Bia?y Smoku BENJAMINIE! ->(doda?am fotk?)
: pt lut 11, 2005 6:40 pm
Benjaminie, Benji, Beniusiu,
jak mogłeś mi to zrobić?!
Tak sie nie robi, gdy Ci na kimś zależy!
Widziałeś sam, że wiele szczurków potrafi przejść przez zycie po cichu, potrafi wkraść się do serca mojego, być w nim, a potem delikatnie z niego się wydostać i pójść inną drogą - po teczowym moście!
One potrafiły opuścić me zycie, opuścić me serce i nie uczynić mi szkody.
One umiały, Ty nie...
Nie umiałeś odejść delikatnie, tak żebym nie poczuła!
Dlaczego nie umiałeś????
Dlaczego??!!!!
Musiałeś całe zycie leżeć przytulony do mego serca, a w chwili ostatniej tak mocno się w nie wczepić łapkami.... Gdy śmierć mi Cię wyrwała z objęć, Ty nadal zaciskałeś poluszki na moim sercu.
Wyrwano mi Ciebie razem z fragmentami mojego serca, mojej duszy... Zostały mi po Twoich łapkach 4 krwawiące rany i jak bardzo, bardzo mnie teraz bolą...!!!
Ja żyję i cierpię. Ty spisz, a w zimnych paluszczach trzymasz mie nadal...
Dlaczego?!
Czy to nie egoizm zabierać mnie z sobą do grobu?!
Dlaczego nie umiałeś żyć po cichu i umierając delikatnie wyśliznąć się z mego życia...!?
Nie umiałeś! ... i ja już nigdy nie będę miała serca w całości, zawsze te 4 kawałeczki będą Twoje. Nigdy Twoje łapki już ich nie wypuszczą....
Benjaminie, tak bardzo, tak cholernie bardzo Cie kocham! Tak bardzo, jak jeszcze nikogo! Tęsknię za Tobą i nie wyobrażam sobie, że mogłeś mnie samą zostawić!
Ty chamie, tak wielką krzywdę mi wyrządziłeś, odchodząc....
Jak mogłeś mi to zrobić?!
A myślałam, że jestem Ci bliska....
jak mogłeś mi to zrobić?!
Tak sie nie robi, gdy Ci na kimś zależy!
Widziałeś sam, że wiele szczurków potrafi przejść przez zycie po cichu, potrafi wkraść się do serca mojego, być w nim, a potem delikatnie z niego się wydostać i pójść inną drogą - po teczowym moście!
One potrafiły opuścić me zycie, opuścić me serce i nie uczynić mi szkody.
One umiały, Ty nie...
Nie umiałeś odejść delikatnie, tak żebym nie poczuła!
Dlaczego nie umiałeś????
Dlaczego??!!!!
Musiałeś całe zycie leżeć przytulony do mego serca, a w chwili ostatniej tak mocno się w nie wczepić łapkami.... Gdy śmierć mi Cię wyrwała z objęć, Ty nadal zaciskałeś poluszki na moim sercu.
Wyrwano mi Ciebie razem z fragmentami mojego serca, mojej duszy... Zostały mi po Twoich łapkach 4 krwawiące rany i jak bardzo, bardzo mnie teraz bolą...!!!
Ja żyję i cierpię. Ty spisz, a w zimnych paluszczach trzymasz mie nadal...
Dlaczego?!
Czy to nie egoizm zabierać mnie z sobą do grobu?!
Dlaczego nie umiałeś żyć po cichu i umierając delikatnie wyśliznąć się z mego życia...!?
Nie umiałeś! ... i ja już nigdy nie będę miała serca w całości, zawsze te 4 kawałeczki będą Twoje. Nigdy Twoje łapki już ich nie wypuszczą....
Benjaminie, tak bardzo, tak cholernie bardzo Cie kocham! Tak bardzo, jak jeszcze nikogo! Tęsknię za Tobą i nie wyobrażam sobie, że mogłeś mnie samą zostawić!
Ty chamie, tak wielką krzywdę mi wyrządziłeś, odchodząc....
Jak mogłeś mi to zrobić?!
A myślałam, że jestem Ci bliska....