Powracam znów z problemem odnośnie Pyśka, tego którego adoptowałam.
Mianowicie od jakichś 4 miesięcy cały czas się drapie do krwi, tam gdzie sięga, jest cały w strupach i świeżych ranach. TYLKO DLACZEGO ?! Miałyście kiedyś taki przypadek?
Oczywiście byłam u weta, leki zastrzyki za 150zł .. Kij z kasą byle mu pomóc, ale ... Nic nie pomogło. Dostawał zastrzyki, antybiotyki, karmę antyalergiczną od weta. Zmieniłam również ściółkę kolejno : z trocin na granulat naturalny, potem prasowaną słomę, ręczniki (takie jak dla ludzi, kąpielowe), gazety, papier. Obecnie teraz testuję bezzapachowy żwirek dla kota (już brak mi pomysłów) . Nadal nic, chociaż myślałam jeszcze o piasku dla szynszyli lub żwirku żelowym dla kotów ( ale boję się że on ten żwirek zje -,- ). Myłam go czystą wodą. Wodą z odrobiną szarego mydła. Nic. Nawet go pudrowałam mąką ziemniaczaną -,- (na odparzenia itd). Karmy ma zróżnicowane, też już próbowała. Od Meganek, Tukanów, Vitacraf czy jak sie to pisze, Vitapol, Nawet sama mu robiłam mieszanki. Dostaje owoce, warzywa, ale dalej nic. Już opadam z sił, nic nie ustępuje, a wet zdesperowany szuka nawet w książkach. Zmiana weta nie wchodzi w grę, ponieważ to jest najlepsza klinika, a jak pytałam w innych to padał tekst "Jak nie wiadomo co jest, to do uśpienia, przecież to TYLKO szczur" ;/ Jeszcze by mi go zabili -,-
A propos, zauważyłam jakby miał... Pomarańczową skórę -,- Nie plamy, lecz prawie całe plecy. Nie mam pojęcia co to. Mieliście kiedyś tak? albo słyszeliście o tym ? Pomocy
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
P.S. Był adoptowany, ale była właścicielka nie miała wcześniej takich problemów, mówiła tylko iż czasem się drapał, ale jej wet stwierdził iż to od ściółki.