Starszy stara się chyba sam jakoś je oswoić ze sobą, bo kładzie się w ich klatce w nieznacznej odległości od ich kojo ale nie na tyle blisko by znowu go odstraszały od czasu do czasu spaceruje i tracą je noskiem. Pierwszy raz łączę szczury i dla mnie to nowość. Jestem i tak mocno zdumiona bo starszy był niesamowicie agresywny w stosunku do mnie, po dołączeniu do maluchów jego agresja w stosunku do człowieka ograniczyła się strasznie. Jedynie że strachu mnie dziabnął.

Czytałam o latajacych futrach i sporych bójkach, na razie młode tylko go policzkują łapkami (oprócz tego jednego incydentu) a on w zamian podgryza (nie do krwi) ich tyłki
Moje dołączanie na razie wygląda tak:
1. Godzinna sesja na łóżku (nieznanym im miejscu).
2. 30 minut w klatce maluchów co skończyło się pogryzieniem.
3. Kolejna sesja na łóżku.
4. Cały dzień w klatce i odseparowanie na noc (bez większych starć, piski i podgryzanie)
5. Maluchy do klatki staruszka, staruszek do ich klatki.