Cerna i Flossia [*]

[kate_rats]

21 lutego 2013 o 12:15 odeszla Cerna, nasza domowa "Lady" zawsze grzeczna i z klasą.
Wydawaloby sie, że po 7 miesiecy walki z jej chorobą będę chociaż trochę przygotowana na nieuchronne. Zamiast tego poczulam sie jakby ktos wyrwał mi serce z klatki piersiowej i rozerwał je nastrzepy. Dzieki niej wyrwalam sie z depresji i prawie znowu wpadlam w nia po jej śmierci.
Przetrwalam dzięki pozostałym malenstwom.
Po 6 tygodniach przestalam codziennie płakać.
W 8 tygodniu, 20.04 o 9:30 odeszla Flossia - niespodziewanie w ciagu jednej nocy, wylew zabral ją mimo dlugiej walki o jej życie.
Moja kruszynka z ADHD, czlowiek zamkniety w tym małym ciele. Jeżeli nie mozna jej bylo znaleźć to znaczylo uciekła na pietro do łóżka [przecież łóżko jest do spania a nie klatka czy kartonik], albo ze siedzi przy stole i czeka na talerzyk z jedzeniem.

Widze że wiele z was ma dluga liste ogonkow, które są juz po tej leszej stronie... może to pytanie retoryczne, ale czy kiedyś staje się to lżejsze?

[unipaks]

Pomocna może być świadomość, że otrzymały u nas kochający dom i dobrą opiekę... A kolejne ogonki dają zajęcie naszym dłoniom i wypełniają puste miejsca w naszych sercach
[*][*]
Trzymaj się...

[Venice]

[*]

[xiao-he]

[*]

[mizi128]

[*]