Mi?ka i Cykoria s? znów razem...
: śr lis 23, 2005 12:59 pm
MIŁKA 22 XI 2005
Historia choroby Miłki, opisana w dziale "Objawy..." jest bardzo krótka... Żyła 2 lata i prawie 5 miesięcy... Po operacji przeżyła w dobrej, jak na swój wiek kondycji, jeszcze kilka szczęśliwych tygodni. Od jakiegoś czasu jednak przeczuwaliśmy, ze koniec może niedługo nastąpić - schudła, mimo, że jadła dużo, pojawiły się problemy z poruszaniem. Nadal jednak interesowała się żywo wszystkim, co działo sie dookoła... Załamanie przyszło bardzo nagle - zapalenie oskrzeli w połączeniu z powiększeniem mięśnia sercowego, wiekiem i przebytą operacją; zbyt wiele, żeby mogła to przezwyciężyć. Nie pomógł wet, antybiotyk ani witaminy, odeszła tego samego dnia.
Do samego końca cieszyła się życiem. Ze wszystkich szczurów ona najbardziej interesowała się naszymi, ludzkimi sprawami. Każdy dzień zaczynała od obchodu SWOJEGO mieszkania, nic nie mogło się dziac bez niej. Ciekawska, przedsiębiorcza, niezwykle łagodna i ufna wobec ludzi - niezwykle, gdyż zanim trafiła do mnie, spędziła w sklepie długie tygodnie sama w malutkiej klatce, pozbawiona kontaktu z ludźmi, bo właścicielka sklepu bała się szczurów. Równie przyjaźnie odnosiła się do szczurzych koleżanek; nigdy nie było między nimi poważnych konfliktów.
Będzie spała w szczurzym miejscu, obok Cykorii.
Na zawsze pozostawi pustkę po sobie.
Historia choroby Miłki, opisana w dziale "Objawy..." jest bardzo krótka... Żyła 2 lata i prawie 5 miesięcy... Po operacji przeżyła w dobrej, jak na swój wiek kondycji, jeszcze kilka szczęśliwych tygodni. Od jakiegoś czasu jednak przeczuwaliśmy, ze koniec może niedługo nastąpić - schudła, mimo, że jadła dużo, pojawiły się problemy z poruszaniem. Nadal jednak interesowała się żywo wszystkim, co działo sie dookoła... Załamanie przyszło bardzo nagle - zapalenie oskrzeli w połączeniu z powiększeniem mięśnia sercowego, wiekiem i przebytą operacją; zbyt wiele, żeby mogła to przezwyciężyć. Nie pomógł wet, antybiotyk ani witaminy, odeszła tego samego dnia.
Do samego końca cieszyła się życiem. Ze wszystkich szczurów ona najbardziej interesowała się naszymi, ludzkimi sprawami. Każdy dzień zaczynała od obchodu SWOJEGO mieszkania, nic nie mogło się dziac bez niej. Ciekawska, przedsiębiorcza, niezwykle łagodna i ufna wobec ludzi - niezwykle, gdyż zanim trafiła do mnie, spędziła w sklepie długie tygodnie sama w malutkiej klatce, pozbawiona kontaktu z ludźmi, bo właścicielka sklepu bała się szczurów. Równie przyjaźnie odnosiła się do szczurzych koleżanek; nigdy nie było między nimi poważnych konfliktów.
Będzie spała w szczurzym miejscu, obok Cykorii.
Na zawsze pozostawi pustkę po sobie.