[CZY NIE ZASZKODZI] Kasztany
: wt paź 12, 2004 6:09 pm
Co się może stać jak szczur zje kasztana ??
:: Forum miłośników szczurów ::
https://szczury.org/
Korę bogatą w garbniki używano w garbarstwie i do farbowania wełny, stosowana jest także w lecznictwie. Szerokie zastosowanie w medycynie, głównie do wyrobu leków przeciwko schorzeniom naczyń krwionośnych mają młode owoce, owocnia i nasiona, a w mniejszym stopniu także liście i kwiaty. Z różnych części rośliny ekstrahowano saponiny stosowane niegdyś jako środki piorące. Z uwagi na te substancje, zawarte szczególnie w owocach mają one dla ludzi właściwości lekko trujące.
to całkiem fajny artykuł na temat żółędzi jako takich... zawierają taninę która jest stosowana w produkcji leków przeciwzapalnych i przeciwbiegunkowych, więc w większej ilości nie powinno się ich chyba podawać... ale jak szczura chwyci jednego to nic się jej stać nie powinnoŻołędzie większości gatunków dębów na świecie były użytkowane przez prymitywne kultury jako wspaniałe źródło skrobi, stanowiąc czasem podstawowe pożywienie roślinne, odpowiadające swą rolą ziemniakom we współczesnej Polsce. Przeciętny polski obywatel może za swój dzienny zarobek kupić dziesięć wiaderek ziemniaków. Taką samą ilość żołędzi można zebrać w ciągu jednego dnia w roku ich obfitego owocowania, który następuje co 2-3 lata. Trochę więcej czasu potrzeba jedynie na ich przygotowanie. Nie odeszliśmy więc tak bardzo daleko od naszych przodków...
Problem z żołędziami polega na tym, że są gorzkie, bo zawierają taninę. Z przyjemnością można zjeść kilka żołędzi na surowo, przy większej ilości drętwieje język, można też nabawić się zaparcia lub bólu głowy. Słodkie, pozbawione goryczki owoce ma dąb wielkoowocowy Quercus macrocarpa z Ameryki Pn. Znam w Polsce dwa owocujące okazy - w parkach w Wilanowie i Krasiczynie. Ponadto niektóre formy dębu Quercus ilex (jeden z głównych składników zieleni miejskiej i lasów na wybrzeżu Morza śródziemnego) oraz dębu omszonego mają owoce o małej zawartości taniny lub zupełnie słodkie.
Żołędzie były podstawowym składnikiem pożywienia roślinnego wielu plemion Indian, szczególnie w Kalifornii. Tamże budowali oni olbrzymie spichlerze plecione w formie koszy na nóżkach. Natomiast Paiutowie kładli je w doły wyłożone liśćmi szałwi. Niektóre plemiona przechowywały zapas żołędzi przez wiele lat w bagnistym gruncie. Żołędzie są też zapomnianym pokarmem Europejczyków. Istnieje kilka metod na usuwanie z nich taniny. Najłatwiejsza polega na moczeniu żołędzi w ługu (wodnym roztworze popiołu) z drzew liściastych, najlepiej lipy (wystarczy kilka łyżek popiołu na niewielki garnek z żołędziami). Kolejność postępowania jest dowolna: niektóre plemiona (np. Odżibwejowie) moczyły w ługu obrane całe żołędzie, a potem płukały je i gotowały, Potawatomi trzymali je w siateczce i wypłukiwali ług serią gorącej i zimnej wody, potem suszyli je i tłukli na mąkę. Inne plemiona ługowały wcześniej rozdrobnione, potłuczone żołędzie. Indianie Shasta tłukli je z nawet z łupą, którą potem odwiewali. Indianie Cowlitz i Paiutowie wkładali żołędzie w bagnisty grunt, gdzie powoli traciły gorzki smak.
Żołędzie po ugotowaniu i wyługowaniu mają mało wyrazisty smak, trochę zbliżony do gotowanego zboża. Mogą stanowić jednak podstawę różnych potraw. Indianie jadali je zwykle z mięsem i syropem klonowym.