Samce WSZĘDZIE ROBIĄ KUPY + brzydki zapach ...
: czw sie 13, 2015 7:09 pm
Witam, byłabym wdzięczna za pomoc tych którzy mają doświadczenie w tym temacie i tych którzy mieli podobne nieprzyjemności ze szczurami. Przy okazji chciałabym wiedzieć czy zachowanie moich szczurów jest typowe czy 'marginalne' ?
Więc od niedawna mam 2 samców dumbo. Urodzone 18 maja. Zaadoptowałam.
Od samego początku sikały wszędzie po klatce, tak samo i wszędzie srały.
Włożyłam więc zasiusiane chusteczki do kuwety (zrobiona z niskiego pudełka plastikowego i postawiona w rogu klatki) no i NIC. Zrobiłam to samo z kupkami. NIC.
Wyczyściłam całą klatkę, tak by nigdzie nie było kup. Kupy włożyłam do tej kuwetki, więc zważając na inteligencję szczurów na pewno się skapły że powinny robić tylko tam. NIC!
Sikają i srają wszędzie.
Nie używam trocin bo nie mam dostępu do bezpiecznych, nie używam już ręczników papierowych podartych z których robię świetną ściółkę myszom, bo zaszczały w 1 dzień, po prostu wkładam ich własne koce zwinięte w pół. Klatkę mają samorobną i wielką, nie ma pięter ale jest długa na jakiś 1 metr i 60cm i szeroka na 50cm więc wielka.
Nie robiłam z tego 'problemu', po prostu sprzątałam wybierając starą łyżką odchody codziennie by nie było tam tych kup i nie wdeptywały ich w koc, no i koc piorę co kilka dni.
Ale teraz, a dosłownie dziś zaczęły dziać się jakieś nieprzyjemne rzeczy-siedzę na łóżku i dosłownie czuję zapach ich odchodów :x
Najlepsze jest to że WCZORAJ wymyłam całą klatkę i włożyłam świeży koc. Nigdy takich cyrków nie było, a teraz nagle zaczęło walić odchodami :/
WAŻNE - POWODEM ABSOLUTNIE NIE JEST ZBYT RZADKIE PRANIE KOCA, bo tak jak mówiłam wczoraj kocyk włożyłam czysty a odchody wysprzątuję codziennie.
Wcześniej nawet gdy koc był obsikany i było sporo kup na nim to na prawdę NIE ŚMIERDZIAŁO. Nie mam pojęcia co się dzieje?
A od samego początku nie śmierdziało od nich ani sikami ani kupami. Teraz właśnie kupami wali i dla mnie to jest nie do zaakceptowania z wiadomych powodów, nie mówiąc o tym że wyprowadzam się za granicę do kawalerki małej.
Ps: poprzedni właściciel ponoć nie miał z nimi takich problemów, niby sikały i i załatwiały się w róg klatki, gdzie miał żwir dla kotów.Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie dla nich..
Dodam że co wieczór godzinami łażą mi po łóżku, sikają owszem na rozłożony koc, ale kupki robią do klatki.Nie ogarniam ich.
Czy ktoś ma pojęcie co robić? Dlaczego one nie chcą nauczyć się korzystania z kuwety? Czy jest jeszcze jakaś opcja?
Czy one zaczynają śmierdzieć wraz z wiekiem? Bo to się dziś zaczęło.
Proszę o same konkretne odpowiedzi bez gdybania.
DZIĘKI.
Więc od niedawna mam 2 samców dumbo. Urodzone 18 maja. Zaadoptowałam.
Od samego początku sikały wszędzie po klatce, tak samo i wszędzie srały.
Włożyłam więc zasiusiane chusteczki do kuwety (zrobiona z niskiego pudełka plastikowego i postawiona w rogu klatki) no i NIC. Zrobiłam to samo z kupkami. NIC.
Wyczyściłam całą klatkę, tak by nigdzie nie było kup. Kupy włożyłam do tej kuwetki, więc zważając na inteligencję szczurów na pewno się skapły że powinny robić tylko tam. NIC!
Sikają i srają wszędzie.
Nie używam trocin bo nie mam dostępu do bezpiecznych, nie używam już ręczników papierowych podartych z których robię świetną ściółkę myszom, bo zaszczały w 1 dzień, po prostu wkładam ich własne koce zwinięte w pół. Klatkę mają samorobną i wielką, nie ma pięter ale jest długa na jakiś 1 metr i 60cm i szeroka na 50cm więc wielka.
Nie robiłam z tego 'problemu', po prostu sprzątałam wybierając starą łyżką odchody codziennie by nie było tam tych kup i nie wdeptywały ich w koc, no i koc piorę co kilka dni.
Ale teraz, a dosłownie dziś zaczęły dziać się jakieś nieprzyjemne rzeczy-siedzę na łóżku i dosłownie czuję zapach ich odchodów :x
Najlepsze jest to że WCZORAJ wymyłam całą klatkę i włożyłam świeży koc. Nigdy takich cyrków nie było, a teraz nagle zaczęło walić odchodami :/
WAŻNE - POWODEM ABSOLUTNIE NIE JEST ZBYT RZADKIE PRANIE KOCA, bo tak jak mówiłam wczoraj kocyk włożyłam czysty a odchody wysprzątuję codziennie.
Wcześniej nawet gdy koc był obsikany i było sporo kup na nim to na prawdę NIE ŚMIERDZIAŁO. Nie mam pojęcia co się dzieje?
A od samego początku nie śmierdziało od nich ani sikami ani kupami. Teraz właśnie kupami wali i dla mnie to jest nie do zaakceptowania z wiadomych powodów, nie mówiąc o tym że wyprowadzam się za granicę do kawalerki małej.
Ps: poprzedni właściciel ponoć nie miał z nimi takich problemów, niby sikały i i załatwiały się w róg klatki, gdzie miał żwir dla kotów.Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie dla nich..
Dodam że co wieczór godzinami łażą mi po łóżku, sikają owszem na rozłożony koc, ale kupki robią do klatki.Nie ogarniam ich.
Czy ktoś ma pojęcie co robić? Dlaczego one nie chcą nauczyć się korzystania z kuwety? Czy jest jeszcze jakaś opcja?
Czy one zaczynają śmierdzieć wraz z wiekiem? Bo to się dziś zaczęło.
Proszę o same konkretne odpowiedzi bez gdybania.
DZIĘKI.