Strona 1 z 1

Syryjczyk i myszki.

: sob paź 01, 2005 10:09 pm
autor: Nakasha
Chciałabym się dowiedzieć, jak się dogada chomik syryjski [taki mocno włochaty, długość ciała u mnie 13cm] z myszkami laboratoryjnymi? Wiem, że są to samotniki i nie znoszą towarzyszy swego gatunku.

Mój samczyk urodził się na początku 2005r., więc nie jest już młodziutki. Ma niezwykle miłe usposobienie, jest przyjacielski i ugodowy =). Wypuszczałam go razem z małymi szczurkami, żeby razem pobiegały (oczywiście trzymam go z dala od dużych, bo to by był koniec jego życia... łączyłam małe i duże ogonki i stąd były osobno) i reagował na nie bardzo dobrze. Bawił się z nimi, pozwalał, by one po nim skakały itp. Na myszoskoczki też nieźle reagował, ale one go nie lubiły :wink:

Zatem jestem dobrej myśli... oczywiście dostaną nowe mieszkanie, tak by nie było w akwariach zapachu ani myszek, ani chomiczka. [mam 2 połączone rurkami]

Czy jest szansa, że będą razem, czy po nocy nie zostanie mi ani jedna myszka? bo neutralny grunt to co innego niż wspólne mieszkanie....

Mieliście już doświadczenia w tej dziedzinie?

Syryjczyk i myszki.

: ndz paź 02, 2005 8:32 am
autor: Mycha
Hmm...
Nie wiem- chomiki syryjskie są dość spore...
Ale ja trzymałam mychole z chomikiem dżungalskim i bardzo się lubiły- nawet spały razem. Chomik dżungalski też nie jest przyjazny do przedstawicieli swojego gatunku, ale mniejszy... Choć ja miałam w sumie samczyka- dość sporego...
Nie wiem... Nie wiem czy bym ryzykowała, ale podobne doświadczenia mam.

Syryjczyk i myszki.

: ndz paź 02, 2005 8:47 am
autor: Ewqa
A mój dżungarek [*], nie tylko pogryzł do krwi swojego brata z którym mieszał 1/2 roku, dodatkowo pogryzł kota, ale potem świnka morska nawet go nie zainteresowała, chociaz sama chodziła za nim krok w krok. Może rzeczywiście chomiki w stosunku do innych gatunków nie są aż tak krwiożercze. Chociaż chomik przy szczurku, nie polecam, chomik dla szczurka= jedzonko.

Syryjczyk i myszki.

: ndz paź 02, 2005 11:37 am
autor: Krówka.
ja bym nie ryzykowała :roll:

Syryjczyk i myszki.

: pn paź 03, 2005 9:24 am
autor: WildMoon
Bez obrazy, ale jakos nie moge wywnioskowac, co chcesz osiagnac poprzez laczenie chomika z myszkami? :roll: Chomik to zwierze prowadzace samotny tryb zycia. Jesli sama dobrze o tym wiesz, to nie wiem po co powstal ten temat? Samotnik to samotnik, a nie pan do mysiego towarzystwa lub vice versa. :roll: Czyzby bylo to takie trudne do zrozumienia?

Mialam chomiki, wiec tematyka nie jest mi obca.

Glupota jest wedlug mnie rowniez, puszczanie chomika z mlodymi szczurami. Inaczej nie potrafie tego opisac. Niejeden chomik padl juz z tej okazji lupem szczura.
Sama bylam swiadkiem tej tragedii. Na szczescie moge powiedziec, ze bylam wtedy mloda, glupiutka i zdarzylo mi sie przy sprzataniu klatek wpuscic szczura do klatki chomika. Fatalna pomylka, zagapienie! Skonczylo sie to natychmiastowa smiercia chomika. Za co do dzis sie obwiniam i nigdy tego nie zapomne. :cry:

Wyjatki sie zdarzaja, ale jak to sie ladnie mowi, 'Wyjatki potwierdzaja regule'.

Zaryzykuj. Natomiast ja stanowczo odradzam.

Laczenie dwoch chomikow wymaga stalej obserwacji, laczenie chomika z myszkami nie powinno byc mniej ryzykowne. Bedziesz miala czas na obserwacje chomiczo-mysiego stada i interwencje z Twojej strony w razie zagrozenia ktoregos z osobnikow?

Syryjczyk i myszki.

: pn paź 03, 2005 8:35 pm
autor: limba
Ja nie wiem po co w ogóle ryzykować?? Jaki jest cel w uszczęśliwianiu na siłę?? Jest jasne że szczur to zwierzę stadne i dlatego najlepiej jak ma towarzysztwo, a skoro chomik to samotnik to jaki jest cel w łaczeniu go na siłę w dodatku z innym gatunkiem???

Mam myszki!

: pn paź 03, 2005 10:35 pm
autor: Nakasha
Dzisiaj w sklepie zoologicznym kupiłam 4 myszki =). Jest to bardzo dobry sklep jeśli chodzi o warunki zwierząt - zawsze czysto i ładnie, ale myszki się w nim urodziły, niestety na 50% pochodzą z chowu wsobnego (bo było rodzeństwo - samiczka i samiec, a do tego samiec niespokrewniony; sprzedawczynui za późno oddzieliła i nie wiadomo, który jest ojcem). Oczywiście nie są oswojone.... I tu spotkała mnie niemiła "rozmowa".

ja: Chciałabym z tego miotu samiczki. [było kilka akwariów z myszkami]
kobieta: Proszę. Ale one nie nadają się do trzymania. Gryzą.
ja: To oczywiste, że gryzą, są nieoswojone. Jak je oswoję, przestaną gryźć.
kobieta [patrzy na mnie jak na wariatkę]: Ale przecież gryzą. Zresztą, jak pani chce. Ja ostrzegałam. Tylko niech pani je bierze za ogonek, bo uciekną a ja ich potem nie będę łapać.

Tragedia... oczywiście nie brałam ich za ogonek :| ... Normalnie przykrywałam dłonią i podnosiłam.... oczywiście gryzły, ale mają takie maleńkie ząbki, że to w ogóle nie bolało :wink: Są strasznie słodziutkie :) ;)

Były 4 samiczki, więc mam 4 myszki ;). Zanim umieściłam je w akwarium, każdą potrzymałam i popieściłam :wink:.

Kawa - kolory kawy z mlekiem, berkshire [znaczenie na brzuszku mleczne] (szybko znudziła się dziabaniem mnie, zresztą bardzo spokojna)
Toffi - bliźniaczka, ale ma mniejszą łatkę na ogonku (bardzo towarzyska i ciekawska)
Małpka - czarna berkshire [znaczenie na brzuszku szare] (najodważniejsza i najszybsza, bardzo wysoko skacze ;P jako jedyna nie ugryzła mnie ani razu, mimo tego, że mi raz zwiała i łapałam ją - delikatnie, ale na pewno była zestresowana gonitwą...)
Lena - łaciata, czarno-biała (najgrubsza i największa z nich, ona jedyna mnie gryzła, ale nie mocno... podejrzewam wczesną fazę ciąży, ale może jest po prostu tłusta)

Podobno są to japonki, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć... wyglądają jak zwykłe myszki laboratoryjne, a po prostu młode (mają trochę ponad miesiąc).

Myszki są kompletnie nieoswojone, nikt ich wcześniej nie brał na ręce, ani nie głaskał.... Aż szkoda, przecież to takie rozkoszne maleństwa :sad:. Będę je oswajać i przyzwyczajać do siebie :). Mam nadzieję, że się polubimy :D Musimy, przecież mnie nie da się nie lubić :lol: :geek:

Syryjczyk i myszki.

: pn paź 03, 2005 10:47 pm
autor: mataforgana
pewnie, Nak, dacie radę :D

gratulacje i powodzenia :D