Lunatykowanie?
: pt wrz 11, 2015 3:54 pm
Witam wszystkich serdecznie!
Piszę, ponieważ nie spotkałam się z tym nigdzie jeszcze, a moja ogoniasta kolejny raz mi zrobiła to samo.
Nie wiem jak to nazwać, ale mam wrażenie, że lunatykuje...
Za pierwszym razem przeraziła mnie swoim zachowaniem. Ignis jest ogonkiem niebojącym się niczego ani nikogo, żywiołowym, lubiącym odkrywać nieznane. Ma swoje dziwne zachowania, gdzie np. przy jedzeniu odcina się od świata, ma nieobecny wzrok i można z nią wtedy wszystko robić.
Ale wracając do tematu. Spała sobie po południu w swoim namiocie. Nagle wybiegła z niego i zaczęła się trząść. Wzięłam ją na ręce, żeby sprawdzić co się z nią dzieje. Wtedy włączył się jej tryb biegu przed siebie. Nie dało się jej zatrzymać, potykała się, próbowała skakać z wysokości. Tak jakby nie wiedziała co się dzieje. Cały czas miała wielkie otwarte oczy. Gdy się zatrzymała, nie reagowała na żadne bodźce, nawet nie chciała przysmaku . Po dobrej minucie prób zwrócenia jej uwagi, młoda mrugnęła, porozglądała się zdezorientowana i wróciła jakby nigdy nic do spania do swojego namiotu. Jej współlokatorka w najmniejszym stopniu nie przejęła się całą sytuacją.
Spotkał się ktoś z czymś takim? Młodej się to powtórzyło.
Piszę, ponieważ nie spotkałam się z tym nigdzie jeszcze, a moja ogoniasta kolejny raz mi zrobiła to samo.
Nie wiem jak to nazwać, ale mam wrażenie, że lunatykuje...
Za pierwszym razem przeraziła mnie swoim zachowaniem. Ignis jest ogonkiem niebojącym się niczego ani nikogo, żywiołowym, lubiącym odkrywać nieznane. Ma swoje dziwne zachowania, gdzie np. przy jedzeniu odcina się od świata, ma nieobecny wzrok i można z nią wtedy wszystko robić.
Ale wracając do tematu. Spała sobie po południu w swoim namiocie. Nagle wybiegła z niego i zaczęła się trząść. Wzięłam ją na ręce, żeby sprawdzić co się z nią dzieje. Wtedy włączył się jej tryb biegu przed siebie. Nie dało się jej zatrzymać, potykała się, próbowała skakać z wysokości. Tak jakby nie wiedziała co się dzieje. Cały czas miała wielkie otwarte oczy. Gdy się zatrzymała, nie reagowała na żadne bodźce, nawet nie chciała przysmaku . Po dobrej minucie prób zwrócenia jej uwagi, młoda mrugnęła, porozglądała się zdezorientowana i wróciła jakby nigdy nic do spania do swojego namiotu. Jej współlokatorka w najmniejszym stopniu nie przejęła się całą sytuacją.
Spotkał się ktoś z czymś takim? Młodej się to powtórzyło.