Strona 1 z 2

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 4:23 pm
autor: lajla
chce zostawic slad...

Moja niebieska kruszynka...

wiec zaczelo sie tak...
hah cudnego pewnego mroznego dnia w ferie zimowe przynioslam wlasnie o to tego niebieskiego zadka do domu:) kruszynka malutka :D slodka, kochana nic sie nie bala (przynajmiej udawal odwaznego ;) ) pare minut bo wejsciu do domu, obwachaniu mnie dziubek polozyl mi sie w rece i zasnol :) ja juz zakochana po uszy ;) bo wiecie jak to jest gdy sie przyniesie do domu malego baczka :D a ten slodziak jeszcze na mnie zasypia :) ah cudo :)
http://img468.imageshack.us/my.php?imag ... 2407qp.jpg

coz moge pisac :) Floyd mial te cechy za ktoree kocham szczury, cechy ktore oczekuje od szczura... byl moim cudem :)
przychodzil na zalowanie... wpchal sie pod bluze i zasypial... klad sie na brzuchu, nogach, kolo mnie :) ogladalismy razem filmy, chodzilismy na spacery :) ganialisy razem po trawie hah... kompalismy sie w jeziorze (Floyd zadowolony nie byl hehehe) a nawet raz jezdzilismy na rowerze :)

Floyd byl swiatowym szczurem doslownie :D Pewna rodzina wloska zabrala go z soba do wloch... co prawda na zdjeciach ;) ale no.. coz zdjecie Floyda to prawie jak Floyd hehhe ;)

przyznaje boli... bardzo boli... hehe ale w koncu spedzislimy razem wspaniale dwa lata... hah
Floyd byl juz slaby... codziennie antybiotyki, co 20 dni do weta na zastrzyki... a dwa lata to nie mlodosc... tak niby przedluzylam mu zycie o kilka miesiecy... ale coz to za pocieszenie... byly momenty ze Floyd tak byl bardzo slaby... dni ze tak naprawde caly czas spal... nie wazne czy w klatce czy poza nia... momentami balam sie podejsc do klatki... Floyd schudl... a jakos 3-4 dni temu znowu przytyl... myslalam ze super wybicie z choroby... ale niestety... jak widac mylilam sie...

no nic Floyd byl wspanialy :))

prosze kochani nie piscie ze wam przykro... :) bo to nie pomaga niestety :) ale dziekuje bo wiem ze to z dorbroci serca i takie tam :))
przeciez... cialko odeszlo ale z serca Floyda mi nikt nie odbierze...

http://img406.imageshack.us/img406/1202/53jw.jpg

http://img406.imageshack.us/img406/4751/a35af.jpg
:)))

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 4:27 pm
autor: ESTI
Sliczny malec...sliczny szczuras, ktory byl od zawsze...
brak
pustka
smutek...[']

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 4:41 pm
autor: Lulu
lajla, az nie moge uwierzyc, Floyd byl jednym ze szczurow nieodlacznie kojarzacym mi sie z forum. byl tu zawsze... :sad2:

nie ma chyba slow, ktore pomoglyby mi wyrazic jak bardzo mi przykro...

trzymaj sie jakos...

mial wspaniale zycie... i to teraz najwazniejsze.

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 4:46 pm
autor: Masterton
Piszesz o Floydzie z taką radością i aż mi smutno, że ja tak nie potrafię.

[*] dla ogonka

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 4:49 pm
autor: ESTI
A mi lzy i tak sie polaly...i tak strasznie smutno...podziwiam, za taka sile Ciebie lajla...

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 5:32 pm
autor: Zirrael
[quote="ESTI"]A mi lzy i tak sie polaly...[/quote]
mi też... Nie chcesz, żeby pisać, że mi smutno... to nie będę, chociaż prawda jest inna... ale mam nadzieję, że pozwolisz zapalić świeczkę za Floyda...
[']...

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 5:56 pm
autor: Mada
[']

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 6:14 pm
autor: lajla
Zirrael tzn. hah milo mi gdy mowicie o Floydzinie takie rzeczy :) ale wole zebyscie np. napisali ze to sliczny szczur byl niz ze smutno... wole zegnac Floyda z usmiechem niz z lzami :))


dziekuje wam wszystkim rowno strasznie naprawde :))

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 6:17 pm
autor: Ewqa
Smutno, choć teraz pewnie imprezuje z innymi szczurkami gdzieś tam...

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 6:35 pm
autor: mataforgana
tak, właśnie, mi również Floyd kojarzy się z tym miejscem niezmiennie, dla mnie był tu obecny zawsze.
dobrze, że już spokojnie i nic go nie boli i szaleje gdzieś tam, z Vanillą, Iskrą, Yasco i całym stadkiem naszych ogonków...

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 6:55 pm
autor: IVA
Tak pięknie napisałaś o Floydzie, tyle w tym ciepła i miłości a przy tym pogody mimo bólu. Nie mogłam go poznać osobiście, chociaż było bardzo blisko do tego, Floydzik jednak był i pozostanie jednym z "moich ogonków".
Przytulam mocno, choć wiem, że niewiele to może pomóc

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 9:15 pm
autor: soho
Floydzik ... kochana niebieska kruszyna :) pamietam go od zawsze ... tak starsznie mi sie podobal ... ten blekitny kolorek - przez zauroczenie do Floyda mam mojego Bluta ...
dla neibieskiego promyczka . . . ['] . . .

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 9:19 pm
autor: limba
['] za Floydzika... slicznosciowego, niebieskiego, szczura swiatowca..

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 9:43 pm
autor: jokada
:( bosh... jak przykro...
był szczurem który było od zawsze na forum....

niebieska duszyczka...

: pn sty 02, 2006 10:52 pm
autor: Ayumi
[']