 5:44 pm

Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: Svart-sol »

Od października mam dwa szczury, odkupiłam je od faceta który chciał je dać swojemu gadowi więc wnioskuję że były z zoologa. Na oko miały gdzieś...3/4 tygodnie, były baaaaardzo biedne, oczka zaropiałe, ubytki w sierści ect ect ale po troskliwej opiece doszły do siebie. Bardzo ciężko byłe je oswoić, były strasznie dzikie, chowały się ale za razem były ciekawskie i nie gryzły. Oczywiście oswajałam je metodą "po dobroci" przez co dzisiaj (a jest już czerwiec) po dłuższym namyśle ostrożnie wchodzą mi na kolana, ramię, liżą mi palce, czasami podgryzają...i właśnie o to podgryzanie chodzi...jeden z nich, ten bardziej nieśmiały czasami bierze mi palec w łapki i liże albo podgryza ale czasami mnie szczypie bez wcześniejszego "dotknięcia"...co robię nie tak? czy wtedy się czegoś boi? może robię zbyt stanowcze ruchy...ale już spokojniej nie umiem xd czasami jest w miarę dobrze, a czasami tylko podniosę rękę albo w pokoju coś puknie i on ucieka aż ściółka leci spod łap...później siedzi w kącie i się nie rusza, tylko patrzy na mnie jak bym mu coś strasznego zrobiła...nie rozumiem tego...teraz druga sprawa. Ten drugi, bardziej śmielszy, zawsze bierze mój palec w łapki i liże, jak np. klasnę w dłonie to tylko trzepnie uszkiem i nic, cieszy mnie to bo widzę progres ALE kiedy otwieram klatkę to wiadomo, podchodzą nie pewnie, podbiegają-odbiegają, robią podchody ect i po jakiś 10 minutach ON ten śmielszy zaczyna wchodzić na kolana i tak dalej. Łazi po mnie, nic mu nie jest ale po kilku minutach zaczyna ocierać ząbki o ząbki na przemian z takim...nie wiem...jak by szybkim i głośnym wąchaniem/oddychaniem...czasami tak jak by przez chwilę oczy mu pulsują i cały czas ten dziwny dźwięk, tak jak by coś wąchał ale to strasznie słychać...czytałam różne fora i nie ma tam wzmianki o takim zachowaniu...ocieranie o ząbki jest, pulsowanie oczu jest ale takie oddychanie? o co mu chodzi? mówi że jest ok? że się bał ale już mu przeszło? proszę pomóżcie bo boję się że zrobię coś nie tak i stracę ich zaufanie które tak długo budowałam ;(
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: ol. »

Szczury, szczególnie młodsze, często liżą i podgryzają palce, podskubują paznokcie, to ich sposób na poznanie i zaprzyjaźnienie się z człowiekiem, tak jak iskanie się z drugim szczurem. To oznaki budującego się zaufania:) Podgryzanie połączone z podważaniem paznokci nie jest wyrazem wrogości, ale jeśli jest bardzo uporczywe może być faktycznie dla człowieka nieprzyjemne, wtedy najlepiej paznokcie schować w pięści, ale nie cofać dłoni, nie przerywać kontaktu. Czasami w takim "podgryzaniu poznawczym" szczurowi zdarza się chwycić mocniej, jeśli jest to jednorazowe (niechcące) to wystarczy delikatnie dać mu do zrozumienia, żeby tak nie robił - samemu go pogłaskać, albo odwrócić uwagę, pobawić się z nim dłonią w berka, coś.
Jeśli szczypie, w sensie gryzie mocniej, to (o ile nie pachniesz jedzeniem, albo jakimś innym intrygującym zapachem, który szczur chce sprawdzić - lepiej takich unikać na etapie oswajania) może Cię sprawdzać - jak daleko może się posunąć i czy uda mu się podyktować warunki - np. żebyś zostawiła go w spokoju. Wtedy też, tym bardziej jeśli to początkowe nieśmiałe sondowanie, a nie jakieś mocne gryzy, najlepiej ignorować takie zachowanie, nie pozwolić się zbyć, tylko odwrócić uwagę, wziąć na ręce, pogłaskać, cmoknąć;)
Szczury z takich miejsc jak zoolog, z nie wiadomo jaką traumą w przeszłości, czasami wolniej się oswajają, a czasami to po prostu kwestia charakteru, niektóre typy są bardziej płochliwe i takie pozostaną, co nie znaczy, że i z nimi nie można z czasem osiągnąć postępów. U Was postęp widzisz więc mam nadzieję, że z czasem będzie jeszcze lepiej:)
Przeglądałaś dział oswajanie ? Jest trochę sposobów, żeby szczury nabrały zaufania, żeby skłonić je do wychodzenia z klatki, może znajdziesz jeszcze coś dla siebie.

Co do tego głośnego oddychania drugiego szczurka to poznając nowe miejsce (może być na dzień dobry z opiekunem) - zdenerwowany albo podekscytowany szczur czasami węszy bardziej intensywnie - słychać to głośniej. Jeśli po chwili wszystko wraca do normy i nie pojawia się w innych okolicznościach, to raczej nie ma się co martwić. Chociaż dla pewności i biorąc pod uwagę nieciekawą przeszłość szczurów warto przejść się z nimi do weta na osłuchanie.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: ol. »

No tak, spojrzałam jeszcze raz i dopiero zauważyłam, że szczury masz od października, a więc są w wieku dojrzewania, czyli w wieku w którym samce mogą stwarzać problemy wychowawcze. Chociaż nadal nie wiem czy pisząc "szczypie" miałaś na myśli "gryzie", "gryzie do krwi". Jeśli tak i zachowanie to zmienia się na gorsze (agresywniejsze) to poczytaj o dojrzewaniu samców.
Svart-sol
Posty: 17
Rejestracja: ndz cze 14, 2015 5:44 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: Svart-sol »

Tylko że wyczytałam, że kiedy szczur buduje zaufanie i chcę się zaprzyjaźnić to BIERZE palec W ŁAPKI i trzyma, a kiedy szczypie bez dotknięcia to to jest chyba coś w rodzaju ostrzeżenia, że to co robię mu się nie podoba czy coś...Co do oswajania to stosowałam metodę z łyżeczką i jogurtem naturalnym a później smarowałam jogurtem rękę i podziałało, oswoiły się ze mną, tylko że idzie bardzo powoli...jak już mówiłam po 5 minutach od otworzenia klatki opierają na moich kolanach przednie łapki a tylne zostają w klatce, później się cofają, robią kilka podejść i w końcu ostrożnie wchodzą a jak już wejdą na kolana to chodzą, skaczą po mnie, plątają się we włosy, wchodzą do rękawa...tylko zawsze muszę trochę poczekać żeby się przełamały ;p Czyli robi tak bo cieszy się że może sobie trochę pobiegać? Czy się denerwuje bo się mnie boi...? ._. nie wiem teraz...on tego nie robi zaraz jak otworzę klatkę tylko po jakiś 10 minutach, kiedy już się po mnie wspinają...więc to chyba oznacza podekscytowanie co? :( oby...dojrzewanie? faktycznie, nie pomyślałam o tym...ostatnio zaczęły się strasznie gryźć, niby nie ma krwi ale czasami potrafią się tak szamotać że spadają z pięterka, rozwalają miski, spadają z hamaków xd przez "szczypanie" miałam na myśli takie dosłownie szczypnięcie, tak jak byś się uszczypnęła paznokciami...niby bolesne ale bez krwi
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: ol. »

Jak szczypie bez dotknięcia to czasami faktycznie żeby coś udowodnić, ale może też tylko sprawdzać czy Ty to Ty. Trudno powiedzieć nie zając szczura i jego zwyczajów. W każdym razie jeśli to nowa rzecz u niego to nie ustępuj mu, odwracaj uwagę i obserwuj czy nie idzie to w niepożądanym kierunku. Przy dojrzewaniu niektóre samce robią się bardziej agresywne, ale po tym co wymieniłaś trudno ocenić czy to to i czy w tym momencie wymaga jakiegoś specjalnego traktowania.
Jeśli wychodzą z klatki i macie kontakt to jest dobrze, a że potrzebują tych kilku minut na ocenę sytuacji i przełamanie się - niektóre potrzebują;) Ważne, że potem się rozkręcają:) A gdzie je wypuszczasz na wybieg ?

A tamto stawiałabym na podekscytowanie, ale przy okazji przejdź się do weta sprawdzić. Do szczurów lubią się przypałętać różne bakcyle, czasami objawia się to właśnie zapchanym nosem i takim głośniejszym oddychaniem.
Svart-sol
Posty: 17
Rejestracja: ndz cze 14, 2015 5:44 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: Svart-sol »

Znaczy...czasami puszczam je na łóżko, ale rzadko bo ciężko mi nad nimi zapanować i stwierdziłam że muszą się jeszcze trochę oswoić...a jak na razie to ja jestem ich jedynym wybiegiem xd wiem że nie powinnam tak robić, że muszą się wybiegać ale nie ufam im jeszcze na tyle żeby je tak puścić...poza tym mam w pokoju dużo dziur i zakamarków więc boję się że tam wejdą i nie będą chciały wyjść...poczekam jeszcze trochę z wypuszczaniem ich :/ Byłam z nimi u weta dwa tygodnie temu bo jeden wyglądał jak by miał anemię, łapki i ogon mu zbladły ale dostał leki i mu przeszło, drugi jest całkowicie zdrowy :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: ol. »

Ale te ogony mają już ponad 9 miesięcy :-[ One naprawdę potrzebują ruchu, zaspokajać ciekawość, zwiedzać – codziennie, i potrzebują to robić swobodnie. Jeśli boisz się je puszczać w pokoju to zacznij to robić w przedpokoju, w łazience (po schowaniu chemikaliów i rzeczy które by mogły na nie spaść). Zresztą pokój też można tak zabezpieczyć, żeby je tam puszczać, każdy z nas tak robi, a też nie zawsze mamy szczury super oswojone. Ja na przykład mam w tej chwili dwa spore płochliwce, boją się niespodziewanych ruchów i dźwięków, czasami przede mną uciekną pod łóżko, ale po jakimś czasie wyjdą przywabione głosem albo smakołykiem. Jeden z nich potrafi ugryźć i pewnie już mu tak zostanie. Wypracowaliśmy sobie metody współpracy, ale nigdy nie może to być rezygnacja z puszczania na wybieg. Dla nich siedzenie przy mnie/ na mnie nie jest (i pewnie aż do starości nie będzie) żadną atrakcją, a frustrującym przymusem.
Twoje wychodzą do Ciebie, a więc nie są to szczury całkiem dzikie, może to nie jest taki stopień oswojenia jakiego byś sobie życzyła, ale musisz brać pod uwagę, że może nigdy nie będzie. A za chwilę stuknie im połowa szczurzego życia...
Naprawdę szkoda ich czasu na dopracowywanie oswojenia idealnego.
Pozwól im pobiegać normalnie – na początku tak jak pisałam w przedpokoju czy w łazience. Postaw je tam w otwartej klatce, postaw karton czy dwa - taki przyczułek na nabranie odwagi i na bezpieczne schronienie. Sama usiądź z boku i pozwól im eksplorować samym. Poczytaj też jak zabezpieczyć najbardziej newralgiczne miejsca w pokoju, tak żeby wkrótce tam przenieść wybieg.
Nie tylko sprawisz im tym dużą radość, ale zaspokoisz – jedną z najważniejszych potrzeb tych inteligentnych zwierząt – ruchu i odkrywania.


Hmm.. anemia, która przeszła po lekach ? Tym bardziej dobrze byłoby sprawdzić to zdrowie obecnie. Dla pewności u weterynarza, który jest sprawdzonym specjalistą od gryzoni (zobacz dział "Weterynarze").
Svart-sol
Posty: 17
Rejestracja: ndz cze 14, 2015 5:44 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: Svart-sol »

Muszę tak zrobić...dam je do przedpokoju, zrobię im pałac z pudełek i niech się bawią...to są moje pierwsze szczury i nie wpadłam na to, przepraszam za moją bezmyślność...dobrze, skoro radzisz mi iść do weta to pójdę jeszcze mimo że widzę że nic im nie jest ale dla pewności...dziękuję bardzo za odpowiedź i rady, bardzo mi pomogłaś :D
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: ol. »

Napisz później jak idzie. I powodzenia :)
Svart-sol
Posty: 17
Rejestracja: ndz cze 14, 2015 5:44 pm

Re: Nie do końca wiem co oznacza jego zachowanie...

Post autor: Svart-sol »

No więc tak, w końcu się do mnie przekonały, już się tak nie boją, jak mnie widzą to wspinają się po całej klatce i patrzą tylko żebym je wzięła na ręce. Co do tych dziwnych odgłosów to dalej są ale do tego dochodzi też pulsowanie oczek więc to chyba znak że się cieszy :D No i tak jak mówiłaś zrobiłam im wybieg, dałam do niego zabawki, mostki, domki tylko że one i tak nie chcą po tym chodzić :/ siądą w miejscu i siedzą bez ruchu tak jak by się czegoś bały...raz siedziałam tam z nimi przez ponad godzinę i nic, siedziały i się nie ruszały...nie wiem o co chodzi bo inne zwierzęta nie mają tam dostępu, zabawki, domki ect dokładnie umyłam więc na prawdę nie wiem...i do tego nie dawno dostały wszoły i dostałam od weterynarza jakiś puder ale nie wiem czy podziała...no, więc ogólnie udało mi się już chyba maksymalnie je oswoić ale co do tych wybiegów to nie wiem co mam zrobić, na razie puszczam je tylko na łóżko ale i tak jest podobna sytuacja :/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zachowania i nawyki”