Skoro nikt nie chce się rozpisywać to może ja spróbuję.
W swoim życiu posiadałam już siedem szczurów i z ręką na sercu mogę powiedzieć że każdy z nich jest naprawdę inny, to są zwierzątka z charakterkiem.
Może zabrzmi to banalnie ale naprawdę trzeba mieć sporo cierpliwości.
Aktualnie posiadam 4 samice, kiedy je przyniosłam do domu każda z nich zachowywała się inaczej. Teraz są u mnie 3 miesiące. Będę posługiwać się numerkami bo moje dziewczyny nie posiadają imion.
Pani numer jeden od razu jak tylko wyciągnęłam ją z kartonika bardzo chętnie spacerowała po moim ciele, ochoczo wychodziła z klatki, jadła z mojej ręki - nie uciekała z żadnym jedzonkiem, nie bała się dosłownie niczego. No i tak zostało do dziś, a nawet uwielbia być tulona, całowana, noszona na ramieniu.
Pani numer dwa niby nie bała się mnie jakoś panicznie ale gdy tylko ją wyciągnęłam z klatki włączała jakiś turbo bieg i zaraz szybciutko starała się uciec, była strasznie szybka, jak błyskawica. Bardzo często na wybiegu chowała mi się za szafkę i nie chciała w ogóle wyjść. Szamotała się w dłoniach, myślałam, że już po prostu taka będzie i nie da się jej oswoić. Aaaa... tu miłe zaskoczenie. Dziś jak biorę ją do ręki patrzy na mnie swoimi ślepiami tak jak by w 100% mi ufała i tylko czekała co z nią zrobię. Bardzo chętnie wychodzi z klatki, nie boi się chodzić po moim ciele. Ale dalej została bardzo energiczna i nie ma opcji żeby ją potrzymać na dłoni dłużej niż kilka sekund, jak dam jej coś do jedzenia zaraz ucieka w te pędy.
Pani numer trzy zachowywała się bardzo podobnie jak poprzednia z tym, że nie była już taka szybka. A zostało jej to do dziś, nienawidzi być brana na ręce, ba, nawet nie lubi być dotykana. Poza klatką nie zje prawie nic, nawet jak dam jej jakiś smakołyk, liźnie - rozgląda się przestraszona i tak w kółko. Jest też bardzo terytorialna, mam czasem wrażenie jak by dosłownie stała na warcie, kiedy jej się coś nie spodoba potrafi ostrzegawczo uszczypnąć. Gdy wychodzi z klatki nigdy nie wchodzi mi na rękę.
Natomiast pani numer cztery już od pierwszego dnia była bardzo wycofana i przestraszona. Do dziś siedzi w swoim domku w klatce, niechętnie eksploruje nowe tereny. Jak puszczam ją na wybieg inne szczury biegają i buszują a ona zawsze siedzi gdzieś zawinięta w kocyk i obserwuje wszystko. Czasem bawi się z innymi ale to sporadycznie, raczej woli się wylegiwać. Dziś już się mnie nie boi daje się brać na ręce, delikatnie muska moje palce, ogólnie jest bardzo subtelna w swoim zachowaniu. Jest najmniejsza, najwolniejsza, może i najsłabsza w stadzie. Nie jest typem szczurka ruchliwego. Zapytacie czy jest chora... Nie, jest całkowicie zdrowa. Taki ma charakterek.
Są to siostry z jednego miotu więc wykluczam różnice w oswajaniu.
Moje poprzednie samce też się bardzo różniły jeden wolał siedzieć w klatce albo spać gdzieś na wybiegu podczas gdy jego brat był już gdzieś na najwyższej półce w pokoju.
Musisz postarać się zaakceptować ich charakter, jeśli nie mają na razie ochoty na kontakty z tobą daj im czas. Same też się nie znają. Daj im chwilkę aby poznały się nawzajem, jakieś 2-3 tygodnie. Sam zauważysz kiedy zaczną się iskać, razem spać, kiedy będą wyglądały na zżyte.
Ja oswajałam swoje szczury tak że brałam je pod koszulkę, jest to najlepsza metoda, może troszkę na siłę ale pozwala przezwyciężyć pierwszy strach. Kiedy zwierzątka już zapoznają się z twoim zapachem musisz zadbać żeby dobrze im się kojarzył, z jakimś przysmakiem, z podawaniem jedzonka. Sam też nie możesz być zestresowany bo one zaraz to wyczują.
Poznajcie się nawzajem.
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Tak jak byś poznawał kogoś nowego, przecież nie rzucasz się nieznajomym na szyję. Wszystko stopniowo.
Moje szczurki do dziś boją się dźwięków. To są małe ssaki które w naturze mają dużo wrogów więc muszą być wrażliwe na każde objawy ataku. Gdy mój partner raz przyszedł od znajomych którzy mają kota szczury siedziały nieruchomo na swoich półkach przez jakieś 4 godziny z szeroko otwartymi oczami - czuły zapach drapieżnika.
Twoje ogonki są dodatkowo zestresowane bo mają nowy dom, wyrwano je od rodziny, masa nowych zapachów, dźwięków. Staraj się aby miały też trochę spokoju, przynajmniej na początku.
Może moja wypowiedź jest trochę chaotyczna ale mam nadzieje, że pomogłam. Jak są jeszcze jakieś pytania to nie krępuj się.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
I nie przesadzaj z produktami mlecznymi bo twoje ogonki mogą dostać, niestrawności żołądkowej, czyli za przeproszeniem biegunki.
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)