Zorba
: pt mar 11, 2005 2:00 pm
To straszne...szczurcia mojego brata (córka Switch - kapturka aguti) wczoraj około godziny 23.00 straciła życie.
Była najmądrzejszą z całego mojego obecnego stadka, najbardziej oswojoną i najbardziej przytulaśną. Wczoraj jak zwykle biegała po pokoju. Jej ulubionym miejscem był dywan pod łóżkiem mojego brata. Gdy ona tam siedziała nic nie przeszkadzało by rozścielać łóżko, bo była tak mała że nie było możliwości zrobienia jej krzywdy. Jednak wczoraj okazało się ze można jej było coś zrobić. Gdy mój brat odsunął szuflade od łóżka coś zaczęło dziwnie uderzać o podłoge. Okazało się ze to była Zorba...miała chyba skręcony kark...leżała na boku i dziwnie się wyginała. Brat pobiegł mnie zawołąć...gdy zobaczyłam szczurcie nie byłam w stanie nic powiedzieć...Michał szybko wziął jakiś przedmiot do ręki (nawet nie pamiętam jaki) i uderzył Zorbe w główke...wiem że to brzmi strasznie, sama nie mogłam w to uwierzyć..to było chyba najokropniejsze zdarzenie w moim życiu...ale nie było innego wyjścia...napewno bardzo sie męczyła...
Była najmądrzejszą z całego mojego obecnego stadka, najbardziej oswojoną i najbardziej przytulaśną. Wczoraj jak zwykle biegała po pokoju. Jej ulubionym miejscem był dywan pod łóżkiem mojego brata. Gdy ona tam siedziała nic nie przeszkadzało by rozścielać łóżko, bo była tak mała że nie było możliwości zrobienia jej krzywdy. Jednak wczoraj okazało się ze można jej było coś zrobić. Gdy mój brat odsunął szuflade od łóżka coś zaczęło dziwnie uderzać o podłoge. Okazało się ze to była Zorba...miała chyba skręcony kark...leżała na boku i dziwnie się wyginała. Brat pobiegł mnie zawołąć...gdy zobaczyłam szczurcie nie byłam w stanie nic powiedzieć...Michał szybko wziął jakiś przedmiot do ręki (nawet nie pamiętam jaki) i uderzył Zorbe w główke...wiem że to brzmi strasznie, sama nie mogłam w to uwierzyć..to było chyba najokropniejsze zdarzenie w moim życiu...ale nie było innego wyjścia...napewno bardzo sie męczyła...