Strona 1 z 2

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 9:51 am
autor: Bibliotekarz
Mam problem z moim Maxem (to mój pierwszy szczurek) wchodzi w miejsca w których raczej nie powinien przebywać. Musiałem już go raz wyciągać z drukarki, a on ciągle się do nich ładuje. Jedna jest przykryta pokrowcem, ale to nie pomaga. W jaki sposób można szczurowi powiedzieć, że są pewne miejsca zakazane?

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 10:06 am
autor: pani_rotten
hi hi :) cala natura szczurkow..jak cos jest zakazane/schowane/przykryte to trzeba zobaczyc co to jest ;)

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 10:17 am
autor: Anita
W jaki sposób można szczurowi powiedzieć, że są pewne miejsca zakazane?
W żaden :twisted: Możesz tylko zabezpieczać, licząc, że szczur nie okaże się bardziej inteligentny od Ciebie ;) Takie są szczurki, ale wiesz, jaka to radocha i satysfakcja, jak prechytrzysz szczura? :lol:

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 10:56 am
autor: knautia
tak, szczurki właża wszędzie tam, gdzie nie powinny i niewiele mozna zrobić...
a wszelkie zakazy i zabezpieczenia tylko zwiększają ich motywację :D
moim jedynym sposobem jest ciagle pilnowanie małych rozrabiaków, ale wiem, że nie o taki sposób ci chodzi :)

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 12:06 pm
autor: Nisia
Mozna. Ja tak moje nauczyłam nie wchodzić na biurko (kable od komputera....).
Jak tylko szczurek pcha się w to miejsce - dawać delikatnie prztyczka w nos (ale w nos! a nie pudłowac w oko lub gdzieś indziej!). I tak w kółko aż odejdzie z tego miejsca (zwykle z niesmakiem...). Zwykle po 3 dniach takiej tresury nie chodzą już tam, ale może im się zapomnieć po jakimś miesiącu.
Dlaczego w nos? Bo nos u szczurków jest podobno najtwardszy i krzywdy im sie nie zrobi. Moim aktualnie wystarczy, jak prztyknę palcami im przed nosem - od razu mrużą ślepia i się cofają. Więc nawet w nosa dostać nie muszą.
Acha i bardzo ważne. Musisz uchwycić moment, kiedy włazi do drukarki. Bo jak dasz prztyczka, wtedy, kiedy juz tam będzie, to szczurek zrozumie, ze trzeba nie dać się złapać w drukarce, bo wtedy biją. A nie, ze nie należy wchodzić do drukarki.

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 3:31 pm
autor: Azi
Ja mam inny sposób. Ostatnio właśnie "wychowuję" Dziką. Przestawiłam jej klatkę i teraz ma za sobą regał z ksiązkami. Klatka jest cały czas otwarta i jak wejdzie na nią, to może iśc albo na kanapę, albo na książki, no cóż, ona woli książki, może smaczniejsze?
Tak czy inaczej zakryłam jej dostęp tam tekturą - obłożyłam całą półkę. Już wypraktykowałam, że jak pozwolę Dzikiej coś obejrzeć i ona zrozumie, że to jest nieinteresujące, albo, że nie może się tam w żaden sposób dostać, to daje za wygraną i już tam więcej nie wchodzi, wtedy można zdjąć osłonkę.

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 3:35 pm
autor: PALATINA
Mi sie zdaje, że zamiast prztyczka w nos mozna by było postarac sie o jakiś głośny dzwiek. (Mój Heniek wie, że kiedy krzycze, nie wolno mu gryść moich mebli, ale gryzie, gdy mnie nie ma) :wink:
Ale osobiście jestem za tym, że lepiej jest wszystko zabezpieczyć niz wymagac od szczura, żeby powstrzymywał sie od tego, co jest dla niego bardzo naturalne.

Kiedys, kiedy to jeszcze byłam mloda i głupia, miałam tez tylko jednego szczura... Postarałam sie oduczyc go (ją) kopania w doniczkach.
Toczyłyśmy zatarte boje o każdy kwiatek :twisted: . Renia kopała w doniczce, a ja nia i ręką udawałam szczura - szczypałam ja i odpedzałam od doniczki. Renia sie rzucała na mnie z zębami, ja na nią. Kończyło sie, że ja miałam kompletnie pogryziona dłoń, a szczur nie zbliżał sie więcej do tej jednej doniczki. Następnego dnia powtórka. Renia omija doniczke, za która oberwała i kopie w innej. Ja na nia, ona na mnie... Ja pokaleczona, ona nie zbliża sie do 2 doniczek.
Na szczęśie miałam w pokoju tylko 4 kwiatki. Renia dostała za każdy. Ja dostałam z nawiązką! Efekt był niby pozytywny - Przestała kopac w kwiatkach, ale jakim kosztem?! Po co mi to bylo!? Czy nie prościej stawiać kwiatki tam, gdzie szczur nie dosięgnie?
Zrezygnowałam z edukacji kolejnych szczurów... 8)

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 3:46 pm
autor: Azi
[quote="PALATINA"]Mój Heniek wie, że kiedy krzycze, nie wolno mu gryść moich mebli[/quote]
Jak ja krzycze, to Dzika patrzy na mnie oczkami niewiniątka i jak tylko się odwrócę powraca do niszczenia :twisted:

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 3:59 pm
autor: PALATINA
[quote="Azi"][quote="PALATINA"]Mój Heniek wie, że kiedy krzycze, nie wolno mu gryść moich mebli[/quote]
Jak ja krzycze, to Dzika patrzy na mnie oczkami niewiniątka i jak tylko się odwrócę powraca do niszczenia :twisted:[/quote]

Ja rzucam w Heńka kapciami!!! :twisted: (Załatwił mi skubaniec całkiem ładną szafkę!)
Czata, mój pies, jest przy tym dla mnie istnym błogosławieństwem. Ma manię aportowania. Kapcie mi sie nigdy nie kończa, bo Czata przynosi, jak tylko rzucę! :wink:

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: śr sie 31, 2005 4:06 pm
autor: Bibliotekarz
Dotychczas na niego nie krzyczałem, tylko głośno mówiłem "Max" albo próbowałem go zająć czym innym, ale bestia doskonale pamięta na czym skończyła. W nos nie trafię, wiercipięta z niego straszny. Chyba zastawię otwór do drukarki jaką tekturą.
Myślałem, że jak będę przed kompem, to będzie mi siedział grzecznie na ramieniu, a on od razu zabiera się za zwiedzanie sprzętu - informatyk z niego?

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: czw wrz 01, 2005 8:45 am
autor: Nisia
Krzyczenie u mnie nie daje efektów. Natomiast wygłaszanie uwag w stylu "Henia, nie idziemy tam", "nie wolno", "nie!" połączone z prztyczkami w nos skutkuje tym, ze już po paru dniach Henia na "nie idziemy tam" wygłoszone z drugiego końca pokoju grzecznie odchodzi. I bynajmniej, krzyczeć nie muszę. Mogę mówić cichutko - przecież szczury mają dobry słuch ;)
A co do doniczek... ech... poddałam się, przestawiłam doniczki. Z łatwo dostępnych został tylko kaktus na parapecie, który znudził sie szczurom (bo pojawiły się inne rozrywki w pokoju :twisted: - pani się poddała i udostępniła swoim ukochanym :twisted: myszkom pokój).

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: czw wrz 01, 2005 9:03 am
autor: limba
U mnie krzyczenie czasem skutkuje a czasem dziewuchy maja je głęboko pod ogonami, imoge sobie krzyczeć, tupać, szeleścić, rwać włosy z głowy...to jeszcze się spojrza na mnie jak na nienormalną :wink: .
moja walka z włażeniem jest taka że zastawiam (obwarowuje) miejsca gdzie włazić nie powinny...np na najwyzszą półke ktora jest na 2 metrach :roll: ...dziurę w ścianie obwarowywałam juz 4 razy i dopiero za 4 przyniosło to jakiś efekt (pewnie do czasu az sie znowu nie przegryzą...

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: czw wrz 01, 2005 9:30 am
autor: Bibliotekarz
Poddałem się i przestawiłem drukarkę na inne biurko. :-( Im bardziej próbowałem go zniechęcić, to on tym bardziej chciał do niej wejść :evil:

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: pt wrz 02, 2005 7:06 pm
autor: Livonia
standart:)ja mam tak jak limba81, ;) moja panna absolutnie mnie nie słucha;)chyba ze zajde ja po cichu i klasne w dlonie albo inaczej przestrasze to zostawi to na.... hm.... 15 minut:P wole nie kusic tego diabla i to na czym mi zalezy trzymac z dala od niej:) (co do doniczek to moja sie kompletnie nimi nie interesuje:D mam szczescie bo mam duzo kwiatow:) Bibliotekarz, z nimi nie wygrasz bo to male uparte :twisted:

wchodzenie nie tam gdzie trzeba

: sob wrz 03, 2005 6:41 am
autor: sopocianka
Jak widzę, że moje robią coś czego nie powinny (np. jedzą książki, albo zdzierają tapetę ze ściany), biorę delikwenta w ręce i przechylam je tak, aby leżał w nich na plecach. Czynię tak głównie Skrawkowi bo jest mniejszy i bardziej niegrzeczny. Okruś jest moim ulubieńcem i jego głównie strofuję podniesionym głosem, ewentualnie lekko potrząsam.

Jednak nie jestem przekonana, czy to do końca dobry sposób...