Agresywna Mamusia, jak sobie z nią poradzić?
: ndz lip 19, 2015 3:52 pm
Hej, miło Was poznać
Przyszłam z grupy "szczury" na Facebooku.
Podzielę się z Wami naszą krótką historią i pozwolę sobie poprosić o poradę.
Kupiliśmy z Chłopakiem w sklepie Kakadu (tak, już wiemy, że powinniśmy zrobić to gdzie indziej) dwa szczurki. Zwierzaki mieszkały w sklepie w jednym terrarium, zostaliśmy poinformowani, że mają po ok. 8 tygodni i, że sterylizacja samca powinna nastąpić (o zgrozo!) za ok. miesiąc. Po powrocie do domu wczytaliśmy się w temat i wyposażeni w sklepie w zbyt małą klatkę postanowiliśmy poszukać drugiej i je jak najszybciej rozdzielić. W tym momencie mamy 2 klatki Frodo, transporter i dwie chorobówki, jednej zamierzamy się niedługo pozbyć.
Po ok. tygodniu zauważyliśmy, że samiczka nieco się zaokrągliła, po wizycie u weterynarza okazało się, że zostaniemy rodzicami. W zeszły wtorek nasza rodzina powiększyła się o kilka małych szczęść.
Póki co nie wiemy ile dokładnie jest maluchów, czasem kilka sztuk wymyka się Mamusi spod kontroli i zwiedzają (śmierdzącą już strasznie) kuwetę.
Samca udało nam się w miarę oswoić, jest leniuszkiem, przychodzi do nas kiedy ma na to ochotę, nie wykazuje agresji, czasem pozwala nawet wziąć się na ręce. Przed nami jeszcze dużo pracy, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Problem mamy w tym momencie z mamusią, ponieważ poznaliśmy ją już w stanie błogosławionym. Przez kilka pierwszych dni jadła z ręki, była w miarę łagodna i tylko czasem zdarzało jej się nas delikatnie podgryźć. Jednak z czasem zaczęła na nas fukać, piszczeć na nasz widok i gryźć. W tym momencie pozwala nam już się zbliżać do klatki, ale atakuje wszystko co jej wstawiamy/podsuwamy, atakuje łyżeczki na których dostaje np. gerberki, atakuje też nas (dosyć mocno, wgryza się aż do kości). Potrafi to zrobić nawet podczas otwierania drzwiczek. Zachowujemy się spokojnie, zawsze przychodzimy ze smakołykami.
Nie wiemy jak powinna wyglądać pierwsza wymiana żwirku po narodzinach, ani jak ją oswoić.
Jesteśmy otwarci na wszelkie rady i sugestie.
Pozdrawiam!
Przyszłam z grupy "szczury" na Facebooku.
Podzielę się z Wami naszą krótką historią i pozwolę sobie poprosić o poradę.
Kupiliśmy z Chłopakiem w sklepie Kakadu (tak, już wiemy, że powinniśmy zrobić to gdzie indziej) dwa szczurki. Zwierzaki mieszkały w sklepie w jednym terrarium, zostaliśmy poinformowani, że mają po ok. 8 tygodni i, że sterylizacja samca powinna nastąpić (o zgrozo!) za ok. miesiąc. Po powrocie do domu wczytaliśmy się w temat i wyposażeni w sklepie w zbyt małą klatkę postanowiliśmy poszukać drugiej i je jak najszybciej rozdzielić. W tym momencie mamy 2 klatki Frodo, transporter i dwie chorobówki, jednej zamierzamy się niedługo pozbyć.
Po ok. tygodniu zauważyliśmy, że samiczka nieco się zaokrągliła, po wizycie u weterynarza okazało się, że zostaniemy rodzicami. W zeszły wtorek nasza rodzina powiększyła się o kilka małych szczęść.
Póki co nie wiemy ile dokładnie jest maluchów, czasem kilka sztuk wymyka się Mamusi spod kontroli i zwiedzają (śmierdzącą już strasznie) kuwetę.
Samca udało nam się w miarę oswoić, jest leniuszkiem, przychodzi do nas kiedy ma na to ochotę, nie wykazuje agresji, czasem pozwala nawet wziąć się na ręce. Przed nami jeszcze dużo pracy, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Problem mamy w tym momencie z mamusią, ponieważ poznaliśmy ją już w stanie błogosławionym. Przez kilka pierwszych dni jadła z ręki, była w miarę łagodna i tylko czasem zdarzało jej się nas delikatnie podgryźć. Jednak z czasem zaczęła na nas fukać, piszczeć na nasz widok i gryźć. W tym momencie pozwala nam już się zbliżać do klatki, ale atakuje wszystko co jej wstawiamy/podsuwamy, atakuje łyżeczki na których dostaje np. gerberki, atakuje też nas (dosyć mocno, wgryza się aż do kości). Potrafi to zrobić nawet podczas otwierania drzwiczek. Zachowujemy się spokojnie, zawsze przychodzimy ze smakołykami.
Nie wiemy jak powinna wyglądać pierwsza wymiana żwirku po narodzinach, ani jak ją oswoić.
Jesteśmy otwarci na wszelkie rady i sugestie.
Pozdrawiam!