Samanta - 8.07.2005
: wt lip 12, 2005 10:00 pm
Samanta odeszła 8 lipca , zawsze była pogodnym szczurem nawet podczas walki z guzem czy zapaleniem płuc.
Liczyła sobie tylko 19 miesięcy , ostatnie dni ledwo co łapała oddech (niestety odniesienie Nietzsche „Co mnie nie zabija czyni mnie silniejszym” nie odnosi się tak samo do ludzi jak i do ogonków.
Ostatniego dnia niestety musiałem opuścić ją , kiedy wychodziłem z pokoju Samanta podbiegła do skraju pułki , zbliżyłem do niej dłoń chcąc się pożegnać na czas nieobecności , zaczęła ją lizać tak jakby wiedziała że już nigdy się nie zobaczymy. Wróciłem o 14 , zaniepokojony faktem ze w pokoju było cicho zacząłem szukać odnalazłem ją w jej ulubionym leżu pod telewizorem byłą już całkiem zimna wyglądała tak jak by usnęła i zaraz miała by się przebudzić. Mam nadzieje ze byłą zadowolona ze swojego życia i harcuje gdzieś razem z innymi ogonkami.
Zawsze pozostaniesz w mojej pamięci.
[*]
Liczyła sobie tylko 19 miesięcy , ostatnie dni ledwo co łapała oddech (niestety odniesienie Nietzsche „Co mnie nie zabija czyni mnie silniejszym” nie odnosi się tak samo do ludzi jak i do ogonków.
Ostatniego dnia niestety musiałem opuścić ją , kiedy wychodziłem z pokoju Samanta podbiegła do skraju pułki , zbliżyłem do niej dłoń chcąc się pożegnać na czas nieobecności , zaczęła ją lizać tak jakby wiedziała że już nigdy się nie zobaczymy. Wróciłem o 14 , zaniepokojony faktem ze w pokoju było cicho zacząłem szukać odnalazłem ją w jej ulubionym leżu pod telewizorem byłą już całkiem zimna wyglądała tak jak by usnęła i zaraz miała by się przebudzić. Mam nadzieje ze byłą zadowolona ze swojego życia i harcuje gdzieś razem z innymi ogonkami.
Zawsze pozostaniesz w mojej pamięci.
[*]