Strona 1 z 1
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 12:35 pm
				autor: _ulcia_
				Wiem,ze wielu z was ma caly czas otwarta klatke,zaniedlugo bede miec Male(w koncu mama sie zgodzila) :hello1:  :klas2k: Po ilu dniach,tygodniach,a moze miesiacach bede mogla ja puszczac po domu nie bojac sie ze cos sobie zrobi,albo ze nie wroci do mnie??Pomozcie...  z gory dziekuje za odpowiedzi 

 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 12:50 pm
				autor: Korlis
				No nie wiem,co zalezy od charakteru szczura :roll: 
No i od tego czy szczur jest do ciebie wystarczajaco przywiazany.
Mi to zajeło tydzień, i juz zaczełam puszczac szczurki.Pier zaczełam je przyzwyczajać do łóżka,czyli puszczałam je na łózku i zostawiałam na kilka godzin. Potem przyzwyczajałam je do podłogi-choć nie zabardzo za nia przepadały,najbardzie wolą półki miedzy ksiazkami do wspinania sie  i łóżko.I zaczęłam zostawiać otwarta klatke i tak sie zaczeło
			 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 1:02 pm
				autor: tulpenik
				Ja z kolei od początku - od pierwszego dnia - trzymałam szczurka w otwartej klatce. Pozwoliłam mu chodzić po półce, na której klatka stała, po kanapie, na którą bez trudu mógł dostać się, gdy chciał zejść na podłogę - zawracałam go - i tak się nauczył.
			 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 1:12 pm
				autor: Korlis
				Acha i na poczatku cały czas trzymałam szczurki na sobie 

 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 1:23 pm
				autor: _ulcia_
				dzieki   na pewno wasze rady mi sie przydadza  

   tylko mam strraaaasznie duzo zakamarkow w pokoju,wiec bede musiala pozatykac jakies dziury i szzeliny :lol: jeszcze zobacze co da sie zrobic 

 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 1:30 pm
				autor: Korlis
				Nie chce cię broń boże straszyć
Kiedy kupiliśmy Kubusia i Lare(moje dawne szczurki)to dawaliśmy im rodzić dosłwnie wszystko,były traktowane lepiej niż psy. Mieli kazdy przywilej. Heh tylko że kuousia swedziały ząbki a bardzo lubił niszczyć,a wtedy mieliśmy małego mieszkanie i niemieliśmy zamiaru sie przeprowadzić.Był mały pokój i na szerokosc pokoju stała sofa rozkładana,no i ona miąła takie oparcia zgięte że można było reka dotknac ściany.No i Kubuś za sofe lubiał zmykac,a nie mozan było jej poruszać bo była za ciezka,a coś nie tak sie zrobiło to by został zmiarzdzony.
No i kilka razy tak uciekał no i on wyżarł dosłownie na wylot sofe od tyłu :shock: 
to było straszne,ale on nie ylko za sofe uciekał ale też za szafe która też "zjadał"-i to dosłownie,bo sostała od tyu cała wyżarta
_________________________________________________________________________________________________________
Ale każdy szczur to co innego ale tak na przyszłość uprzedzam bo moga ząbki zaswędzieć 

 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 2:10 pm
				autor: _ulcia_
				oj! oby moj ogonek nie byl rozrabiaka.mam nadzieje,ze nie pogryzie kabli,bo to byloby najgorsze...
			 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 4:12 pm
				autor: sachma
				Moje biegaja po calym pokoju... biegaja odkad im zaufalam  
 
 
Bandyta zaczal zwiedzac pokoj po 2tygodniach... Kami po tygodniu 
 
 
odkad sa dwa biegaja kilka godzin dziennie (Kami strasznie gryzie meble i ubrania)
ale jak Bandyta byl sam biegal prawie bez przerwy... 
najdluzej klatka byla otwarta tydzien... gdy chcial sie zalatwic czy cos zjesc wracal do klatki sam, a ja jej poprostu nie zamykalam, po 3dniach zauwazylam ze spedza tyle samo czasu w klatce co po za nia... przyzwyczail sie ze zawsze bedzie mogl wyjsc wiec nie musialam sie przejmowac ze pobrudzi pokoj 
 
 
wszystko zalezy od szczurka, od pokoju i od ciebie ... szczurek musi byc w miare oswojony, pokoj musi byc bezpieczny (brak ostrych rzeczy na wierzchu, brak zakamarkow gdzie szczur wlezie i moze juz nie wyjsc, brak duzej ilosci kabli w zasiegu zabkow.. u mnie wszystkie kable sa pochowane za szafa, a miedzy szafa o sciana jest mniej niz 1cm... no i brak osob trzaskajacych drzwiami, coby szczura nie przytrzasnac...)
gdy chcesz szczura zostawic na dluzszy czas po za klatka domownicy musza o tym wiedziec, zeby nieopacznie nie zostawic otwartych drzwi, albo jakis dokumentow na biurku... moje szczury prawie w calosci zjadlu dokumenty na moje pajeczaki (mama odlozyla na biurko i nie zauwazyla ze szczurki biegaja... )
 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 5:07 pm
				autor: Nisia
				A ja zrobiłam ten błąd, ze nie chciałam od początku ekipy na cały pokój, tylko na wybrane miejsca w pokoju. I po pewnym czasie wkładałam je z powrotem do klatki, a klatkę zamykałam. I teraz laski nie chcą same wracać do klatki, kiedy chcą jeść, pić, załatwić się. No i zostawiają mi bobki czasem "gdzieś" w pokoju - broń Boże nie do klatki. 
No i mam za swoje. Teraz już Fata się przekonała, że klatka nie gryzie i można do niej zajść, aby coś wszamać i potem wyjść. No, ale do ideału jeszcze dłuuuga droga. Mam nadzieję, że dojdą obie i do tego, aby załatwiać się w niej.
Ale cóż, to moje pierwsze szczurki. Przy kolejnych będzie inaczej 
 Dodano po 1 minutach 1 minucie:
 
Dodano po 1 minutach 1 minucie:
 A te moje "niepuszczania" własnie z gryzieniem sie wiązały. Teraz już macham na to ręką.
Na pocieszenie - chyba każdy szczurek ma swoje ulubione rzeczy do gryzienia i za inne się nie ima 

 Najczęściej - łóżko, kable i papiery.
 
			
					
				poza klatka
				: śr lis 30, 2005 5:11 pm
				autor: ESTI
				U mnie jak Kikus i Mikus byly juz calkiem dorosle, to zaczely mieszkac zupelnie na wolnosci. Klatka byla otwarta, a one nawet jak mnie nie bylo czy spalam, to mialy wolnosc. Moglam im na to pozwolic, bo przestaly niszczyc i zrobily sie strasznie kochane. 
 
Preferuje jednak od razu wypuszczanie na wolnosc dzieciakow. Nie maja wtedy takiego strasznego glodu zwiedzania. Nawet jak zaczna mocno rozrabiac, to mozna je zamknac w klateczce i za jakis czas wypuscic i nie ma tragedii...wtedy wiedza, ze nie wolno np. kopac w doniczkach. :lol:
 
			
					
				poza klatka
				: czw gru 01, 2005 8:23 am
				autor: Ania
				Taaaaaaaaaaa 

To niestety zależy od charakteru szczura (niestety albo stety), na Georgea nigdy nie dziaało ani zamykanie, ani psikanie wodą - to drugie po pewnym czasie zaczął traktować jako zachętę do zabawy.
Kwiatki trujące dla szczura proponuję wynieść - ja musiałam pozbyć się wszystkich bo bywało, że kanapę zamiast fioletową - miałam czarną (kanapa przy parapecie).
 
			
					
				poza klatka
				: czw gru 01, 2005 12:03 pm
				autor: knautia
				ja niestety mam prpblem, bo nie moge nauczyc mojego "współlokatora :-)", żeby zabezpieczył komputer i kable, a szczurzaków , że nie wolno ich gryżć- jak twierdzi M, robią to" w locie" 
dwa razy stracilismy klawiaturę, w tym 2 zaraz po przyniesieni ze sklepu, mokrofon, ładowarkę i trochę ubrań, zwłaszcza jego :-), więc o zostawianiu paszczaków całkiem na wolności mogę zapomnieć :-( i biegają tylko kiedy ich pilnuję
poza tym zawsze istnieje ryzyko, ze "kochana babcia" mogłaby wpuścić kota w najmniej odpowiednim momencie...