Od trzech dni mam szczurównę - tj młodą szczurzycę. Większość czasu nie wystawia nosa spoza domku, chyba że uda mi się ją wywabić za pomocą smakołyku - wtedy wychodzi na tyle aby go wziąć i już. Harcuje sporadycznie. Ręka moja kojarzy się jej chyba z jedzeniem, bo nawet gdy wstawiam ją bez niczego (żeby pokazać że ręka jest ok) to ją wącha a następnie gryzie, ale wolno i z namysłem - na tyle że mi się udaje ją w porę nieco cofnąć (dzięki temu zaliczyłam 2x do krwi a nie 4x).
W każdym razie dziś zrobiłyśmy eksperyment z wanną. Szczur lekko się zdenerwował (może ze 3 kupki), potem cały czas eksplorował wannę. Przy czym wolała tę cześć beze mnie
 Cały czas w tamtej stronie starała się wyjść, wchodząc mi co najwyżej na stopy. Potem zabunkrowała się w nogawce od spodni. Do bluzy dotarła, ale nie zatrzymał się tam na długo - może wracała tam na trochę jakieś 3x a tak to albo na drugi koniec wanny albo próbowała po moich ramionach zorientować się jakie są szanse ucieczki. Całość trwała godzinę. A - nawet w wannie przymierzała się do ugryzienia mnie w rękę, mimo tego że trwała nieruchomo.
 Cały czas w tamtej stronie starała się wyjść, wchodząc mi co najwyżej na stopy. Potem zabunkrowała się w nogawce od spodni. Do bluzy dotarła, ale nie zatrzymał się tam na długo - może wracała tam na trochę jakieś 3x a tak to albo na drugi koniec wanny albo próbowała po moich ramionach zorientować się jakie są szanse ucieczki. Całość trwała godzinę. A - nawet w wannie przymierzała się do ugryzienia mnie w rękę, mimo tego że trwała nieruchomo.   Teraz rozgląda się po swoim królestwie - tj klatce. Co dalej? Szczerze mówiąc za młodu miałam świnkę morską i to by było na tyle jeśli chodzi o gryzonie w moim życiu

Dzięki i pozdrowienia, sem.









