Strona 1 z 1

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: wt mar 07, 2006 8:17 pm
autor: Szczepan
mam szczura 7miesiecy . Nie siedzi ciągle w klatce,
ale jest trochę smutny. Czy mogl bym doku pić kolejnego samca? Nie chce rozmnażać szczurków, więc samiczka odpada.



~~~~~jeżeli byly taki temat to psepraszm.Ja sie nie doszukałem......

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: wt mar 07, 2006 8:18 pm
autor: Anita
Możesz połączyć z drugim samcem, nawet jest to wzkazane ;)
Przeczytaj dział Stadko.

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: wt mar 07, 2006 8:20 pm
autor: Szczepan
Dzieki :thumbleft: !!!Niektorzy mowią, ze mogą sie grysc.

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: wt mar 07, 2006 8:32 pm
autor: Szałas
łączyć łączyc :)
wyjdzie tylko na dobre :)

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: wt mar 07, 2006 8:35 pm
autor: lajla
napaczatku prawdopodobiesto ze beda miedzy nimi male lub wieksze sprzeczki jest duze :) ale tak poporstu musi byc... najlepiej to poprostu zostawic niech szczurki miedzy soba wszytsko sobie ustala ;) poko nie leje sie krew wszytsko jest ok ;)

poszukaj dokladnie ten dzial, bo ten temat byl nie raz juz poruszany ;)

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: wt mar 07, 2006 9:44 pm
autor: viridjam
:D tez jestem za laczeniem. naprawde roznica jest niebywala! mialam na poczatku 1 Natty i taka biedna byla w poroownaniu do tych, ktore razem przyjelam! naprawde, dolaczam sie do rady: trzeba laczyc!

Re: czy moge dokupi? samca?????

: wt mar 07, 2006 10:04 pm
autor: tarantulek
a ja słyszałem od osoby co miała wiele szczurków że jak są 2 szczurki to wtedy człowieka spychają na drugi plan i nie ma takiej przyjaźni między człowiekiem i szczurkiem. Czy to prawda?

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: wt mar 07, 2006 11:18 pm
autor: sechmet
[quote="Tarantulek"]a ja słyszałem od osoby co miała wiele szczurków że jak są 2 szczurki to wtedy człowieka spychają na drugi plan i nie ma takiej przyjaźni między człowiekiem i szczurkiem. [/quote]

bzdura, teraz mam 5 szczurków (samców) i dosłownie biją się który będzie siedział na ramieniu czy będzie głaskany... dawno temu miałam jedną szczurke ale bardzo trudno było ją wyciągnąć z klatki i oswoić, kupiłam jej koleżanke i to dopiero wtedy zobaczyłam szczęśliwego szczurka :D

poza tym dwa szczurki będa pewniejsze siebie bo nie będą same i według mnie łatwiej je oswoić...
człowiek nie jest w stanie zapewnic mu takiego towarzystwa jak inny szczurek.

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: śr mar 08, 2006 7:18 pm
autor: viridjam
Sechmet ma racje- kiedy szczurcie sa 2 lub wiecej sa o wiele smielsze, niz samotniki. wydaje mie sie tez, ze przekazuja sobie nawzajem zdobyte doswiadczenia- jesli jedna gdzies wejdzie, to druga nie boi sie juz tego miejsca itd. a co do czlowieka- naprawde, pierwszy raz widze szczurki wrecz skaczace na nasze rece :hihi:

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: czw mar 09, 2006 12:33 am
autor: Lulu
pierwszy szczur jakiego mialam spedzil zycie samotnie... teraz zaluje tego straszliwie. szczur samotny to szczur nieszczesliwy. zawsze... i moge to powiedziec z czystym sumieniem, bz przeklamania. przez porownianie zycia Adolfa (to wlasnie moj pierwszy szczur) z zyciem innych naszych szczurow (jakie porownanie? poswiecalam mu duzo czasu... ale nie mialam dla niego 24/7 by nie odczul samotnosci... nie ma tu porownania do szczura, ktory ma towarzystwo... w stadzie zawsze jest lepiej), Dante, ktory do kastracji musial mieszkac sam (historia opisywana na forum ,wiec nie bede sie wdawac teraz w szczegoly)... koszmar... spedzal ze mna najwiecej czasu ze mna wszystkich szczurow... a i tak bolalo na niego patrzec... majac juz doczynienie z tym co to jest szczurze stado, widok samotnego szczura jest smutny....

wiec jezeli mozna sprawic towarzystow szczurowi, to czemu nie?
szkoda szczura, ktory mialby spedzic swoje zycie samotnie...

[Samce] - Dokupic towarzysza?

: czw mar 09, 2006 1:28 pm
autor: Nisia
[quote="Szczepan"]Niektorzy mowią, ze mogą sie gryzc.[/quote]
Na poczatku raczej beda. Dluzej lub krocej. Dlugosc zalezy od charakteru obu szczurkow, ale ja smiem twierdzic, ze rzadkoscia sa przypadki, kiedy szczurki nie przestana w koncu sie gryzc. Wydaje mi sie, ze ich krotka pamiec w koncu plata figla i zapominaja o tym, ze ten obok szczur to jest obcy.
Wazne tylko, aby nie unikac konfrontacji, puszczac je razem, dawac razem spac.

A co do smutku samotnego szczurka - ja mam to teraz z Heike. Fakt, nawet nie probuje go laczyc, bo nie moj ci on. Za 3 tygodnie jedzie do stadka, z ktorym spedzi reszte zycia. A moje by mogly mu tylko krzywde zrobic albo on im (nienawidza sie wzajemnie). A gdyby sie polubily - bol rozlaki. Dlatego zdecydowalam sie go trzymac osobno i puszczac oddzielnie albo w miejsca niedostepne dla innych ogonow.

Re: [Samce] - Dokupic towarzysza?

: pt lis 23, 2012 6:22 pm
autor: katkanna
Chciałam bardzo gorąco poprzeć pomysł łączenia samców. Mój Ogon pojawił się w domu pierwszy i mimo oswajania widać było po nim, że jest bardzo przestraszony i zestresowany. Po dwóch dniach było mi go tak żal, że pojechałam po braciszka z tego samego miotu. Oswajanie przebiegło tak: pierwszego szczurka wsadziłam do pudełka z siankiem, w którym przyjechał drugi. Było to jednocześnie sianko z klatki "macierzystej", w której obaj się wychowali, więc miałam nadzieję, że szok nie będzie duży. I faktycznie: panowie się starannie obwąchali i zachowywali przyjaźnie. Zostawiłam ich tak na trochę, w tym czasie sprzątnęłam klatkę pierwszego, nasypałam świeżej ściółki i wymieniłam miski na świeże. Po tych operacjach wzięłam ich obu na ramię, aby nie zajmowali się tylko sobą. Pierwsza próba wpuszczenia ich obu do klatki wywołała niestety stres - nowy szczurek był cały sztywny i przestraszony. Pewnie ja ich też bardziej stresowałam niż oni siebie nawzajem, bo klatka stoi koło mojego miejsca pracy i widać mnie oraz słychać :) Chyba za dużo wrażeń naraz, więc panowie wrócili do pudełeczka, tym razem na dłużej, żeby nowy się uspokoił. Po jakichś 2 godzinach, gdy zasnęli przytuleni w siebie, uznałam, że pierwsze nerwy minęły i można spróbować ich zainstalować w stałym lokum :) Faktycznie, tym razem poszło lepiej: panowie zajęli się jedzeniem, każdy swoim, więc konfliktów nie było. Siedziałam przy nich, żeby oswoili się z tym, że obok jest człowiek. I faktycznie, już po paru godzinach przestali zwracać na mnie uwagę i nerwowo reagować na moje ruchy i odgłosy. Nawet zaczęli się bawić już pierwszego dnia, temu nowemu na pewno pomogło, że jest większy (starszy) i mógł zdominować gospodarza, więc od razu po tym poczuł się lepiej. Mniejszy (czyli ten wcześniejszy) natomiast bardzo się do niego garnie, przytula i iska. Widzę bardzo pozytywną zmianę, odkąd ma towarzysza. Nawet śpi w innej pozycji: na początku spał czujnie, brzuszkiem do dołu, teraz relaksuje się, wyciąga i odsłania podbrzusze :) Lepiej też im idzie oswajanie z ludźmi, odkąd mają siebie nawzajem. Mały trochę skrzeczy, gdy duży go czasem szturchnie, ale nie obserwuję żadnych prawdziwie agresywnych zachowań, np. gryzienia się nawzajem do krwi.

Na pewno bardzo pomogło to, że są braćmi, że nie byli długo rozłączeni i że pierwszy szczurek nie zadomowił się jeszcze zbytnio na "nowym mieszkaniu", ale jestem zdziwiona, jak fajnie i bezproblemowo to poszło. Rzecz jasna, panowie są jeszcze młodzi i ich obserwacja na łączeniu się nie kończy, niemniej patrzę na to optymistycznie :)