Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: IHime »

Tak mi przykro! Cieszę się, że ja też zdążyłam ją niedawno utulić. Będzie jej strasznie brakować. Tulę Was mocno!
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: unipaks »

Megi, tak bardzo mi przykro :(
Leć, Pączusiu... [*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
madziastan
Posty: 1467
Rejestracja: śr lip 06, 2011 5:26 pm
Numer GG: 8345513
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: madziastan »

Smutno :( Tak mi przykro :'(
Może kiedyś...
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Awatar użytkownika
diana24
Posty: 816
Rejestracja: wt maja 11, 2010 4:07 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: diana24 »

Bardzo mi przykro... :(
Leć Pączulku...
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Awatar użytkownika
Magdonald
Posty: 671
Rejestracja: ndz paź 21, 2012 3:15 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Magdonald »

Tak strasznie mi przykro... :(

Jak ten czas szybko leci... Przecież tak niedawno maleńka Pączuch pojawiła się u Ciebie...
Ech, trzymajcie się :'(
Moje dziewczęta:
Obrazek
Zapraszamy na nasz bazarek :)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Tak, czas leci, ale ona odeszła przedwcześnie :( Nie miała jeszcze 2 lat :(
Jedyne w tym wszystkim dobre... odeszła u siebie, wśród swoich, którzy chyba bardziej kochali ją, niż ona ich. Odeszła sobie w tym celu do innego hamaka, ale Liw i Tula poszły za nią i były z nią, aż przyszedł Michał, tuliły :( Mam nadzieję, że nie cierpiała, i wierzę, że tak lepiej, niż w lecznicy.

Smutno w domu. To niesamowite, jak 6 szczurów raz wydaje się dużo, a raz tak malutko... bo jednego zabrakło :( Tula tęskni, nie ma takiego załamania jak po Kluseczce, ale widać, że brakuje jej koleżanki. Przez ostatnie dni wiernie jej towarzyszyła, a kiedy zabrakło... polegiwała w miejscach, które wcześniej jej nie interesowały, a za to Pączek je lubiła. Tak, jakby na nią tam czekała...
Smutno bardzo :(

Liw i Tula to ostatnie szczurcie z mojego pierwszego stadka. Nie są już młode ani zdrowe, choć wydaje się, że trzymają się świetnie. Kondycja i sprawność OK, na wygląd też laseczki w wieku co najwyżej średnim. Liw wciąż ma ochotę prać się z Filipkiem :)
Ale... Tuli boczki coraz mocniej pracują. Liw ma permamentne infekcje/zapalenia płuc, na stałe na enro, a i tak chrumczy.
Kiedy ich zabraknie, wszystko się zmieni :( One są... od zawsze, od początku :( Ostatnie tak związane z nami szczury. Bardzo kochamy agutki i Filipka, ale... oni trzymają się razem i mam wrażenie, że mają nas raczej w nosie, a Filipek to już na pewno :( Plus lęki, strachy, kruche zaufanie... a może to ja, trafiając wcześniej na bezproblemowe egzemplarze, nie umiałam z nimi nawiązać prawidłowej relacji, nie wiem :( Albo wszystko po prostu czarno widzę, przytłoczona ostatnimi tygodniami :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Liw i Tula znów chore :( Tula już tak boczkami pracuje... obie wylądowały na antybiotyku, choć u Tuli kiepskie dźwięki przy osłuchiwaniu bardziej jednak kardiologicznie wyglądają. Oprócz tego siadają jej tylne łapki coraz bardziej, radzi sobie, ale już będę przemeblowywać klatkę. Jest mięciutka, ma niestety zaniki mięśni, dupka się zapada... a ryjuś taki młody i śliczny :( Dosłownie w ciągu miesiąca tak się posypało. Aluś bardzo często towarzyszy Tuli tam, gdzie normalnie mało bywała - w igloo u mnie, w niżej wiszącej hamakonorce, w której Tula zaczęła sypiać po odejściu Pączka... bo to tam. No martwię się :(
Liw chora, ale na niej choróbska nigdy nie robiły wrażenia. Sprawia wrażenie niezniszczalnej, silna, zwinna, biega, przekomarza się z Filipciem. Może futerko ciut rzadsze, ale ciało jędrne i sprawne, oczy młode... a to już ponad 2 lata i 4 miesiące. Oby jeszcze jak najdłużej, moje babciulki.
Jednak wycieczki całodzienne już nie dla nich - zabrałam je w czwartek do pracy w dużym transporterze, żeby po pracy jechać do weta. Niby nic - ciepło, wygodnie, jeść, pić, spać, ale kiedy na koniec jeszcze wet... w domu zobaczyłam, że już bardziej przeżywają. A reszta stada po niedawnym zniknięciu Pączka... przerażona całodzienną nieobecnością starszych dziewczyn.

Agutki i Filipka biorę ostatnio troszkę w obroty, bo normalnie co to za porządki, że wracam z pracy, a żadne nawet nie wyjrzy z kanapy... jak nie otworzę i nie wyciągnę, to nie zobaczyłabym ich, aż do czasu kładzenia spać. No więc, biorę w obroty. Czikita nawet dziś pobawiła się ze mną, nie tyle ja z nią, co właśnie ona ze mną :)
Filip ciężko znosi branie na ręce. Wije się jak szalony, żeby tylko się uwolnić. Można go głaskać, szczególnie kiedy nigdzie się nie wybiera, i nadal wtedy pulsuje i nadstawia też drugi boczek, ale w pewnej chwili ma dość, bierze dłoń w zęby i wypycha. Nie robi się też z niego samcza klucha, śmiga jak błyskawica, jak dziewczyny :)

Przepraszam, ze tak bez fotek, ale prawdę mówiąc nie mam ostatnio zupełnie zacięcia.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
margot1408
Posty: 350
Rejestracja: wt lip 06, 2010 10:01 am
Lokalizacja: Warszawa/Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: margot1408 »

Zdrówka i głaski dla Liw i Tuli, niech walczą z choróbskiem :-* Taki wiek, że nóżki już słabną... Chociaż jeśli Tula ma coś z sercem, to może być efekt słabszego dotlenienia, jak u mojego Serdelka.
Megi_82 pisze:Nie robi się też z niego samcza klucha, śmiga jak błyskawica, jak dziewczyny :)
I dobrze, prawdziwy samiec nie może być kluchowaty ;)
[/color]
[*] Sonia, Maksiu, Frideluch, Lotka, 3N: Nessie-Serdelek, Maleństwo, TurboNorka - mój prosiaczek i dwie szare śliczności: Uszatka i Puchatka, Rudasek, Myszorek[/b]
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Może i niedotlenienie, ale generalnie zanik mięśni, dupka zapadnięta, wszystkie kosteczki czuć (choć nie widać). Łazi, radzi sobie jeszcze, nadal wspina się po zewnętrznej ścianie klatki, żeby do niej wejść, ale ze schodzeniem z fotela czy zwykłą drogą z biurka ma już kłopot i prosi o pomoc. Jutro będę kombinować, jak jej ułatwić życie, dziś zrobiłam prowizoryczne schodki z pudełek po butach. Nie chcę zamykać jej w klatce, tym bardziej w jakiejś oddzielnej, parterowej. Chcę, żeby mogła poruszać się po mieszkaniu, miała dostęp do swoich ulubionych miejsc w domu, do biurek, kanapy, porobię schodki/pochylnie/przejścia wszędzie, gdzie trzeba, żeby nie ograniczać jej swobody i zapewnić bezpieczeństwo. Dokarmiam ją też trochę gerberkami, bo wprawdzie z samym jedzeniem twardego nie ma kłopotów, ale z przybraniem wygodnej pozycji do jedzenia przy słabym tyle już tak, i męczy ją to, a oddychanie też już całą sobą (Cardisure je, ale nie widać specjalnej poprawy). Jak ma ochotę, to przychodzi do kuchni i prosi coś jeść. Nie wiem, ile jeszcze czasu nam zostało, staram się wykorzystać go maksymalnie i poświęcać jej dużo uwagi, ona też się zrobiła bardziej przylepna, ostatnio nawet przyszła poleżeć na kolanach. Jakieś 5 minut, no ale to Tulinka ;)

Liw niestety słabo reaguje na clavaseptin, zabiorę je jeszcze jutro do weta. Grucha nadal. Miałam podać marbocyl, jeśli do jutra nie przestanie, ale jeśli włączymy teraz marbocyl, to będzie już musiała na nim zostać... oczywiście choróbskiem nadal zupełnie się nie przejmuje. Ani swoim wiekiem :)

Ilość leków, jakie podaję babulinkom, jest porażająca i miesza mi się już w głowie. Tydzień temu jakimś cudem wywaliłam 3 tabletki clavaseptinu, choć tysiąc razy sprawdzam torebki od weta zanim trafią do kosza :-\ A tu pora rozrobić tabletkę... Szczurze lecznice (nasza w niedziele nieczynna) piętrzyły trudności, chyba sądzili, że sama chcę się nafutrować 40mg amoksycykliny ::) Pomogła osiedlowa lecznica, po wysłuchaniu historii przez telefon doktor kazała przyjść i poratowała tabletką, nie kasując nawet za wizytę.
W czwartek u weta zapomniałam wziąć enro dla Liw, ale... do poniedziałku by wystarczyło. Gdybym tylko omyłkowo nie sporządziła koktajlu, dolewając theospirexu do strzykawki z enro, zamiast do tej właściwej... :-\ Kretino.

Filip jest cwaniakiem takim! On się nie boi mnie, on się boi, że będę go miętosić ::) Kiedy spotykamy się w kuchni, zamienia się w zupełnie innego szczurka: jest wręcz namolny, staje słupka, zaczepia mnie, paca łapką. No daj coś zjeść, daj! Jak chce coś dostać, to nawet wejdzie mi na kolana i da się głaskać, no po prostu... ::) W ogóle wyrósł z niego wielgachny szczur. Tzn. wiem, że to są większe, ale przy dziewczynach... szczególnie przy Alusi, która waży 250g... :D
Jest dość szarmancki wobec bab - nie zabiera im smakołyków, szczególnie Tuli. Jak widzi, że coś dostały, to przychodzi do mnie po swoją porcję :D

Alutka nadal trzyma się blisko Tuli. Śpi z nią (Tula już chyba na stałe przeniosła się ze spaniem pod taras), w klatce, w kanapie, w domkach... zawsze z dupką przytuloną. Czika dzik, znów ostatnio miała wieczorne fazy chowania się pod komputer.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
margot1408
Posty: 350
Rejestracja: wt lip 06, 2010 10:01 am
Lokalizacja: Warszawa/Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: margot1408 »

O, miałam pytać, jak z tymi lekami... cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. :)
Megi_82 pisze:Jutro będę kombinować, jak jej ułatwić życie, dziś zrobiłam prowizoryczne schodki z pudełek po butach.
Trzeba też uważać na wszystkie otwory, słabe stopki lubią wpadać i się klinować. Kiedy Maleństwo zaczęła gorzej chodzić poowijałam w materiały wszystkie schodki w klatce (są zrobione z kratek do zlewu) oprócz jednego. Wydawało mi się, że w otworze o średnicy 12 mm stopka nie uwięźnie. Nie doceniłam szczurzych zdolności ::) Skończyło się dobrze, bo akurat byłam na miejscu, ale pięta zaklinowała się jej tak skutecznie, że musiałam przeciąć schodki obcinaczami do drutu.
[/color]
[*] Sonia, Maksiu, Frideluch, Lotka, 3N: Nessie-Serdelek, Maleństwo, TurboNorka - mój prosiaczek i dwie szare śliczności: Uszatka i Puchatka, Rudasek, Myszorek[/b]
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

No ja mam paranoję na punkcie utykania łapek i najchętniej to nawet koszyki bym im zabrała i siatki na klatce też się boję ::) W klatce Tula sobie radzi, mimo tego, że ktoś od wielu tygodni z uporem maniaka przegryza zaczep najniższego łapaka (a ostatnio dwóch, bo dałam dodatkowy). Komuś bardzo nie odpowiadają zaczepy w tamtym miejscu a ja nie mam pomysłu czym zastąpić hamaki w tym miejscu. Ale cała jedna strona klatki stanowi w miarę wygodną drogą na dół, więc dajemy radę.

Udogodnienia chcę wprowadzić bardziej w mieszkaniu, bo Tuli np. dziś już nie mogła wskoczyć na skrzynię kanapy, żeby wejść do środka... jakieś 15 cm :-\ Nie udało się i stała bezradnie, patrząc na kanapę :( Jasne, mogę jej pomagać, ale z doświadczenia wiem już, że moje zwierzaki nie czują się zbyt dobrze z takim niańczeniem, kiedy naprawdę niedomagają, co innego kiedy mają po prostu.
Z dnia na dzień jest słabsza, z dnia na dzień więcej wysiłku kosztuje ją oddychanie... I z każdym dniem Alutka coraz bardziej jej pilnuje, opiekuje się. Kiedy dziś weszłam z siostrami od weta, Alutka natychmiast pobiegła do Tuli do igloo i leżała tam z nią. Coś czuję, że czas się zbliża... :'(

Możemy spróbować jeszcze jednego leku, zwiększyć trochę furosemid, ale... serce i płuca są w stanie, w jakim są, ona ma 2 lata i prawie 5 miesięcy... dużo więcej nie zrobimy :( Obym nie przegapiła właściwego momentu...:(

U Liw kolejny antybiotyk próbujemy... chyba ostatni możliwy :( Chodząca orkiestra... czuje się dobrze, ale z jej płucami dobrze nie jest (choć u niej boczki nie chodzą, normalnie oddycha).
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Megi_82 »

Dziś kolejna wizyta u weta z babciami. Liw, powiedzmy, na tyle zdrowa, że zostajemy na 1 atybiotyku. Serduszko jej całkiem całkiem, mimo więc przewlekłych kłopotów z płucami, jej boczki pracują w normie i ogólnie Liwcia bardzo w formie :)
Tulinka z kolei płucnie lepiej, ale z jej sercem jest kiepściuchno, boczki ciągle, nieprzerwanie pracują. Babinka dużo odpoczywa, otoczona agutami , a szczególnie troskliwie jej doglądającą Alutką. Łazić jej się już za bardzo nie chce, choć w sumie nie wiem, jaka jest norma dla jej wieku, czasem jednak trochę pośmiga, albo pobiegnie (tak, bo mimo człapania nóżkami porusza się szybko i energicznie) do kuchni popacać w miseczkę, żeby dostać jeść. Nóżki słabną z dnia na dzień, spróbujemy jeszcze z nivalinem.

Babcie wyznaczają wciąż rytm życia całego stadka. Babcie nie biegają, więc młode też nie. Babcie przestały przeskakiwać z klatki na parapet, fruwać na komin ze sprzętem i ogólnie łazić po zbyrach – i nikt z młodych też już tam nie wchodzi. Trochę mnie to martwi, bo młodzi mogliby trochę ruchu jednak zażywać, a nie tylko leżą i dupki im rosną…

Pozbierałam parę fotek… bardzo mało ich ostatnio robimy :( Pierwsze 3 fotki - dzisiejsze oczekiwanie na swoją kolej u lekarza, u pancia pod kurtką :)
ObrazekObrazek Obrazek ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Takie schodki do klatki zrobiłam dla Tuli, bo inaczej nie bardzo chce korzystać z dolnych drzwiczek, musi się do nich odbić tylnymi łapkami, a te ma już słabe, i wspina się uparcie po ścianie na dach, co ją dość męczy.
Obrazek
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
madziastan
Posty: 1467
Rejestracja: śr lip 06, 2011 5:26 pm
Numer GG: 8345513
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: madziastan »

Ech, jestem do tyłu. Przykro mi z powodu Pączka :( Niech babcie dzielnie się trzymają! Ucałuj Liw i Tulię!
Może kiedyś...
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Awatar użytkownika
Magdonald
Posty: 671
Rejestracja: ndz paź 21, 2012 3:15 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: Magdonald »

http://s1061.photobucket.com/user/madzi ... d.jpg.html - tyle miłości i troski na jednym zdjęciu ::)

Niestety znam to uczucie, gdy starość w stadzie zaczyna doskwierać.

Jeśli chodzi o tylne nóżki, obserwuj pannę i, gdyby się pogarszało, może warto włączyć coś przeciwbólowego, nawet w niewielkiej dawce, np. Metacam?

Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam!:) No i piszcie coś, piszcie, i wstawiajcie zdjęcia, bo wbrew pozorom na forum zaglądam w miarę często, tylko z pisaniem jest już słabiej:)
Moje dziewczęta:
Obrazek
Zapraszamy na nasz bazarek :)
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)

Post autor: unipaks »

http://i1061.photobucket.com/albums/t47 ... mp1llh.jpg kochane pyszczki :-*
Niech serduszka biją pewnie i miarowo, a nóżki mają siłę nieść babcie gdzie by tylko zechciały! Uściski dla starszych i młodszych dziewczynek ode mnie :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”