Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Moderator: Junior Moderator
Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Witam. Piszę to ogłoszenie jeszcze nie do końca będąc pewna dalszego rozwoju sytuacji.
Prawdopodobnie niedługo będę mogła zapewnić młodemu samczykowi dom tymczasowy. Cała sprawa jest dosyć skomplikowana. Miał nieodpowiedzialną właścicielkę, (która swoją drogą uśmierca szczura po szczurze) ,trafiał z rąk do rąk. Aktualnie zaproponowano mi adopcję od kolejnej z rzędu właścicielki, której rodzice rozkazali wydalić szczurka z domu (ponieważ "jest w nocy za głośny") .Nie zamierzam komentować tych wszystkich wydarzeń, domyśleć mojej opinii możecie się sami. Niestety nie mogę zapewnić szczurkowi domu stałego ze względu na to, że mam dwie samiczki ,dodatkowo rodzice nie chcą w domu trzeciego szczura. I tu zaczyna się mój problem, ponieważ rodzice pozwolą mi na przygarnięcie go tylko, jeśli będę miała pewność, że ktokolwiek chętny na adopcję się znajdzie w czasie jednego miesiąca. Nie przesiaduję zbyt często na tym forum, zwłaszcza w działach adopcyjnych, więc nie orientuję się, czy takie ogłoszenia mają jakąkolwiek "popularność" .Dlatego też chciałam Was osobiście zapytać o opinię, czy powinnam go przygarnąć, czy z góry zostawić go na straty. Jeśli nikt się nie znajdzie, prawdopodobnie szczurek trafi do sklepu zoologicznego, a i tak miał wystarczająco dużo stresu w życiu.
Mieszkam w Słupsku. Widziałam owego stworka tylko przez chwilkę, właściwie cały czas leżał przerażony pod garstką trocin. Jednak oceniam jego wiek na oko- może z miesiąc, jak nie więcej. Wyglądał na zadbanego kapturka, ale bardzo zestresowanego. Ponoć nie boi się ręki, ale raz ugryzł właścicielkę. Podejrzewam, że przez wcześniejsze złe przeżycia, może być nieufny wobec ludzi. Nie wiem, czy to będzie przydatna informacja- mogę "załatwić" kastrację samczyka za darmo, jeśli będą jakiekolwiek problemy. Mój chłopak uczy się w technikum weterynaryjnym, gdzie na praktykach przyjmują zwierzęta do kastracji bez żadnego problemu. Z góry przepraszam za chaotycznie napisany post.
Prawdopodobnie niedługo będę mogła zapewnić młodemu samczykowi dom tymczasowy. Cała sprawa jest dosyć skomplikowana. Miał nieodpowiedzialną właścicielkę, (która swoją drogą uśmierca szczura po szczurze) ,trafiał z rąk do rąk. Aktualnie zaproponowano mi adopcję od kolejnej z rzędu właścicielki, której rodzice rozkazali wydalić szczurka z domu (ponieważ "jest w nocy za głośny") .Nie zamierzam komentować tych wszystkich wydarzeń, domyśleć mojej opinii możecie się sami. Niestety nie mogę zapewnić szczurkowi domu stałego ze względu na to, że mam dwie samiczki ,dodatkowo rodzice nie chcą w domu trzeciego szczura. I tu zaczyna się mój problem, ponieważ rodzice pozwolą mi na przygarnięcie go tylko, jeśli będę miała pewność, że ktokolwiek chętny na adopcję się znajdzie w czasie jednego miesiąca. Nie przesiaduję zbyt często na tym forum, zwłaszcza w działach adopcyjnych, więc nie orientuję się, czy takie ogłoszenia mają jakąkolwiek "popularność" .Dlatego też chciałam Was osobiście zapytać o opinię, czy powinnam go przygarnąć, czy z góry zostawić go na straty. Jeśli nikt się nie znajdzie, prawdopodobnie szczurek trafi do sklepu zoologicznego, a i tak miał wystarczająco dużo stresu w życiu.
Mieszkam w Słupsku. Widziałam owego stworka tylko przez chwilkę, właściwie cały czas leżał przerażony pod garstką trocin. Jednak oceniam jego wiek na oko- może z miesiąc, jak nie więcej. Wyglądał na zadbanego kapturka, ale bardzo zestresowanego. Ponoć nie boi się ręki, ale raz ugryzł właścicielkę. Podejrzewam, że przez wcześniejsze złe przeżycia, może być nieufny wobec ludzi. Nie wiem, czy to będzie przydatna informacja- mogę "załatwić" kastrację samczyka za darmo, jeśli będą jakiekolwiek problemy. Mój chłopak uczy się w technikum weterynaryjnym, gdzie na praktykach przyjmują zwierzęta do kastracji bez żadnego problemu. Z góry przepraszam za chaotycznie napisany post.
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Weź go na DT, to zawsze lepsze, niż oddanie do zoologa. Na pewno w ciągu miesiąca znajdzie się dom, jak nie DS, to kolejny DT, a samczyk będzie miał szansę na dom. A ugryzienie wynikło zapewne ze strachu, nie agresji.
Po przygarnięciu koniecznie wstaw zdjęcia, to ułatwia adopcję.
Po przygarnięciu koniecznie wstaw zdjęcia, to ułatwia adopcję.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
-
- Posty: 1434
- Rejestracja: pn mar 18, 2013 10:48 am
- Lokalizacja: Grójec
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Koniecznie weź go na dt. Na forum jest dużo miłosników szczuraków i ktos przygarnie bidulę na stałe lub na następny tymczas. Chętnie bym wzieła ale ja też mam 2 dziewuchy małe, na razie zresztą bardzo chore i jako tako ogarniam sytuację. Biorąc go ratujesz mu jego biedniutkie życie
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Hej! Miesiąc to sporo czasu, a my rozkręcamy stronę adopcyjną na FB, mamy też kontakt z drugim forum. Weź chłopczyka, a dużo ludzi ci pomoże. Jak będzie bardzo kryzysowo z Twoimi rodzicami, to najwyżej będziemy szukać kolejnego DT.
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Dziękuję za odpowiedzi. Trochę odetchnęłam z ulgą. Jutro się umówię z tą dziewczyną co do dnia w którym będę mogła go odebrać. Mam nadzieję, że w niedługim czasie znajdzie się dla niego dobry dom z odpowiednimi warunkami i odpowiedzialnym właścicielem. : )
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Nasz kapturek okazał się być husky. Jest u mnie od wczoraj. Mam jednak spore wątpliwości czy oby na pewno jest on samczykiem. Nie umiem określić jego wieku, jak na moje oko wygląda na siedem tygodni, a wydaje mi się, że chłopcy w tym wieku już mają widoczne jądra. Próbuję porównać go do obrazków ułatwiających rozpoznawanie płci i nadal nie jestem pewna. Na pierwszy rzut oka wygląda jak samiczka, nie ma jąder, jednak jak się dokładnie pomaca to pod ogonkiem można wyczuć bardzo małą kuleczkę, ale bardzo małą. Jednak zastanawiam się czy po prostu nie ma problemu z wypróżnianiem, ma bardzo duży apetyt, a wypróżnia bardzo mało. Załączam zdjęcie
To byłoby wspaniale, gdyby okazał się być samiczką, mogłabym go/ją połączyć z moimi dziewczynami
http://imageshack.us/photo/my-images/404/dsc0256zb.jpg/
To byłoby wspaniale, gdyby okazał się być samiczką, mogłabym go/ją połączyć z moimi dziewczynami
http://imageshack.us/photo/my-images/404/dsc0256zb.jpg/
- madziastan
- Posty: 1467
- Rejestracja: śr lip 06, 2011 5:26 pm
- Numer GG: 8345513
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Zdjęcia nie ma, musisz podać linka z imageshack.us
Jak nie ma jąder to myślę że to samiczka, a ta owa mała kulka pewnie z odbytu czyli normalna kupka - ale dla upewnienia wklej zdjęcie pupy.
Jak nie ma jąder to myślę że to samiczka, a ta owa mała kulka pewnie z odbytu czyli normalna kupka - ale dla upewnienia wklej zdjęcie pupy.
Może kiedyś...
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Kuleczka to może być po prostu bobek w jelitach przy odbycie
Jak dla mnie to babka - widać pochwę wyraźnie. Ale niech wypowie się ktoś, kto ma samiczki, choć dla mnie to laska na 99,9%
Zdjęcie poprawiłam.
Jak dla mnie to babka - widać pochwę wyraźnie. Ale niech wypowie się ktoś, kto ma samiczki, choć dla mnie to laska na 99,9%
Zdjęcie poprawiłam.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
- madziastan
- Posty: 1467
- Rejestracja: śr lip 06, 2011 5:26 pm
- Numer GG: 8345513
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Użytkowniczka już pytała w temacie rozpoznawanie płci, także odpowiadam że to samiczka, widać pochwę
Może kiedyś...
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
-
- Posty: 1916
- Rejestracja: pt lut 13, 2009 7:56 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Napisz jeszcze w jakim mieście będzie do wzięcia zwierz Nie zauważyłam, żeby było to gdzieś podane po drodze.
[*]:Dziunia,Gienia,Gaja+UtahMerch'sField,OmegaEM,Amiga,Destra+DaithiRL,Aguta,Albi,Fufa,Yumi,Belzebub,Wacław,Krówka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
To na 100% samiczka malutka w końcu zostaje u Ciebie ?? ?? Fajnie by było jakbyś mogła ją dołączyć do swojego stadka Pozdrawiam i trzymam kciuki za maleństwo
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Odpowiadając na jedno pytanie podałam w jednym zdaniu, że jestem ze Słupska.
Zastanawiałam się nad przygarnięciem jej na stałe, rodzice są coraz bardziej na tak, jednak problemem stało się to, że pogorszyła im się alergia (wcześniej mieli lekkie objawy, od przyjazdu szczurka mocno się pogorszyło, nie wiem co jest powodem). Wczoraj pierwszy raz łączyłam ją z moimi dziewuchami. W wannie były sobie obojętne, jednak po wpuszczeniu do klatki wszystko diametralnie się zmieniło. Jedna z nich (Maya- słabiutka, lękliwa, niedosłysząca z zaćmą) ku mojemu zdziwieniu była w stosunku do niej bardzo agresywna, jak nigdy. Jednak po jej zachowaniu widać było, że panicznie się jej boi, uciekała prze nią. Malutkiej bała się nawet Lucy (samica alfa, bardzo silna i odważna). Może udałoby się cokolwiek z tym zrobić, gdyby malutka nie była wobec nich taka uszczypliwa. Nie dawała im spokoju, co chwilę zaczepiając, ganiając po klatce. Każda jej zaczepka kończyła się łomotem z ich strony. Czasem nawet przesadzała, próbując na siłę dominować Lucy, gdy ta zdążyła sprawić jej łomot parę razy. Trwało to od południa i przez całą noc. W nocy Lucy uciekła z klatki, nie chcąc do niej już wrócić, była bardzo zmęczona. Jak widać, malutka ma bardzo silny charakter i jest bardzo energiczna. Musiałam niestety je oddzielić dziś rano, ponieważ malutka zaczęła krwawić z odbytu. Popołudniu pojechałam z nią do weterynarza. Okazało się ,że ma bakteryjne zapalenie jelit. Dostała antybiotyk i lek, który będę musiała podawać wraz z piciem. Póki co, muszą być odseparowane. Jeszcze nie jestem pewna, czy postanowię ją zostawić, chociaż bardzo bym chciała. Boję się, że nigdy nie będzie zaakceptowana przez moje samiczki, a alergia rodziców się pogorszy. O wszystkim będę tu informować. Jako dodatkową inf. mogę dodać, że od pierwotnej właścicielki słyszałam, że cały czas się biła z 'kolegą', trwało to bardzo długo. (piszę z 'kolegą' w cudzysłowie, bo owa właścicielka myślała, że nasza dziewczynka jest chłopcem, wierząc w opinię pani w sklepie zoologicznym )
Zastanawiałam się nad przygarnięciem jej na stałe, rodzice są coraz bardziej na tak, jednak problemem stało się to, że pogorszyła im się alergia (wcześniej mieli lekkie objawy, od przyjazdu szczurka mocno się pogorszyło, nie wiem co jest powodem). Wczoraj pierwszy raz łączyłam ją z moimi dziewuchami. W wannie były sobie obojętne, jednak po wpuszczeniu do klatki wszystko diametralnie się zmieniło. Jedna z nich (Maya- słabiutka, lękliwa, niedosłysząca z zaćmą) ku mojemu zdziwieniu była w stosunku do niej bardzo agresywna, jak nigdy. Jednak po jej zachowaniu widać było, że panicznie się jej boi, uciekała prze nią. Malutkiej bała się nawet Lucy (samica alfa, bardzo silna i odważna). Może udałoby się cokolwiek z tym zrobić, gdyby malutka nie była wobec nich taka uszczypliwa. Nie dawała im spokoju, co chwilę zaczepiając, ganiając po klatce. Każda jej zaczepka kończyła się łomotem z ich strony. Czasem nawet przesadzała, próbując na siłę dominować Lucy, gdy ta zdążyła sprawić jej łomot parę razy. Trwało to od południa i przez całą noc. W nocy Lucy uciekła z klatki, nie chcąc do niej już wrócić, była bardzo zmęczona. Jak widać, malutka ma bardzo silny charakter i jest bardzo energiczna. Musiałam niestety je oddzielić dziś rano, ponieważ malutka zaczęła krwawić z odbytu. Popołudniu pojechałam z nią do weterynarza. Okazało się ,że ma bakteryjne zapalenie jelit. Dostała antybiotyk i lek, który będę musiała podawać wraz z piciem. Póki co, muszą być odseparowane. Jeszcze nie jestem pewna, czy postanowię ją zostawić, chociaż bardzo bym chciała. Boję się, że nigdy nie będzie zaakceptowana przez moje samiczki, a alergia rodziców się pogorszy. O wszystkim będę tu informować. Jako dodatkową inf. mogę dodać, że od pierwotnej właścicielki słyszałam, że cały czas się biła z 'kolegą', trwało to bardzo długo. (piszę z 'kolegą' w cudzysłowie, bo owa właścicielka myślała, że nasza dziewczynka jest chłopcem, wierząc w opinię pani w sklepie zoologicznym )
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Myślę, że za szybko dałaś ją do klatki twoich dziewczyn. Przynajmniej u mnie zawsze łączeniu na neutralu trwało dłużej. Jeśli jakaś samiczka wybitnie dłużej ścigała nową dziewczynę, to jeszcze przyzwyczajanie w duecie było z pominięciem tych mniej zaciekłych. Jest spora szansa, że stado ją przyjmie, potrzeba na to tylko trochę więcej czasu i ostrożności.
Aha - jak jakaś z dłużej mieszkających samiczek już nie ścigała nowej to nocowały we dwie w zapasowej klatce zeby jedna z moich bab przesiąknęła trochę zapachem nowej.
Trzymam kciuki
Aha - jak jakaś z dłużej mieszkających samiczek już nie ścigała nowej to nocowały we dwie w zapasowej klatce zeby jedna z moich bab przesiąknęła trochę zapachem nowej.
Trzymam kciuki
Moje Diablęta: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php? ... ht=#813189
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
ajć... a jak
to pytanie kiedy to było? znaczy czy nie będzie od tego bicia się maluchów...biła się z kolegą
Moje Diablęta: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php? ... ht=#813189
Re: Młody kapturek, potrzebuję porady dot.adopcji
Dałam tak szybko, ponieważ dziewczyny zaczęły masowo wyskakiwać z wanny, trudno było nad tym zapanować Malutka bardzo chciała z nimi spać, tyle, że po tylu godzinach walki, nie dawały jej podejść do siebie. Przez jakiś tydzień musi siedzieć sama w osobnej klatce, ale jak jej problemy chorobowe się skończą, spróbuję z łączeniem na nowo. Przed chwilą wypuściłam dwie samiczki. Lucy pierwsze co zrobiła to natychmiast podbiegła do klatki malutkiej i chciała się do niej dostać. Maya jak tylko ją zobaczyła to zaczęła znów fukać noskiem (robiła to cały czas przy niej ze złości) chcąc za wszelką cenę ją ugryźć przez pręty.
Też się bardzo boję, że jeśli to był samiec mogła zaciążyć. Dedukuję, że około 2 tygodnie, bo wtedy odebrała ją druga z rzędu właścicielka. Malutka miała bardzo płaski brzuszek, jak ją odbieraliśmy, ogólnie była dosyć koścista. Urósł jej u mnie (podejrzewam), że z obżarstwa. Jak znajdę czas zamieszczę fotki Póki co wolę już małej nie stresować, dużo przeżyła ostatnimi dniami.ajć... a jak
biła się z kolegą
to pytanie kiedy to było? znaczy czy nie będzie od tego bicia się maluchów...