Strona 1 z 1

Szczura z zawartro?ci?

: wt lip 08, 2003 5:09 pm
autor: Mada
Od trzech tygodni jestem posiadaczką małej kapturowej aguti o imieniu Szczotka. W ciągu kilku dni mała zrobiła się okrąglutka. Myślałąm że to od jedzonka - jak ją kupiłam była zabiedzona.
I wczoraj mnie oświeciło - ciąża.
Chciałam małą wstawić koledze by miała spokój przez kilka dni właśnie w razie rodzenia - niestety nie udało mi się. Kiedy miałam ją zabierać zobaczyłam pierwsze maleństwo.
Boje się o maluchy bo Szczotka nie jest jeszcze do końca oswojona i nie wiem co może zrobić z dzidziusiami. :(
Do tego jeszcze koty w pokoju.
Na wyniesienie jej do innego pokoju nie ma szans bo rodzice nic o jej istnieniu nie wiedzą.
Jak myślicie czy maluchy mają szansę przeżć?
Muszę wyjechać a Szczotki na pewno nie zabiorę. Czy moge je oddać razem z mamą pod opiekę koleżanki? Będą wtedy miały ponad tydzień.

Szczura z zawartro?ci?

: wt lip 08, 2003 6:59 pm
autor: Tangerine
Przede wszystkim gratuluję maleństw :) choć pewnie nie pojawiły się w idealnym momencie. Ale cieszę się, że są :))
Mimo, że Szczotka nie jest oswojona, myślę, że nie zrobi z tego powodu krzywdy szkrabom - instynkt macierzyński robi swoje. Nie wolno jej tylko niepokoić, bo wtedy maleńswta mogą zostać zabite/zjedzone. Tu swoje mogą zrobić koty - najlepiej byłoby pozbyć się ich z pokoju na jakiś czas, by szczurki nie stresowały. Uważam, że małe mają duże szanse na przeżycie :) O ile koleżanka nie mieszka na tyle daleko, żeby się trzeba było dłuugo z klatką przemieszczać, to powinno być OK. Cały czas trzeba bardzo uważać, żeby szczury nie zestresować, więc najlepiej, żeby koleżanka za dużo przy zwierzach nie majstrowała - chociaż takim 2tygodniowym szczureczkom trudno się oprzeć!! :)
Życzę powodzenia!! :)

Szczura z zawartro?ci?

: wt lip 08, 2003 7:53 pm
autor: Mada
Scześliwie koleżanka mieszka 8 minut drogi samochodem więc nie będzie problemu. A co do majstrowania przy maluchach- kumpela ma swoją szczurę (z resztą ode mnie) i myśli więc na pewno będzioe im tam dobrze.
Co do kotów to niesty nie ma jak się ich pozbyć. Dlatego mała stoi w szafie. Ma tam ciepło i spokój. W ciągu dnia koty biegają po dworze a wieczorem ja ich dobrze przypilnuję.
Dzięki

Szczura z zawartro?ci?

: wt lip 08, 2003 10:24 pm
autor: Mycha
Ja też gratuluję!
Trzymanie szczurki w szafie nie jest najlepszym rozwiązaniem- w szafie jest ciemno i może szczurka być zestreswoana kiedy przy otwieraniu szafy wpada rażący promień światła. Do koleżanki (tymbardziej że mieszka 8 minut drogi od Ciebie) możesz szczurki oddać, ale z uwagi że szczurencja nie jest przywiązana do ludzi powiedz żeby maluchów puki co nie ruszała (taak.. to bardz trudne :wink: ). A koty w pokoju to prawdziwy stres, wiem jak na początku było z Dyziem i moją gromadką- szczurki długo się przyzwyczajały. Myślę że powinnaś oddać szczurka koleżance albo powiedzieć o nim rodzicom (przecież przez 4 lata ukrywanie szczurka nie wchodzi w grę)! Puki co pozdrawiam
Życzę udanej gromadki

Szczura z zawartro?ci?

: wt lip 08, 2003 10:53 pm
autor: Mada
Szczura w ukryciu pozostanie tylko do końca sierpnia. I napewno nie w szafie.
W szafie umieszczam ję tylko wieczorem aby koty nie czepiały się jej.
W ciągu dnia kotów nie ma i wtedy mała jest na zewnątrz.
W tej chwili nie chcę jej stresować i przeniosę je dopiero za jakieś 3-4 dni.
Dzięki a życzenia.
Ale jakie są szanse że małe będa zdrowe skoro tatusiem jest brat mojej Szczotki?

Szczura z zawartro?ci?

: ndz lip 27, 2003 9:35 pm
autor: Mycha
Jesli szczotka urodziła i jest wszystko w pożądu to najwarzniejsze że jej nic nie jest. A młode mogą szybciej dojrzewać i mogą mieć zaburzone rośniecie i mogą nie mieć jakiś naządów (łapek etc), ale może się też tak zdarzyć, że wszystko będzie dobrze i tego wam życzę :wink:

Szczura z zawartro?ci?

: pn lip 28, 2003 4:46 pm
autor: Mada
Wszystkie maluchy są zdrowe. Mają wszystko na swoim miejscu i rozrabiają jak pijane zające :D :wink:

Szczura z zawartro?ci?

: czw sie 07, 2003 7:20 pm
autor: Jagoda
Jakbym czytała moją historię :) Kupiłam szczurzycę w ciąży i doczekałam się piętnastu maluchów. Mam dwa koty które się szczurków czepiają, ale postawiłam klatkę na lodówce i jest okay. Z małymi była inna historia, ale także cały czas trzęsłam się, że Miśka je zje. Ale było z nią zamieszania. Najpierw spadł jej dach od budki (zrzuciła go) to chwyciła młode i po kolei zanosiła je pod leżący dach. Potem wzięłam dół domku i wymylam. Mama (wbrew moim protestom i atakom paniki) zdjęła górę i zczepiła ją z resztą domku. Misia przeniosła małe. Potem, jak mnie nie było, mama wymyłam całą klatkę z wyjątkiem budki. Byłam w szoku, że Misia ich nie zabiła. I żyją, są spokojne i zdrowe. Nie boją się i są wspaniałe!
Mam nadzieję, ze się wszystko ułoży (oj, jak sę rodzice dowiedzą :twisted: , lepiej spróbuj wymyśleć jakąś dobrą historyjkę), niech maluchy dobrze i zdrowo rosną. Wszystko będzie OK!
Jagoda