[Samce] - Dokupic towarzysza?

Czyli jak połączyć szczurki, żeby się polubiły.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Szczepan
Posty: 61
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 7:14 pm

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: Szczepan »

mam szczura 7miesiecy . Nie siedzi ciągle w klatce,
ale jest trochę smutny. Czy mogl bym doku pić kolejnego samca? Nie chce rozmnażać szczurków, więc samiczka odpada.



~~~~~jeżeli byly taki temat to psepraszm.Ja sie nie doszukałem......
Ostatnio zmieniony pt mar 24, 2006 11:06 am przez Szczepan, łącznie zmieniany 1 raz.
Anita
Posty: 937
Rejestracja: ndz paź 17, 2004 2:43 pm
Lokalizacja: Warszawa Radość

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: Anita »

Możesz połączyć z drugim samcem, nawet jest to wzkazane ;)
Przeczytaj dział Stadko.
Szczepan
Posty: 61
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 7:14 pm

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: Szczepan »

Dzieki :thumbleft: !!!Niektorzy mowią, ze mogą sie grysc.
Szałas
Posty: 880
Rejestracja: ndz gru 25, 2005 11:28 am

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: Szałas »

łączyć łączyc :)
wyjdzie tylko na dobre :)
" nie jestem oswojonym szczurem"
"Piotruś Pan nie żyje...Peter Pan is dead"
Awatar użytkownika
lajla
Posty: 2716
Rejestracja: śr maja 07, 2003 7:08 pm
Lokalizacja: krakow

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: lajla »

napaczatku prawdopodobiesto ze beda miedzy nimi male lub wieksze sprzeczki jest duze :) ale tak poporstu musi byc... najlepiej to poprostu zostawic niech szczurki miedzy soba wszytsko sobie ustala ;) poko nie leje sie krew wszytsko jest ok ;)

poszukaj dokladnie ten dzial, bo ten temat byl nie raz juz poruszany ;)
viridjam
Posty: 265
Rejestracja: pt lut 17, 2006 12:30 am

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: viridjam »

:D tez jestem za laczeniem. naprawde roznica jest niebywala! mialam na poczatku 1 Natty i taka biedna byla w poroownaniu do tych, ktore razem przyjelam! naprawde, dolaczam sie do rady: trzeba laczyc!
tarantulek
Posty: 75
Rejestracja: wt lut 14, 2006 1:21 pm

Re: czy moge dokupi? samca?????

Post autor: tarantulek »

a ja słyszałem od osoby co miała wiele szczurków że jak są 2 szczurki to wtedy człowieka spychają na drugi plan i nie ma takiej przyjaźni między człowiekiem i szczurkiem. Czy to prawda?
q*_*p Każdy szanujący się użytkownik powinien mieć podpis. (prawda?)
sechmet
Posty: 555
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 11:32 am
Lokalizacja: Warszawa

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: sechmet »

[quote="Tarantulek"]a ja słyszałem od osoby co miała wiele szczurków że jak są 2 szczurki to wtedy człowieka spychają na drugi plan i nie ma takiej przyjaźni między człowiekiem i szczurkiem. [/quote]

bzdura, teraz mam 5 szczurków (samców) i dosłownie biją się który będzie siedział na ramieniu czy będzie głaskany... dawno temu miałam jedną szczurke ale bardzo trudno było ją wyciągnąć z klatki i oswoić, kupiłam jej koleżanke i to dopiero wtedy zobaczyłam szczęśliwego szczurka :D

poza tym dwa szczurki będa pewniejsze siebie bo nie będą same i według mnie łatwiej je oswoić...
człowiek nie jest w stanie zapewnic mu takiego towarzystwa jak inny szczurek.
she's got the devil in her heart ...
moje szczurki
viridjam
Posty: 265
Rejestracja: pt lut 17, 2006 12:30 am

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: viridjam »

Sechmet ma racje- kiedy szczurcie sa 2 lub wiecej sa o wiele smielsze, niz samotniki. wydaje mie sie tez, ze przekazuja sobie nawzajem zdobyte doswiadczenia- jesli jedna gdzies wejdzie, to druga nie boi sie juz tego miejsca itd. a co do czlowieka- naprawde, pierwszy raz widze szczurki wrecz skaczace na nasze rece :hihi:
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: Lulu »

pierwszy szczur jakiego mialam spedzil zycie samotnie... teraz zaluje tego straszliwie. szczur samotny to szczur nieszczesliwy. zawsze... i moge to powiedziec z czystym sumieniem, bz przeklamania. przez porownianie zycia Adolfa (to wlasnie moj pierwszy szczur) z zyciem innych naszych szczurow (jakie porownanie? poswiecalam mu duzo czasu... ale nie mialam dla niego 24/7 by nie odczul samotnosci... nie ma tu porownania do szczura, ktory ma towarzystwo... w stadzie zawsze jest lepiej), Dante, ktory do kastracji musial mieszkac sam (historia opisywana na forum ,wiec nie bede sie wdawac teraz w szczegoly)... koszmar... spedzal ze mna najwiecej czasu ze mna wszystkich szczurow... a i tak bolalo na niego patrzec... majac juz doczynienie z tym co to jest szczurze stado, widok samotnego szczura jest smutny....

wiec jezeli mozna sprawic towarzystow szczurowi, to czemu nie?
szkoda szczura, ktory mialby spedzic swoje zycie samotnie...
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

[Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: Nisia »

[quote="Szczepan"]Niektorzy mowią, ze mogą sie gryzc.[/quote]
Na poczatku raczej beda. Dluzej lub krocej. Dlugosc zalezy od charakteru obu szczurkow, ale ja smiem twierdzic, ze rzadkoscia sa przypadki, kiedy szczurki nie przestana w koncu sie gryzc. Wydaje mi sie, ze ich krotka pamiec w koncu plata figla i zapominaja o tym, ze ten obok szczur to jest obcy.
Wazne tylko, aby nie unikac konfrontacji, puszczac je razem, dawac razem spac.

A co do smutku samotnego szczurka - ja mam to teraz z Heike. Fakt, nawet nie probuje go laczyc, bo nie moj ci on. Za 3 tygodnie jedzie do stadka, z ktorym spedzi reszte zycia. A moje by mogly mu tylko krzywde zrobic albo on im (nienawidza sie wzajemnie). A gdyby sie polubily - bol rozlaki. Dlatego zdecydowalam sie go trzymac osobno i puszczac oddzielnie albo w miejsca niedostepne dla innych ogonow.
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Samce] - Dokupic towarzysza?

Post autor: katkanna »

Chciałam bardzo gorąco poprzeć pomysł łączenia samców. Mój Ogon pojawił się w domu pierwszy i mimo oswajania widać było po nim, że jest bardzo przestraszony i zestresowany. Po dwóch dniach było mi go tak żal, że pojechałam po braciszka z tego samego miotu. Oswajanie przebiegło tak: pierwszego szczurka wsadziłam do pudełka z siankiem, w którym przyjechał drugi. Było to jednocześnie sianko z klatki "macierzystej", w której obaj się wychowali, więc miałam nadzieję, że szok nie będzie duży. I faktycznie: panowie się starannie obwąchali i zachowywali przyjaźnie. Zostawiłam ich tak na trochę, w tym czasie sprzątnęłam klatkę pierwszego, nasypałam świeżej ściółki i wymieniłam miski na świeże. Po tych operacjach wzięłam ich obu na ramię, aby nie zajmowali się tylko sobą. Pierwsza próba wpuszczenia ich obu do klatki wywołała niestety stres - nowy szczurek był cały sztywny i przestraszony. Pewnie ja ich też bardziej stresowałam niż oni siebie nawzajem, bo klatka stoi koło mojego miejsca pracy i widać mnie oraz słychać :) Chyba za dużo wrażeń naraz, więc panowie wrócili do pudełeczka, tym razem na dłużej, żeby nowy się uspokoił. Po jakichś 2 godzinach, gdy zasnęli przytuleni w siebie, uznałam, że pierwsze nerwy minęły i można spróbować ich zainstalować w stałym lokum :) Faktycznie, tym razem poszło lepiej: panowie zajęli się jedzeniem, każdy swoim, więc konfliktów nie było. Siedziałam przy nich, żeby oswoili się z tym, że obok jest człowiek. I faktycznie, już po paru godzinach przestali zwracać na mnie uwagę i nerwowo reagować na moje ruchy i odgłosy. Nawet zaczęli się bawić już pierwszego dnia, temu nowemu na pewno pomogło, że jest większy (starszy) i mógł zdominować gospodarza, więc od razu po tym poczuł się lepiej. Mniejszy (czyli ten wcześniejszy) natomiast bardzo się do niego garnie, przytula i iska. Widzę bardzo pozytywną zmianę, odkąd ma towarzysza. Nawet śpi w innej pozycji: na początku spał czujnie, brzuszkiem do dołu, teraz relaksuje się, wyciąga i odsłania podbrzusze :) Lepiej też im idzie oswajanie z ludźmi, odkąd mają siebie nawzajem. Mały trochę skrzeczy, gdy duży go czasem szturchnie, ale nie obserwuję żadnych prawdziwie agresywnych zachowań, np. gryzienia się nawzajem do krwi.

Na pewno bardzo pomogło to, że są braćmi, że nie byli długo rozłączeni i że pierwszy szczurek nie zadomowił się jeszcze zbytnio na "nowym mieszkaniu", ale jestem zdziwiona, jak fajnie i bezproblemowo to poszło. Rzecz jasna, panowie są jeszcze młodzi i ich obserwacja na łączeniu się nie kończy, niemniej patrzę na to optymistycznie :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stadko”