RE: strach szczurów przede mną
Moderator: Junior Moderator
-
- Posty: 6
- Rejestracja: pn cze 25, 2007 7:12 pm
strach szczurów przede mną
witam nie mogłem akurat tego tematu znalesc.co mam zrobic gdy mam dwie samiczki i one sie boją,np.wkładam ręke do klatki i one szybko wlatują do domku co mam zrobic???prosze o pomoc?gdy znowu nie zauwazyłem takiego samego tematu to przepraszam.pzdr mateuniu11
RE: strach szczurów przede mną
to naturalne. Szczury z czasem się do ciebie przyzwyczają. Zwykle zanim przestaną się ciebie bać mija ok. miesiąc
Trudno jest żyć bez nadziei... ale umierać bez złudzeń- łatwiej
Gaja [*] -mój 'dzien'... bialy, milusinski ogonek...
Sachma- 'noc'... cala czarna z bialym brzuszkiem. Troszke wredna i plochliwa, ale kochana
Gaja [*] -mój 'dzien'... bialy, milusinski ogonek...
Sachma- 'noc'... cala czarna z bialym brzuszkiem. Troszke wredna i plochliwa, ale kochana
RE: strach szczurów przede mną
Ja miałem to samo - jak tylko się pojawiałem to moje chłopaki uciekały do domku i bały się strasznie
Teraz jak tylko wchodzę do pokoju wyglądają za mną i czekają kiedy ich wypuszczę
Młodszy ma jeszcze opory, ale w porównaniu z tym co było wcześniej jest świetnie - już wychodzi z domku jak wkładam rękę
Musisz dużo czasu z nim przebywać - mówić do nich, żeby się do głosu Twojego przyzwyczaiły
Ja chłopakom zrobiłem hamak z koszulki, w której spałem kilka razy, a ścinki z niej wrzuciłem do domku - żeby się też do zapachu przyzwyczaiły
Zajęło to niecałe dwa tygodnie - teraz łażą ze mną wszędzie w kapturze
Poczytaj forum - jest dużo wątków o oswajaniu - mi to bardzo pomogło
Teraz jak tylko wchodzę do pokoju wyglądają za mną i czekają kiedy ich wypuszczę
Młodszy ma jeszcze opory, ale w porównaniu z tym co było wcześniej jest świetnie - już wychodzi z domku jak wkładam rękę
Musisz dużo czasu z nim przebywać - mówić do nich, żeby się do głosu Twojego przyzwyczaiły
Ja chłopakom zrobiłem hamak z koszulki, w której spałem kilka razy, a ścinki z niej wrzuciłem do domku - żeby się też do zapachu przyzwyczaiły
Zajęło to niecałe dwa tygodnie - teraz łażą ze mną wszędzie w kapturze
Poczytaj forum - jest dużo wątków o oswajaniu - mi to bardzo pomogło
Ostatnio zmieniony sob cze 30, 2007 3:55 pm przez hubiko, łącznie zmieniany 1 raz.
Aj em emejzing hiubi a to moje emejzing tiszerty:
Tiszert (RIP ['])
Mysza (mojego skarba)
Spock (u mnie od 27-05-2007)
Samurai (u mnie od 15-06-2007)
>TISZEROWA GALERIA<
Tiszert (RIP ['])
Mysza (mojego skarba)
Spock (u mnie od 27-05-2007)
Samurai (u mnie od 15-06-2007)
>TISZEROWA GALERIA<
RE: strach szczurów przede mną
Niemasz co się nie pokoić.Szczury z począdku są nie ufne.Z czasem się do ciebie pzyzwyczają.Musisz być cierpliwy. :-)
Korzystaj z każdej chwili swojego życia.Bo niewiadomo kiedy możesz odejść z tego świata.
7818944:-)
7818944:-)
- szara-stokrotka
- Posty: 126
- Rejestracja: ndz kwie 01, 2007 5:28 pm
- Lokalizacja: Warszawa
RE: strach szczurów przede mną
a jak masz jakieś inne zwierzaki w domu, których szczury się boją, to myj ręce zanim spróbujesz złapać szczura - moja mała strasznie się boi zapachu kota:)
Czarne perełki - Merry i Cola ze mną, kochane potworki:)
Po tamtej stronie - Bezunia, Fiolka, Milka i Tres:(
Po tamtej stronie - Bezunia, Fiolka, Milka i Tres:(
RE: strach szczurów przede mną
moja tez raz nie mogła spać ani sie ruszyc gdy poczuła ode mnie zapach kota na ubraniu A co do oswajania to kaaażdy szczuruś ma swój limit
Od lewej:Maggie['],Pestka['],Mela['],Kropka
Maggie[']-moje słońce ;( (20.07.07r.)
Pestka[']-moje serduszko ;( (29.04.08r.)
Mela[']-moja siostra (10.12.08r.)
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Odp: strach szczurów przede mną
Mogę tylko dodać, że oswajanie szczurków to czasem bardzo pracochłonne zajęcie gdy ogonki z natury są lękliwe i bojaźliwe, a tym bardziej gdy uciekają od Ciebie (bo to wcale nie jest norma...) - można przeprowadzać "specjalne" procedury oswajania, np. przyzwyczajanie ich do Twojej obecności poprzez częste przebywanie w pobliżu klatki i przekupstwo smakołykami - dawaj im smakołyki, najpierw tylko wkładaj do klatki (ale niech widzą, że Ty to robisz), potem dawaj im z ręki. Nie wyciągaj i nie noś ich na siłę.... mów do nich dużo, rozmawiaj z nimi. Na pewno z czasem Cię polubią .
U różnych szczurków jest to różne... u mnie jedne oswajały się 3 dni, inne 3 miesiące... nie ma tu reguł . Wszystko zależy od charakteru ogonków. Powodzenia .
U różnych szczurków jest to różne... u mnie jedne oswajały się 3 dni, inne 3 miesiące... nie ma tu reguł . Wszystko zależy od charakteru ogonków. Powodzenia .
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Odp: strach szczurów przede mną
"Nie wyciągaj ich na siłę"
Ale kiedy nie będą miały ze mną kontaktu, nie będą wiedziały, że nic im nie zrobię.
Z drugiej strony nie chcę ich wyciągać z klatki pod przymusem.
Mówię do nich, przykładam dłonie do kratek, czasem wkładam rękę, obserwuję, ale myślę, że brakuje obu stronom noszenia ich w bluzie
Co radzicie?
Ale kiedy nie będą miały ze mną kontaktu, nie będą wiedziały, że nic im nie zrobię.
Z drugiej strony nie chcę ich wyciągać z klatki pod przymusem.
Mówię do nich, przykładam dłonie do kratek, czasem wkładam rękę, obserwuję, ale myślę, że brakuje obu stronom noszenia ich w bluzie
Co radzicie?
Odp: strach szczurów przede mną
Probowalas np zamoczyc palca w vibovitku albo gerberku i wlozyc go do klatki? (nie przez prety) szczurki powinny skuszone zapachem wylizac ci palca i uciec z powrotem. Powtarzaj te czynnosc, trzymaj reke w klatce. Moj Kuba (juz byl oswojony, musial sie do mnie przyzwyczaic) po 3 dniach dal sie normalnie poglaskac ( moglam to robic, ale wyraznie mu sie nie podobalo i odsuwal mnie lapka ). Dawalam mu jedzenie, ale wiekszosc czasu trzymalam sama dlon w klatce. Przyzwyczajal sie w ten sopsob do mnie. Pozniej juz zaczal wychodzic i krecic sie blisko klatki. Wskakiwal na mnie , itp. itd. zaakceptowal. Zycze Ci tego samego, wystarczy cierpliwosc. Cale szczescie ze tylko uciekaja i nie sa agresywne, to bardzo ulatwia sprawe Pozdrawiam
Odp: strach szczurów przede mną
U mnie Mołka jest dzikuskiem, raczej się ludzi boi, i w jej przypadku działa oswajanie "na innego szczura". Wypuszczam ją z klatki, i biorę Szantę na kolana i miętoszę. Mołka to widzi i jest ciekawa co się dzieje. Żebyście widzieli jak podchodzi, odpycha Szantę, siada na jej miejscu, nadstawia się i... ucieka jak chcę ją dotknąć;D Jest zazdrosna, i coraz częściej daje się dotykać, miziać...
Ze mną: Żaba, Ucho, Szanta i Mołka - ciuraski. Hades - piesek. Dziadzik - chomik. Krewetki...
Odp: strach szczurów przede mną
Pewnie, dostają różne wodne przysmaki na palcu i nie boją się WTEDY ręki. Boją się jej jedynie jak widzą, że zbliża się aby je wygarnąć z klatki. Teraz myślę, że to kwestia czasu. Jak na 3 dzień to i tak mamy niezły level - reagowanie jak podchodzę do klatki, spanie na mnie, chowanie się w rękaw, kiedy coś je wystraszy.
[musiałam się pochwalić ]
Może ja przesadzam bo w gruncie rzeczy nie robi im ta ręka krzywdy.
Po prostu ciężko mi sobie wyobrazić, że kiedyś otworze drzwiczki i to będzie naturalne, że one hop wskoczą od razu na rękę
Anton [kapturek] jest o wiele bystrzejszy i odważniejszy,a to faktycznie pomaga. Maestro się od niego uczy, że trzeba wbiec do rękawa albo zrobić stójkę sprawdzić czy nie jem właśnie czegoś dobrego.
[musiałam się pochwalić ]
Może ja przesadzam bo w gruncie rzeczy nie robi im ta ręka krzywdy.
Po prostu ciężko mi sobie wyobrazić, że kiedyś otworze drzwiczki i to będzie naturalne, że one hop wskoczą od razu na rękę
Anton [kapturek] jest o wiele bystrzejszy i odważniejszy,a to faktycznie pomaga. Maestro się od niego uczy, że trzeba wbiec do rękawa albo zrobić stójkę sprawdzić czy nie jem właśnie czegoś dobrego.
Odp: strach szczurów przede mną
Chłopie, po 3 dniach chcesz aby szczurki wchodziły Ci na rękę!!? Czytałeś dział jak oswajać szczury!?
Pytania w Twoim stylu to 50% tego działu!
Pytania w Twoim stylu to 50% tego działu!
Odp: strach szczurów przede mną
Mam maluchy od dwóch dni. Siedziałam z ręką w klatce tak długo (kilka podejść), aż w końcu po rękawie, same zdecydowały się wyjść. Czasami zupełnie mnie ignorowały, ale nie zraziłam się tym. Odpuszczałam tylko na jakiś czas, ale później znowu cierpliwie wysiadywałam przy klatce.