http://www.szczury.org/viewtopic.php?f= ... 8&p=785518
http://szczury.org/viewtopic.php?f=173&t=32110
http://szczury.org/viewtopic.php?f=168& ... gu#p815045
Przeczytaj proszę te tematy, tam powinnaś znaleźć informacje na ten temat.
[SCHORZENIA NEUROLOGICZNE] przekręt głowy
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: [SCHORZENIA NEUROLOGICZNE] przekręt głowy
Podczepię się pod temat, bo u mnie jakby podobnie... Przeczytałam już co się dało i jak byłam głupia, tak jestem.
Cauchy (samiec, wykastrowany, 21 miesięcy) znalazł się u weta z powodu "przedwczesnej starości". Był trochę ospały, jakby odrobinę rozkojarzony, nie biegał susami tylko hmm, jakby mu się tyłek ciążył. Zaczął też nieznacznie powłóczyć jedną z tylnych łapek. I trochę się chwiał stając słupka. Jadł i reagował normalnie. W sumie na nic poważnego to nie wyglądało.
Pani doktor natomiast z punktu stwierdziła, że ma przechylony łebek. Czego nie wiedziałam i szczerze mówiąc nadal nie widzę. Mój TŻ twierdzi, że szczurzak owszem, miewa przechyloną głowę i na pewno tak było w dniu wizyty lekarskiej i dzień wcześniej. Po obejrzeniu wnętrza ucha, doktor stwierdziła, że chociaż objawy zewnętrzne nie są jednoznaczne, to coś tam w uchu siedzi - ropień, mianowicie. Został podany długo działający steryd i dwa antybiotyki: Unidox i Enroxil.
No i TŻ ze szczurem wrócił do domu i zaraz potem przestało być fajnie. Cauchy zaczął zachowywać się jak pijany. Nie kręci się w kółko, nie spada z półek. Tylko zachowuje się jak ktoś kto mocno przeholuje z alkoholem - jest miękki w łapach, próbując robić stójkę przewraca się, idąc zatacza się, chodząc czasem nie może trafić w przejście itp. Dużo śpi, je mniej ale apetyt ma. Zdecydowaną poprawę widać tylko po zastrzyku przeciwbólowym - Metacamie. Nadal nie jest w pełni sprawny, ale mam wrażenie, że wszystko robi w sposób bardziej kontrolowany. W czwartek (pierwszy raz był we wtorek) byłam raz jeszcze u weta, ze względu na opisane powyżej nagłe pogorszenie. Obejrzano go raz jeszcze i podtrzymana została diagnoza. Oraz wyznaczony na jutro zabieg usunięcia tego ropnia.
No i ja teraz siedzę i się zastanawiam. Zaniosę go jutro, oczywiście, ale czy komuś z Was te objawy coś przypominają? Bo mnie nic szczególnie. Poradźcie coś mądrego...
Cauchy (samiec, wykastrowany, 21 miesięcy) znalazł się u weta z powodu "przedwczesnej starości". Był trochę ospały, jakby odrobinę rozkojarzony, nie biegał susami tylko hmm, jakby mu się tyłek ciążył. Zaczął też nieznacznie powłóczyć jedną z tylnych łapek. I trochę się chwiał stając słupka. Jadł i reagował normalnie. W sumie na nic poważnego to nie wyglądało.
Pani doktor natomiast z punktu stwierdziła, że ma przechylony łebek. Czego nie wiedziałam i szczerze mówiąc nadal nie widzę. Mój TŻ twierdzi, że szczurzak owszem, miewa przechyloną głowę i na pewno tak było w dniu wizyty lekarskiej i dzień wcześniej. Po obejrzeniu wnętrza ucha, doktor stwierdziła, że chociaż objawy zewnętrzne nie są jednoznaczne, to coś tam w uchu siedzi - ropień, mianowicie. Został podany długo działający steryd i dwa antybiotyki: Unidox i Enroxil.
No i TŻ ze szczurem wrócił do domu i zaraz potem przestało być fajnie. Cauchy zaczął zachowywać się jak pijany. Nie kręci się w kółko, nie spada z półek. Tylko zachowuje się jak ktoś kto mocno przeholuje z alkoholem - jest miękki w łapach, próbując robić stójkę przewraca się, idąc zatacza się, chodząc czasem nie może trafić w przejście itp. Dużo śpi, je mniej ale apetyt ma. Zdecydowaną poprawę widać tylko po zastrzyku przeciwbólowym - Metacamie. Nadal nie jest w pełni sprawny, ale mam wrażenie, że wszystko robi w sposób bardziej kontrolowany. W czwartek (pierwszy raz był we wtorek) byłam raz jeszcze u weta, ze względu na opisane powyżej nagłe pogorszenie. Obejrzano go raz jeszcze i podtrzymana została diagnoza. Oraz wyznaczony na jutro zabieg usunięcia tego ropnia.
No i ja teraz siedzę i się zastanawiam. Zaniosę go jutro, oczywiście, ale czy komuś z Was te objawy coś przypominają? Bo mnie nic szczególnie. Poradźcie coś mądrego...