Cześć Nakasha!
Dobrze Cię widzieć
ol. pisze:nie znałam Lorenca i Lenarda, ale ich braterskie spojrzenia z podpisu wiele razy towarzyszyły mi kiedy czytałam wątki w dziale o zdrowiu, fajnie, że nadal będzie można ich spotykać w aktualnej historii
Podpis został zmieniony... jednak myślę, że nadal będę tu wspominać poprzednie szczury (w tym panów L), bo... inaczej chyba się nie da. Razem z Danielem często teraz rozmawiamy o tym co wyprawiały poprzednie szczury, właśnie w kontekście tego co teraz robią ŁubuDubu.
A maluchy są cudowne
chociaż szkodniki z nich będą chyba okropne. Już teraz wszystko co napotkają na swojej drodze próbują gryźć... aż strach pomyśleć co będzie, jak nauczą się na podłogę schodzić i opanują mieszkanie!
I trochę jestem ciekawa kiedy się odważą zejść na podłogę. Wcześniej, jak mieliśmy maluchy, to na początku wszystkie się bały przestrzeni, ale widziały jak starsze schodzą, więc w końcu i one się uczyły, że fajnie jest sobie pobiegać po podłodze.
Jednak teraz jak wspominam Osamę, który przez rok mieszkał sam i nie miał od kogo się nauczyć nie bania się podłogi, to wydaje mi się, że unikał jej chyba z pół roku
W ogóle wydaje mi się, że Dubu może być syjamkiem, bo ma odrobinę ciemniejszy nosek i sierść przy ogonie. Nigdy syjamka nie mieliśmy (i nawet tego szczególnie nie planowaliśmy), więc nie wiem czy może być tak, że te znaczenia zrobią się u niego wyraźniejsze? Bo na razie są takie, że sama się zastanawiam czy mi się nie wydaje, że w ogóle tam są
Widać też różnicę charakterów między chłopakami. Łubu szaleje w klatce, podczas gdzie na zewnątrz robi się ostrożniejszy i bardziej przestraszony niż jego brat. Dubu nie boi się zwiedzać stołu czy biurka, natomiast Łubu jeżeli odważy się wejść na stół to cały się spina z nerwów...
Próbowałam im pocykać parę fotek, ale ciężko było
rozbrykani są strasznie. Oto co udało mi się uchwycić: