Strona 1 z 8

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: ndz paź 02, 2005 6:56 pm
autor: Nakasha
O tym, jak doszły do mnie 2 małe szczurki, możecie poczytać tutaj: http://szczury.org/viewtopic.php?t=7423 ... sc&start=0

Opiszę przebieg łączenia....

Miałam stadko 7 szczurów [dorosłe, najmłodsza 6 miesięcy, najstarsza rok) i postanowiłam połączyć je z 2 małymi, 6-tygodniowymi szczurkami.

Wpierw wypuściłam maluchy i starsze na moje biurko, by się poznały (9 września). Generalnie szczury był zaciekawione - ale kilka od razu przepuściło atak. Przodowały Siona i jej córka Izet, przywódczynie stada. Małe były przerażone, starsze obrażone.

Często je razem puszczałam i z czasem przywykły do siebie. Samce (wielkie, grube i wykastrowane) po prostu je zignorowały, małe biegały po nich, skakały, kopały, podgryzały i robiły wokół nich kółeczka - wiadomo, mały szczurek lubi się bawić ;). A samce znosiły to z cierpliwością i godnością ;) Tylko jak juz miały dość, albo kładły się na rozrabiakach, albo przetaczały swoje cielska pod monitor i tam spały ;).

Noma - na początku je odganiała i nawet gryzła [bez krwi], ale przywykła do nich i już od jakiegoś czasu razem z nimi spała i biegała.

Kropleka - tu nie było problemów. Już 3 dnia z nimi biegała i bawiła się. Miała pół roku, więc może też z racji wieku ;).

Agape - ona kocha wszystko i wszystkich.

Samce - wiadomo.

Problem był tylko ze Sioną i Izet. Siona długo nie mogła przyjąć małych, gryzła je, biła się z nimi i odganiała od siebie. Klatka myszek stała na klatce starszych - Siona przez kraty na nie fukała, mogła tak z godzinę siedzieć i wściekle na nie fukać. Z Izet było jeszcze gorzej. Szczurki nie mogły w ogóle się jej pokazać, od razu się na nie rzucała....

Siona dopiero niedawno zaakceptowała małe. Pozwalała im spać koło siebie [oczywiście u mnie na biurku, nie w klatce], nawet je myła.

A Izet... już myślałam, że zawsze będzie do nich agresywna....

Szczurki Rian i Kada były malutkie - więc starsze szczury się na nich wyżywały. Ich klatki stały koło siebie, szczurki się obserwowały. Małe garnęły sie ciągle do starszych, bez skrępowania i instynktu samozachowawczego lazły do nich, po nich, koło nich, pod nimi, na nich.... etc. początki były trudne, ale w ciągu ostatniego tygodnia wszystkie szczury polubiły małe. Gdy odłączałam 1 klatkę z pałacyku starszych, wszystkie szczurki wsadzałam do środka - początkowo starsze próbowały małe wypychać i odganiać, ale w końcu zaakceptowały fakt, że jak odłaczam klatkę, to siedzę w niej wszystkie razem ;). Oprócz Izet.

Walki wyglądały typowo: szczurki w słupek, łapki w górze, wściekłe fukanie. Duże rzucały się, wywalały małe, a jak małe uciekały, to dziabały je w dupki. Boksowały się łapkami, kotłowały, próbowały taranować, odpychać. Co ważne - nigdy nie było krwi. Ani razu. Ani jednego zadrapania, ani jednego wyrwanego kłaka sierści, ani jedego wystrzępionego uszka, tylko dużo póz, wycia, fukania i pisków. Na szczęście ;). Ale wiedziałam, że moje szczury nie są agresywne ;).

1 października odeszły moje samce (nowotwory). Zostały tylko samiczki - od razu inaczej reagowały na maluchy, gdy zabrakło 2 członków ich stada....

Przez noc poprzedzającą wszystkie siedziały w 1 klatce. Izet nie pozwalała małym podchodzić do legowiska starszych, ale sama z siebie już nie atakowała. Starsze spały w 1 kącie, młode w 2.... Izet nie fukała na małe, o ile te nie podeszły za blisko do niej.

Wczoraj wymyłam wszystkie klatki i wietrzyłam całą noc na podwórku. Przeniosłam je z dużego do mojego pokoju [mam własne mieszkanie], inaczej je ustawiłam. Wpuściłam najpierw małe, a potem duże... Wszytskie oprócz Siony i Izet po prostu zaakceptowały maluszki.

Moje dominantki walczyły z małymi około 3 h. Potem pogodziły się z Rian i już mała spała z nimi i tuliła się do nich. Kady dłużej nie mogły przyjąć do stadka - Kada jest większa i bardziej bojowa niż Rian.

Dzisiaj ok. południa.... Kada ciągle sama, odganiana przez Izet [Siona dała sobie spokój].

Dzisja, godzina 16:00 - wszystkie szczury śpią na kupie, Kada leży na Sionie, Izet myje Kadę, tyrka z zadowolenia ząbkami i pulsuje oczkami. Potem już ciągle łaziły razem, a małe bez problemu spały z dużymi w gnieździe dużych, myły je i były myte, podgryzane i pieszczone ;).

UDAŁO SIĘ!!!!! Od 9 września do 2 października - tyle trwało łączenie. Ale udało się :). znowu mam stadko :)!! Jeej!! A już myślałam, że Izet się z małymi nie pogodzi :). Tak się cieszę!!!!

Musiałam się pochwalić ;). Musiałam, bo się martwiłam, ale wszystko jest ok :).

Jak ktoś ma jakieś pytania, to śmiało ;). Jaki się długi post zrobił :P

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: ndz paź 02, 2005 7:14 pm
autor: WildMoon
Wow Nakasha!
A ja myslalam, jako, ze teraz masz studia dzienne na dwoch kierunkach to nie masz zbytnio czasu na forum. A tu taaaaaaaaaaaaaaki wyczerpujacy post. :twisted:
Poswiecilas prawie miesiac czasu na laczenie szczurow. Respect! I dziennik laczenia szczurow tez prowadzilas, oho! :shock: :thumbleft:
Jestem z Ciebie dumna! :D

Super, ze sie szczury z czasem dogadaly! ;)

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: ndz paź 02, 2005 7:18 pm
autor: ESTI
No niezle...ja juz skonczylam studia i pracuje tylko, wiec podziwiam zdeterminowanie.

Miesiac czasu :shock: nigdy tyle czasu nie laczylam - dobrze, ze sie udalo. ;)

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: ndz paź 02, 2005 7:43 pm
autor: Lulu
:D gratuluje laczenia :kciuki: i wytrawalosci....

i widze, ze u Ciebie podobnie. gdyby ktos sie mnie kiedys zapytal (w czasach gdy jeszcze nie laczylam nigdy szczurow) jak mysle, czy takie malutkie szczurki latwiej beda przyjete przez samice czy samcow to powiedzialabym, ze przez samice. wiec moje ciury mnie zadziwily u nas w domu zdecydowanie faceci lepiej przyjmuja maluchy... bo dziewczyny potrafia byc wredne i nie ma znaczenia, ze szczurka malutka ;) ale jak widze nie tylko u nas tak jest.

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: ndz paź 02, 2005 9:14 pm
autor: Nakasha
Proszę tu nie pić to moich studiów, bo jeszcze nie zaczął się rok akademicki - zajęcia mam od 5 października, ale napisałam zawczasu, żeby potem nie było zdziwienia :> Korzystam z każdej ostatniej wolnej chwili.... a napisałam jakie kierunki bo ludzie i tak by się pytali, to po co mam odpisywać na pw jak mogę od razu :P A dziennika nie prowadziłam, tylko PAMIĘĆ mam dobrą ;p

Gdyby nie Izet i Siona, to by się szczurki przyjęły szybciej... a tu 2 samiczki "puściły focha", że nie i koniec ^^''.

Tak, u mnie samce od razu akceptowały nowe szczurki... a jako, że wykastrowane, to w ogóle łagodne były ;). I samce i samiczki mają swoje zalety, dlatego lubię mieć mieszane gromadki....

A jakie teraz są słodziutkie wszystkie razem :). Izet zadowolona z powiększenia stada, leży na górze całej kupki, myje wszystkie dookoła, tyrka i pulsuje oczkami, i mlaszcze, i patrzy na mnie rozanielona, co chwila którąś samiczkę inaczej układa łapkami, ojej :P

Zdzwiła mnie ta nagła zmiana. Kilka godzin, a taka różnica w podejściu do Kady ;).

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: wt paź 11, 2005 8:58 am
autor: Ayumi
ufff... ja zamierzam teraz połączyć malucha z maluchem i malucha z maluchem i dużą szczurcią... i już się boję... w przypadku pierwszej pary nie powinno być najgorzej... ale w przypadku drugiej... ojojoj...

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: wt paź 11, 2005 8:06 pm
autor: sachma
mnie czeka laczenie Bandyty i Kami :) twoj post mnie bardzo pocieszyl :wink:

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: wt paź 11, 2005 8:23 pm
autor: Nakasha
Teraz stanowią zgrane stadko :) Wszystkie siebie wzajemnie myją - częściej, niż "normalnie", bo ich więzi wciąż się umacniają ;) i iskają się, nawet bawią [młode szczurcie rozruszały starsze]. Zawsze śpią na kupce i wylizują sobie przed snem futerko :). Były małe przetasowania jeśli chodzi o hierarchię, ale Izet i Siona wciąż dominują ;).

Wam też powinno się udać :). Życzę powodzenia i będę trzymać kciuki :)!

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: wt paź 11, 2005 8:29 pm
autor: Cobra
duzo masz szczurkow... no ale sie zdazaja i tacy co maja wiecej fajnie, ze ci sie powiodlo :D

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: pn kwie 10, 2006 1:06 pm
autor: C00la
Nakasha: czy Siona i Izet bardzo fukały na nowe szczurki? Moją Małą aż całą nosi przy kracie jak widzi nową. to narazie 2 dzień, ale mam nadzieje że tak jak u Ciebie potrwa to do miesiąca. A jaka była róznica wieku u twoich ogonków (tzn. miedzy np. Izet a nowym szczurkiem)? u mnie Mała ma 1,5 roku a nowa - Łatka ok. 6 tygodni.

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: pn kwie 10, 2006 4:09 pm
autor: Nakasha
Między najstarszymi szczurkami, a "nowymi" różnica wieku wynosiła niecały rok. Później jeszcze dołączałam 2 kolejne szczuki i różnica wieku była już ok. 1,3 roku.

Agresywnie zachowywały się tylko 2. Fukały na nowe ogonki, jak je widziały, rzucały się na nie i gryzły je, kopały, drapały. Izet i Siona próbowały przez kraty złapać małe i je podrapać, albo je ugryźć. Nie było łatwo, ale na szczęście bardzo się z czasem pokochały :). I Tobie tego też życzę :)

Z czasem dołączanie każdego nowego szczurka było coraz trudniejsze. Najdłużej łączyłam 2 miesiące.

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: wt kwie 11, 2006 5:35 pm
autor: KaRa
Łaczenie szczurów do nie lada gratka ;) moja jedna dziewczynka nie chciała przyjac nowej kolezanki gryzla ja mocno, ale postawilam klatkie malej kolo duzej i jakos po jakis 2tyg tak mieszkania kolo siebie, krotkich spacerkow sie przyzwyczaily, bo reszta szczurzyc odrazu zaakceptowala ;)

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: czw kwie 13, 2006 12:08 pm
autor: Ayumi
uwaga... łączę małą Sally z Mią i Pandorą (czekam na efekty)

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: czw kwie 13, 2006 12:32 pm
autor: Lulu
ja juz sie zgubilam w tak imponujacych rozmiarow stadzie... :oops:

kim jest Sally? :drap:

EDIT..

juz doczytalam w innym topicu i wiem. sorki za zamieszanie :ops:

Przebieg łączenia dużych z małymi.

: pn maja 22, 2006 9:31 am
autor: ronja
Witajcie,

Teraz ja popytam trochę o łączenie:), bo nie wiem co robić.

Tak słowem wstępu;)
Mieliśmy 2 samiczki, teraz mają ok.6-7miesięcy; trudno powiedzieć dokładnie bo wzięliśmy je ze sklepu już dość duże (miały w perspektywie spotkanie z wężami). W sklepie spędziły dość dużo czasu razem (siostry): nie gryzły, nie były płochliwe, nie uciekały, ale raczej były przyzwyczajone do ludzi, światła i hałasu i wykazują (do tej pory) dość wątpliwe zainteresowanie światem zewnętrzym. Właściwie to zachowują się trochę tak, jakby nic poza nimi dla nich nie istniało (ale wychodzą z klatki i reagują na imiona).
Trudno stwierdzić, która z nich dominowała, bo podgryzały się po równo.

Jakiś czas temu Arwen zachorowała (ma przekręt głowy i wciąż bierze lekarstwa). Schudła, stała się bardziej osowiała, najchętniej śpi (i podgryza gdy przestaje się ją głaskać;) Arami bardzo ją przerosła i teraz ona dominuje.

Tydzień temu dokupiliśmy 3 małe szczurki (też samiczki). Pierwszą noc spędziły w klatce obok, garnąc się do starszych, które obwąchały je kilka razy i raczej ignorowały.
Następnego wieczoru wypuściliśmy całą piątkę na łóżko: obwąchiwanie i w sumie dalej ignorancja ze strony starszych mimo tego, że małe są dość dokuczliwe.
(Przy okazji- małe oswajają się bardzo szybko, wychodzą z klatki na rękę, wspinają się po swetrach i wchodzą nam na głowy- bajka po prostu:)

Przez cały tydzień szczury mieszkały w dwóch klatkach postawionych obok, a wieczorem wypuszczane były na 2-4h na łóżko. W sobotę postanowiliśmy więc połączyć klatki.

Jak zalecono;) klatki zostały porządnie wyszorowane, przestawione (przestawiliśmy przy okazji nawet stół na którym stoją;), poidełka przestawione, jedzenia nie dawaliśmy. Małe szczurki wpuściliśmy godzinę wcześniej.
Na początku wszystko było w porządku (z Arwen do tej pory nie ma i już chyba nie będzie problemów: traktuje je jak mama, iska, liże; prawdę mówiąc bardziej się obawiam czy one swoją "żywotnością" nie przeszkadzają jej w spokojnym, chorusim żywocie jakie do tej pory prowadziła: biegają po niej, skaczą jej po głowie, zabierają jedzenie- ale śpią razem).
Arami też zdawała się nie zwracać na nie zbytniej uwagi, choć dochodziło do starć. Lorien i Eressie podporządkowały się od razu- jak tylko do nich podchodzi przewracają się na plecki (choć piski przyprawiają mnie o dreszcze:/)- trwa to dopiero 2 dni więc ich "walki" odbieram jako normę.
Gorzej jest z Itsuko- trudno powiedzieć czy ona NIE WIE jak się zachować (jest naprawdę malutka) czy po prostu taki ma charakter: pierwszego wieczoru ani razu się nie położyła, stawała w kącie i dzielnie "walczyła" z Arami (która jest chyba 8 razy większa od niej), przy czym wykorzystywała każdą szansę ucieczki i ganiały się jak dzikie po klatce.

I teraz w sumie najważniejsze: nie mamy na bieżąco dostępu do netu więc (przyznaję, spanikowałam trochę) postanowiliśmy na noc je rozdzielić. Jednak by w jakiś sposób "pokazać" Arami, że lepiej jest w stadzie- zostawiliśmy Arwen (chorą) w klatce z małymi (oczywiście bez żadnych problemów). Nie wiem teraz, czy to był dobry pomysł (wizje: zazdrosna Arami gryząca wszystkie cztery pozostałe; stan Arwen pogarsza się z tęsknoty za siostrą?)

Wczoraj znowu wpuściliśmy Arami do klatki z małymi, i znowu po chwili zaczęły się walki z Itsuko. Jakby już zrozumiała, że przewrócenie się na plecy daje jej względny spokój na chwilę, ale nie dość, że sama prowokuje takie sytuacje drażniąc Arami czy skacząc jej na głowę, to nawet zdobywa się na wyrywanie jej pokarmu z pyska!
Oczywiście znów spanikowaliśmy i Arami cały dzień spędziła w osobnej klatce.
Wieczorem wypuściliśmy na łóżko tylko Arami i Itsuko- kilka sprzeczek i spały razem zawinięte w ręcznik!
W nocy w klatce wybuchła wojna i po 2h po raz kolejny oddzieliliśmy Arami.

W sumie ani się krew nie leje, ani nawet sierść nie leci. Ja jednak boję się, że Arami może nawet niechcący udusić Itsuko bo bardzo często staje jej na szyi, a jest naprawdę wielka i ciężka:/

Czy mamy zaryzykować i zostawić całą piątkę na noc, czy może dalej próbować "zaprzyjaźnić" Arami z Itsuko na neutralnym terenie? A może pozwolić im spędzić jedną noc razem w dwójkę w osobnej klatce ?(chyba zły pomysł:/)
Czy te małe szczurki nie ucierpią na wspólnym mieszkaniu z Arami (biedactwa nieruchomieją ze strachu jak tylko się zbliża:/)?
I czy, w przypadku rozdzielania ich na noc- zostawiać Arwen z Arami czy z małymi?

Z góry dziękuję za odpowiedź tych wytrwałych, którzy doczytali do końca:)