gryzie rękę w kryjówce, koszyku - od małego

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
agata.zuzanna
Posty: 40
Rejestracja: sob sie 25, 2012 12:07 am

gryzie rękę w kryjówce, koszyku - od małego

Post autor: agata.zuzanna »

to będzie długi post, ale chce opisać sytuacje szczegółowo:)
przeczesałam forum, a śledzę je, mimo małej aktywności, bardzo pieczołowicie, od kiedy tylko postanowiliśmy mieć szczury, ale niestety takiej sytuacji nie znalazłam. mianowicie - mieszka u mnie dwóch samców, braci, ponad 4-miesięcznych. urodzili się u xxx, nie ma wątpliwości, że od małego byli dobrze traktowani i oswajani. Kepler zawsze był odważny, śmiały, nie bał się świata ani człowieka, on wygrywa przepychanki. Marksio natomiast bardziej się bał i zdarzało mu się, kiedy np siedział w klatce w tunelu i po mordce było widać, że jest spięty, udziabać kiedy zbliżała się RĘKA. (mieszkamy we dwójkę w mieszkaniu, innych zwierząt brak, goście bywają nie za często, ogólnie sytuacji stresogennych mało). to zdarzyło się może kilka razy, skóra przebita minimalnie albo wcale. uznałam- boi się, wyrośnie.
tak było jak byli mali (są u mnie od ok 5 tyg życia), teraz są praktycznie na równi odważni, a wręcz Marks potrafi przebijać Keplera w zainteresowaniu człowiekiem. radosne aktywne szczury - biegają po całym mieszkaniu, ciągle trzeba pilnować żeby nie wchodzili na stół, nie kradli grzanek (już parę razy się udało, prosto spod mojego nosa), przychodzą sami do nas kilkakrotnie podczas wybiegów (mają wybiegi dwa razy dziennie, rano jakieś 3h, potem śpią to ich zamykam i jak się obudzą to od 18 do północy, czasem dłużej - taką mam pracę i studia że dużo siedzę w domu). nie lubią może siedzieć na kolanach, bo zawsze gdzieś trzeba zaraz iść, ale wspinać się po nas, obwąchiwać i zaglądać wszędzie potrafią dłuższą chwilę. no i w tej sielance jest jedno ale - jak Marks jest "u siebie" (tzn w koszyku, w bunkrze pod szafą, w skryjówce pod stołem, generalnie w małej przestrzeni, przy czym niekoniecznie bez drugiego wyjścia, przeważnie mógłby uciekać) i ja próbuję go złapać, albo czasem nawet dać coś do jedzenia, ale zrobię to bez jego 'zgody' (czyli on nie zacznie iść w moim kierunku) to gryzie. oraz, kiedy sprzątam klatkę lub okolice mokrą szmatką (może chodzi o to, że ona pachnie jak szczurzy sik po chwili używania?), to gryzie ruszającą się rękę (jak przestanę sprzątać, nic nie zrobi). i to nie, że się puszy, ostrzega - chlast i już, do krwi, raz a dobrze.
to są bardzo konkretne sytuacje, staram się ich unikać i ataki zdarzają się średnio co ok półtora tygodnia (czasem myślę, że w kryjówce jest Kepler i chcę np powyjmować zakitrane tam chusteczki, wsadzam rękę a tu niespodzianka), od półtora miesiąca mocniej i bardziej regularnie. przy czym jak on jest w klatce, ale już wyszedł z legowiska to mogę robić wszystko, zabierać jego szmatki, jedzenie. Kepler, który w tym dwuszczurowym stadzie jest szefem nigdy nawet nie chwycił zębami.
nie przeszkadzałoby mi to, nauczyłabym się tych sytuacji unikać całkowicie- ale czasem nie ma wyjścia, trzeba szczura złapać, bo wychodzimy, a on siedzi pod szafą. przy czym przyznam się, że nie jestem tak twarda jak niektórzy z Was i nie panuję nad odruchem zabierania ręki jak jest gryziona. ostatnich parę razy próbowałam go potem dominować, ale nie wiem czy on widział związek, no bo to zawsze było parę chwil po zajściu (jak go w końcu dorwałam) i nie wydawał się zanadto tym przejmować. ach, jakiś tydzień temu odkryłam u nich pomarańczowy łupież, nic wielkiego, sierść nadal nie jest tłusta ani posklejana tylko gładka i błyszcząca.
uff, dziękuję wytrwałym za cierpliwość, oraz z góry za podpowiedzi:)
Awatar użytkownika
Mustang2912
Posty: 94
Rejestracja: pt lip 20, 2012 5:07 pm

Re: gryzie rękę w kryjówce, koszyku - od małego

Post autor: Mustang2912 »

Fajnie że dużo tego napisałaś ale od takiego nadmiaru informacji łatwo jest się pogubić.
Zdołałam tylko wywnioskować że szczur gryzie wtedy kiedy ma mało przestrzeni wokół siebie.
Moim zdaniem kiedy siedzi pod szafą to nie wkładaj tam ręki, bo wtedy ma jeszcze mniej przestrzeni. Spróbuj go zawołać, albo zachęcić żeby sam wyszedł.
W klatce jak sprzątasz to jest to samo. Pewnie siedzie gdzieś w narożniku. A najlepszą obroną jest atak. Więc proponuje przenieść szczurka w inne miejsce.... :) Mam nadzieję że pomogłam.
''Nie kwiat lecz owoc to wartość rośliny, chcesz poznać człowieka- patrz na jego czyny.''
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archiwum Główne”