Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- dominiszka
- Posty: 358
- Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Dobra - na Abi melisa działa jako motorek w dupce, wszystkie leżące luzem szmatki (łącznie z podkładami) stara się wciągnąć do sputnika i chyba ją złości fakt, że jej się to nie udaje... u Lily bez widocznych zmian.
with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Diego chcesz się obrażać to śmiało, na mnie możesz - mam już powyżej uszu twoich fochów na przeróżne tematy...
Dominiszka z "ziół na stres" znalazłam jeszcze: arcydzięgiel. berberys, chmiel, bez czarny, dziurawiec, głóg, magnolia, waleriana, lawenda, pokrzywa, pomarańcza gorzka, rumian szlachetny, serdecznik pospolity i werbena.
Z ciekawszych rzeczy znalazłam marakuję - też podobno uspokaja . Wszystkie te rośliny mają działanie uspokajające, a nie nasenne - pamiętaj, że spokojne dziewczyny mogą trochę więcej się ruszać [bo nie będą zamierać nerwowo na każdy szelest] . No i koniecznie dawaj tutaj znać czy coś zadziała, myślę że sporo osób jest ciekawych .
Dominiszka z "ziół na stres" znalazłam jeszcze: arcydzięgiel. berberys, chmiel, bez czarny, dziurawiec, głóg, magnolia, waleriana, lawenda, pokrzywa, pomarańcza gorzka, rumian szlachetny, serdecznik pospolity i werbena.
Z ciekawszych rzeczy znalazłam marakuję - też podobno uspokaja . Wszystkie te rośliny mają działanie uspokajające, a nie nasenne - pamiętaj, że spokojne dziewczyny mogą trochę więcej się ruszać [bo nie będą zamierać nerwowo na każdy szelest] . No i koniecznie dawaj tutaj znać czy coś zadziała, myślę że sporo osób jest ciekawych .
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Nie obrażam się
A czy zwykła melissa lub herbata dla ludzi też może pomóc? Bo jeśli tak to tu mam link:
http://www.doz.pl/apteka/k352-Uspokajajace
Polecam: Liść melisy, zioło pojedyncze
Fix Melisa
Nervosan Fix
Może któreś z tych pomogą? Brałam je po traumie gdy byłam w szpitalu , a zachowywałam sę jak psychicznie chora i uspokajały mnie, nawet gdy widziałam różne obrazy i byłam agresywna. Może z nimi spróbujesz?
A czy zwykła melissa lub herbata dla ludzi też może pomóc? Bo jeśli tak to tu mam link:
http://www.doz.pl/apteka/k352-Uspokajajace
Polecam: Liść melisy, zioło pojedyncze
Fix Melisa
Nervosan Fix
Może któreś z tych pomogą? Brałam je po traumie gdy byłam w szpitalu , a zachowywałam sę jak psychicznie chora i uspokajały mnie, nawet gdy widziałam różne obrazy i byłam agresywna. Może z nimi spróbujesz?
W szczurzym niebie: Hero (moja mała iskierka),Diego, Montana, Hana Shrek, Bob, Jack, Blake, Michael.
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Nareszcie znalazłam! Aromatoterapia! To powinno pomóc. Koniom zawsze pomaga! Gdy są spłoszone, gdy się boją lub po ciężkich przeżyciach Najlepsza jest firma Buch Flower ale tu jest kilka linków z olejkami eterycznymi. To napewno pomoże to nie jest herbata, ani nie zioło. To czysty preparat pozwalajacy zrozumieć sens życia. Konie zawsze nakierowuje na dobrą drogę. Wystarcvzy w masować w ręcę odpowiedni olejek i dać powąchać zwierzęciu jeśli mu się to spodoba wmasuj mu to w nos i pyszczek to tak jak wącha się aloes. Możesz przy tym wykorzystać metodę T-Touch. Czyli masujesz i kreślisz na ciele zwierzęcia kółka od karku , w dół. To napewno pomoże! O to linki dominiszka.
http://www.rozanski.ch/oleum.htm
http://zamotanalacrima.blogspot.com/201 ... -roze.html
http://www.bachflower.com/
http://www.bachflower.com/original-bach ... -remedies/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Terapia_kwiatowa_Bacha
Bach Flower to dobra firma. W związku z hodowlą koni nigdy mnie nie zawiodła!!!
A ja głupia cały czas o melissie rozmyślałam!
Pozdrawiam.
http://www.rozanski.ch/oleum.htm
http://zamotanalacrima.blogspot.com/201 ... -roze.html
http://www.bachflower.com/
http://www.bachflower.com/original-bach ... -remedies/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Terapia_kwiatowa_Bacha
Bach Flower to dobra firma. W związku z hodowlą koni nigdy mnie nie zawiodła!!!
A ja głupia cały czas o melissie rozmyślałam!
Pozdrawiam.
W szczurzym niebie: Hero (moja mała iskierka),Diego, Montana, Hana Shrek, Bob, Jack, Blake, Michael.
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Być może pomoże , nigdy nie stosowalam uspokajaczy dla swoich szczurków gdy je miałam kiedyś (Właśnie do nich wracam). Jedynie to dostawaly liście: Melisy, mięty, oregano , trochę pietruszki.
Być może pomoże , nigdy nie stosowalam uspokajaczy dla swoich szczurków gdy je miałam kiedyś (Właśnie do nich wracam). Jedynie to dostawaly liście: Melisy, mięty, oregano , trochę pietruszki.
- dominiszka
- Posty: 358
- Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Diego, trochę mnie jednak obawia traktowanie szczurzych dróg oddechowych olejkami... Ale z chęciąa o tym poczytam w wolnej chwili, dla samej wiedzy
Wrażenia z melisy - nadal jest chętnie zjadana i pita. Na pewno dziewczynom urósł po niej apetyt, siedzą i chrupią
Obie(!) zaczynają na mnie włazić na wybiegu, Abi jest w tym zdecydowaną przodowniczką. Była też dzisiaj na podłodze, biurku i na moich rękach gdzie C U D O W N I E zaczęła zgrzytać zębolami i pulsować będą z niej szczury
Lily na rękach natomiast wyrywała się, piszczała, zasrała mnie (bo inaczej tego nazwać nie można, kupy leciały jedna za drugą ) i w końcu musiałam ją odłożyć bo cały czas chciała uciekać
Doszczurzanie odkładam na sierpień, kiedy dostanę zastrzyk gotówki (nowa klatka nas czeka) i się w Gdańsku jakoś ustabilizuję.
Wrażenia z melisy - nadal jest chętnie zjadana i pita. Na pewno dziewczynom urósł po niej apetyt, siedzą i chrupią
Obie(!) zaczynają na mnie włazić na wybiegu, Abi jest w tym zdecydowaną przodowniczką. Była też dzisiaj na podłodze, biurku i na moich rękach gdzie C U D O W N I E zaczęła zgrzytać zębolami i pulsować będą z niej szczury
Lily na rękach natomiast wyrywała się, piszczała, zasrała mnie (bo inaczej tego nazwać nie można, kupy leciały jedna za drugą ) i w końcu musiałam ją odłożyć bo cały czas chciała uciekać
Doszczurzanie odkładam na sierpień, kiedy dostanę zastrzyk gotówki (nowa klatka nas czeka) i się w Gdańsku jakoś ustabilizuję.
with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Gratuluję postępów!!! I cieszę się, że melisa daje efekt .
Z Lili może po prostu postaraj się pozwolić jej na siebie włazić, ale sama jej nie dotykaj [i staraj się nie ruszać, nie oddychać i w ogóle nie istnieć w tym momencie ]? Jak już się trochę oswoi z samym faktem "ŁOMATKO dotykam tego dużego!" To zacznij się pooowooolutku ruszać podsuwając jej smaczne kąski [chodzi o dojście do etapu "Hej, moment... przy tym dużym jest dużo smacznego - sprawdzę co tym razem mi da!"].
Dopiero na koniec [jeśli w ogóle] możesz próbować pogłaskać, zacząć tulić i miziać. Przy czym z góry uprzedzam, że ja tu w skrócie opisałam najlepszą na moje oko metodę prób oswojenia Lili, to może trwać miesiącami... A może się okazać, że nauczycie się współistnieć na wygodnym dla was obu poziomie i nigdy nie dojdzie do etapu miziania .
Z Lili może po prostu postaraj się pozwolić jej na siebie włazić, ale sama jej nie dotykaj [i staraj się nie ruszać, nie oddychać i w ogóle nie istnieć w tym momencie ]? Jak już się trochę oswoi z samym faktem "ŁOMATKO dotykam tego dużego!" To zacznij się pooowooolutku ruszać podsuwając jej smaczne kąski [chodzi o dojście do etapu "Hej, moment... przy tym dużym jest dużo smacznego - sprawdzę co tym razem mi da!"].
Dopiero na koniec [jeśli w ogóle] możesz próbować pogłaskać, zacząć tulić i miziać. Przy czym z góry uprzedzam, że ja tu w skrócie opisałam najlepszą na moje oko metodę prób oswojenia Lili, to może trwać miesiącami... A może się okazać, że nauczycie się współistnieć na wygodnym dla was obu poziomie i nigdy nie dojdzie do etapu miziania .
- dominiszka
- Posty: 358
- Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Tak też będę musiała z Lilką zrobić, bo na siłę (w przeciwieństwie do Abi) nie idzie się z nią dogadać...
A właśnie o ile Abi da się czasem pomiziać i nawet czerpie z tego radość (aż mnie zęby bolały od tego jej zgrzytania ) o tyle Lily obawiam się, że zostanie taką boidupką...
Ale podobno kastracja na takie boidupki (męskie i żeńskie) działa dobrze, więc trzymam kciuki... A to już za tydzień się umawiamy a później wyprowadzka, większa klatka i jakieś dwa miziaste chłopaki do kompletu ^^
A to jedyne wyraźnie zdjęcia z wczoraj (tym razem wycięłam swój ryj)
boszzz, Lily miała by predyspozycje do dawania buziaków ;_;
Jak trzymać szczura żeby nie uciekł (jak warto zauważyć Lily stara się mnie w ogóle nie dotykać)
A właśnie o ile Abi da się czasem pomiziać i nawet czerpie z tego radość (aż mnie zęby bolały od tego jej zgrzytania ) o tyle Lily obawiam się, że zostanie taką boidupką...
Ale podobno kastracja na takie boidupki (męskie i żeńskie) działa dobrze, więc trzymam kciuki... A to już za tydzień się umawiamy a później wyprowadzka, większa klatka i jakieś dwa miziaste chłopaki do kompletu ^^
A to jedyne wyraźnie zdjęcia z wczoraj (tym razem wycięłam swój ryj)
boszzz, Lily miała by predyspozycje do dawania buziaków ;_;
Jak trzymać szczura żeby nie uciekł (jak warto zauważyć Lily stara się mnie w ogóle nie dotykać)
with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Wierzę, że melisa przyniesie efekty no i właśnie przychodzi. Czy zamierasz im sprawić dwóch chłopalków? Czy mi się przeczytało tak. Bo żeby nie doszło do hodowli, wtedy czeka cię jeszcze więcej oswajania. O tych olejkach- ja mam dobre zdanie. Może poczytasz? Wiesz, Lili może zostać takim boidutkiem ale i tak trzeba próbować i się kurcze nie poddawać!
Cane ma rację co do tego, żeby się nie ruszać. Kładź też na nieruchomą rękę smakołyk lili sę zapamięta że ręka to szczęście i przyjemność.
Trzymam kciuki. (Aha moją siostrę też kiedyś szczur zasrał. hihi)
Cane ma rację co do tego, żeby się nie ruszać. Kładź też na nieruchomą rękę smakołyk lili sę zapamięta że ręka to szczęście i przyjemność.
Trzymam kciuki. (Aha moją siostrę też kiedyś szczur zasrał. hihi)
W szczurzym niebie: Hero (moja mała iskierka),Diego, Montana, Hana Shrek, Bob, Jack, Blake, Michael.
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Diego, zamiast pisać co Ci 'ślina na język przyniesie', poćwicz czytanie ze zrozumieniem.
dominiszka napisała:
dominiszka napisała:
Więc samiczki będą wykastrowane przed zapoznaniem z ewentualnymi samcami.Ale podobno kastracja na takie boidupki (męskie i żeńskie) działa dobrze, więc trzymam kciuki... A to już za tydzień się umawiamy a później wyprowadzka, większa klatka i jakieś dwa miziaste chłopaki do kompletu ^^
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
No to widzisz. Miejmy nadzieję, że Lili się do Ciebie otworzy dominiszka.
W szczurzym niebie: Hero (moja mała iskierka),Diego, Montana, Hana Shrek, Bob, Jack, Blake, Michael.
- dominiszka
- Posty: 358
- Rejestracja: czw sie 22, 2013 10:01 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
Ba, chłopaków też pewnie wykastruję, zależnie od funduszy i ich zachowania jak podrosną
Akurat bawienie się w pseudo mnie nie jara. ;P
Co do całego oswajania, siedzenia w bezruchu i podawania smaczków to wiem - od ponad miesiąca tak robię, co zresztą było zaznaczone w pierwszym poście melisa miałaby być moim dopełnieniem, cudownym tworem uspokajającym.
Kalm-Aid mam nadzieję, że przyjedzie do mnie jutro, bo akurat rodzice będą w Warszawie
Akurat bawienie się w pseudo mnie nie jara. ;P
Co do całego oswajania, siedzenia w bezruchu i podawania smaczków to wiem - od ponad miesiąca tak robię, co zresztą było zaznaczone w pierwszym poście melisa miałaby być moim dopełnieniem, cudownym tworem uspokajającym.
Kalm-Aid mam nadzieję, że przyjedzie do mnie jutro, bo akurat rodzice będą w Warszawie
with a cigarrete smile sayin' things you can't ignore
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Za TM: Lily [*]
Na zawsze w moim sercu, choć w domach już innych: Abi, Ludi, Zgredek, Gapcio i Aiden.[/color][/size]
Re: Melisa jako uspokajacz wiecznie przerażonych?
a esencje bacha? ktoś tu wcześniej dawał linka, u kogoś się sprawdziły?