wszystkie moje zwierzaki
: śr paź 19, 2005 11:06 am
Trochę mnie nie było na forum, a czuję się jakbym nie była tu całe wieki! Zmiany, zmiany...
U nas takze.
Do niedawna były tylko szczurki- cały mój swiat...
Ale, że wszystko płynie, jakieś 1,5 m-ca temu przypłynęła do nas Rybka (dostalismy ją w prezencie, bo sami nigdy nie zdecydowalibysmy się na trzymanie pojedynczej rybki, jak to mówi mój M "w słoiku"). No i jest.
A calkie niedawno, 2,5 tyg. temu przybłakała się Kinga, niewielka i bardzo łagodna kicia.
Tu już się strasznie wachałam, bo w końcu szczury i kot... zawsze byłam temu połączeniu przeciwna... ale kicia tak wdzięcznie prosiła, ze została. Jest śliczną trikolorką- większość futerka biała, a na łebku, grzbiecie i ogonku rudo-bura.
Szczurki, rzecz jasna na poczatku były trochę obrazone, ale juz im przeszło i buszują jak dawniej, oczywiście, kiedy Kingi nie ma w pokoju. Kotka bardzo sie nimi interesuje i potrafi godzinami patrzec na ogonki, zwłaszcza, że one nie krępują się wcale i "dają czadu" biegając i hałasując- taki teatrzyk dla kota.Oczywiście czasem podchodzi do klatki, ale tylko powącha i odwraca sie na pięcie- moze czuje j jakiś naturalny respekt przed tymi niemałymi w końcu gryzoniami. Na wszelki jednak wypadek nigdy nie przebywa w pokoju, kiedy któregoś z nas nie ma.
Cóż wiecej... Kinga szybko sie odkarmia, ale chyba to nie tylko to... mam poważne podejrzenia, ze przygarnęłam kotkę "zapyloną"... nie uszczęśliwia mnie to, ale... takie jest zycie- na razie mam jakieś 80% pewności, że Kinga jest w ciąży- dużo je, brzuszek rośnie i wyczuwam powiekszające się sutki..., więc to chyba to. Niestety nie mam zadnych doswiadczeń i nie wiem kiedy ciąża u kotki zaczyna być widoczna, stawiam na jakiś 4 tydzień, a to oznacza, ze najdalej za 5 tydodni, moze miesiąc, zostanę "kocią babcią".
I co wy na to?
U nas takze.
Do niedawna były tylko szczurki- cały mój swiat...
Ale, że wszystko płynie, jakieś 1,5 m-ca temu przypłynęła do nas Rybka (dostalismy ją w prezencie, bo sami nigdy nie zdecydowalibysmy się na trzymanie pojedynczej rybki, jak to mówi mój M "w słoiku"). No i jest.
A calkie niedawno, 2,5 tyg. temu przybłakała się Kinga, niewielka i bardzo łagodna kicia.
Tu już się strasznie wachałam, bo w końcu szczury i kot... zawsze byłam temu połączeniu przeciwna... ale kicia tak wdzięcznie prosiła, ze została. Jest śliczną trikolorką- większość futerka biała, a na łebku, grzbiecie i ogonku rudo-bura.
Szczurki, rzecz jasna na poczatku były trochę obrazone, ale juz im przeszło i buszują jak dawniej, oczywiście, kiedy Kingi nie ma w pokoju. Kotka bardzo sie nimi interesuje i potrafi godzinami patrzec na ogonki, zwłaszcza, że one nie krępują się wcale i "dają czadu" biegając i hałasując- taki teatrzyk dla kota.Oczywiście czasem podchodzi do klatki, ale tylko powącha i odwraca sie na pięcie- moze czuje j jakiś naturalny respekt przed tymi niemałymi w końcu gryzoniami. Na wszelki jednak wypadek nigdy nie przebywa w pokoju, kiedy któregoś z nas nie ma.
Cóż wiecej... Kinga szybko sie odkarmia, ale chyba to nie tylko to... mam poważne podejrzenia, ze przygarnęłam kotkę "zapyloną"... nie uszczęśliwia mnie to, ale... takie jest zycie- na razie mam jakieś 80% pewności, że Kinga jest w ciąży- dużo je, brzuszek rośnie i wyczuwam powiekszające się sutki..., więc to chyba to. Niestety nie mam zadnych doswiadczeń i nie wiem kiedy ciąża u kotki zaczyna być widoczna, stawiam na jakiś 4 tydzień, a to oznacza, ze najdalej za 5 tydodni, moze miesiąc, zostanę "kocią babcią".
I co wy na to?