Harry II odszedl od nas 19 pazdziernika....
: pt paź 21, 2005 11:07 pm
Jestem nowa na tym forum.Witam Was serdecznie.Szkoda,ze mnie tu wczesniej nie bylo...W naszym zyciu byly 2 szczurki,2 Harusie....Pierwszy przezyl 8m-cy.Umarl nam na rekach.Mial cos z jelitami.Walczylismy z wetem dosc dlugo o niego....
Potem nie chcielismy miec juz szczurka,ale ...kupilismy po pol roku drugiego.Calkiem inne umaszczenie,inny charakter.No i nazwalismy go tez Harry.Byl cudowny ! Wesoly,madry,kochany.Wlasciwie nie chorowal.Raz tylko sie przeziebil,ale tak lekko.Kiedys mocno ugryzl mnie w palec.Bylam na niego tak wsciekla,ze chcialam go sprzedac.On juz byl dorosly ,a mimo tego w sklepie zoo chcieli go kupic.Domyslilam sie ,ze Harry mial posluzyc jako pokarm dla weza.Nie oddalam go.Zostal wykastrowany.Nigdy wiecej nikogo nie ugrzyl.Jakis m-c temu zaczal chorowac.Tracil siersc-taki byl pierwszy objaw choroby.Pozniej zaczal chudnac i zaczela mu sie woda zatrzymywac w organizmie.Apetyt jednak mu dopisywal.Lekarz ladowal w niego zastrzyki,a Harry czul sie coraz gorzej...W koncu przestal oddawac mocz i z trudem sie poruszal,oddychal.Czulam ,ze odchodzi.Nie moglam patrzec jak cierpi i postanowailam go uspic.Nie zdazylam...Odszedl sam,wzdychnawszy dwa razy....Mial 2,5 roku....Nie moge go zapomniec.Tak bardzo go kochalam.Chcialabym miec trzeciego szczurka,ale boje sie,ze znow go strace....Czesto zapominam,ze Harrego nie ma i szykuje mu jakis smakolyk...Czuje jego zapach,dotyk lapek i jezyczka....Tesknie za nim....
Potem nie chcielismy miec juz szczurka,ale ...kupilismy po pol roku drugiego.Calkiem inne umaszczenie,inny charakter.No i nazwalismy go tez Harry.Byl cudowny ! Wesoly,madry,kochany.Wlasciwie nie chorowal.Raz tylko sie przeziebil,ale tak lekko.Kiedys mocno ugryzl mnie w palec.Bylam na niego tak wsciekla,ze chcialam go sprzedac.On juz byl dorosly ,a mimo tego w sklepie zoo chcieli go kupic.Domyslilam sie ,ze Harry mial posluzyc jako pokarm dla weza.Nie oddalam go.Zostal wykastrowany.Nigdy wiecej nikogo nie ugrzyl.Jakis m-c temu zaczal chorowac.Tracil siersc-taki byl pierwszy objaw choroby.Pozniej zaczal chudnac i zaczela mu sie woda zatrzymywac w organizmie.Apetyt jednak mu dopisywal.Lekarz ladowal w niego zastrzyki,a Harry czul sie coraz gorzej...W koncu przestal oddawac mocz i z trudem sie poruszal,oddychal.Czulam ,ze odchodzi.Nie moglam patrzec jak cierpi i postanowailam go uspic.Nie zdazylam...Odszedl sam,wzdychnawszy dwa razy....Mial 2,5 roku....Nie moge go zapomniec.Tak bardzo go kochalam.Chcialabym miec trzeciego szczurka,ale boje sie,ze znow go strace....Czesto zapominam,ze Harrego nie ma i szykuje mu jakis smakolyk...Czuje jego zapach,dotyk lapek i jezyczka....Tesknie za nim....