Dowód przyja?ni?? jestem wzruszona
: pn cze 27, 2005 8:28 pm
:lol:
Przed chwileczką Okruszek lizał i podgryzał moje palce! (nadal to robi, bo na mnie siedzi, tylko ciężko pisać jedną ręką).
................................................................................................................................
Poczułam, że dobiera się do kołnierzyka mojej bluzki, więc chciałam mu to uniemożliwić i wtedy maluszek zaczął lizać moje palce (a chyba niczym smacznym nie pachną) i podgryzać! Kochane zwierzątko!
Przy tym wydaje mi się, że znaleźliśmy nić porozumienia jeśli chodzi o powrót do klatki... Na jednej ze stron przeczytałam, że jeden szczur szczypał swojego właściciela w ucho. U mnie chyba jest podobnie. Gdy Okruś dwukrotnie próbował mi wejść do ucha (do nosa też próbował i chciał mi oko wydłubać;) zaniosłam go do klatki i wydaje mi się, że zrozumiał, że to ma być sygnałem, bo przed chwilą lekko mnie ugryzł...
zamiosłam go do klateczki i małemu chyba o to chodziło, bo sobie siknął we własnym kącie :B
To był chyba przejaw sympatii, prawda??
ps. przepraszam, że się tak chwalę...
Przed chwileczką Okruszek lizał i podgryzał moje palce! (nadal to robi, bo na mnie siedzi, tylko ciężko pisać jedną ręką).
................................................................................................................................
Poczułam, że dobiera się do kołnierzyka mojej bluzki, więc chciałam mu to uniemożliwić i wtedy maluszek zaczął lizać moje palce (a chyba niczym smacznym nie pachną) i podgryzać! Kochane zwierzątko!
Przy tym wydaje mi się, że znaleźliśmy nić porozumienia jeśli chodzi o powrót do klatki... Na jednej ze stron przeczytałam, że jeden szczur szczypał swojego właściciela w ucho. U mnie chyba jest podobnie. Gdy Okruś dwukrotnie próbował mi wejść do ucha (do nosa też próbował i chciał mi oko wydłubać;) zaniosłam go do klatki i wydaje mi się, że zrozumiał, że to ma być sygnałem, bo przed chwilą lekko mnie ugryzł...
zamiosłam go do klateczki i małemu chyba o to chodziło, bo sobie siknął we własnym kącie :B
To był chyba przejaw sympatii, prawda??
ps. przepraszam, że się tak chwalę...